środa, 19 sierpnia 2020

 Pepper Winters - „Kwintesencja Q”

Pragnę zobaczyć, jak krwawisz, usłyszeć jak mnie wzywasz, zobaczyć, jak dajesz mi to, czego pragnę, niech płyną rzeki, potwór w środku wygrał...”

Q przez całe życie sądził, że coś jest z nim nie tak. Próbował naprawić krzywdy swojego ojca i starał się, aby nie pochłonął go mrok, który zawładnął jego sercem. 

Kiedy w jego życiu pojawiła się Tess, zrozumiał, że mrok można pokochać. Kobieta szukała zemsty. Chciała zabić mężczyzn, którzy ją sprzedali. Q obiecał, że rzuci ich martwe ciała do jej stóp. Może i jest potworem, ale jest potworem Tess.

Myślałem, że będę jej koszmarem – jej przerażeniem i mrokiem. Chciałem się nim stać. Potrzebowałem jej bardziej niż pożywienia, czy światła słonecznego. Zacząłem żyć, dopiero gdy pojawiła się w moim życiu – odurzyła mnie swoim smakiem, krzykami i radością.
Jednak zakończenie naszej popieprzonej bajki nie było do końca szczęśliwe...
Tess. Moja Tess...
Moja esclave – tak silna, ognista i dzika w łóżku – nie była na tyle silna, by przetrwać to, co miało ją spotkać.
Przestałem być jej klatką.
Teraz jej klatką stali się oni.”

Czy Tess pozna prawdziwe oblicze Q?
Czy dziewczyna odnajdzie się w jego tajemniczym świecie?
Czy demony przeszłości odnajdą Tess?

Walczyły we mnie dwie emocje: niepewność i podniecenie. Wygrałam bitwę, którą toczyłam przez cztery dni i sprawiłam, że Q się poddał. Ale jakim kosztem? Nie byłam już w stanie czytać mowy jego ciała – był za bardzo spięty, wręcz najeżony z pożądania. Nie mogłam już czytać w jego jasnych jadeitowych oczach. Widziałam w nich jedynie płonącą dominację.
Gdy wpatrywałam się w krzyż, wszystko wokół mnie zwolniło, aż w końcu się zatrzymało. Życie zamarło, znalazłam się w małej bańce zadumy. Rozpoczęła się moja inicjacja, miałam zostać wprowadzona w jego tajemniczy świat (…).”

Po burzliwych „Łzach Tess” przyszedł czas na „Kwintesencję Q”. Pierwszy tom tej trylogii wywarł na mnie naprawdę ogromne wrażenie i nie mogłam się doczekać, aż znajdę czas, aby zabrać się za drugi tom tej serii. Byłam ciekawa, czy autorce uda się po raz kolejny utrzymać tę historię w brutalnym i mrocznym świecie, który przesiąknięty jest przemocą, krwawymi jatkami i mrokiem, który pochłania bohaterów. I mogę śmiało stwierdzić, że zdecydowanie tak!! Wręcz mogę powiedzieć, że drugi tom jest zdecydowanie lepszy od pierwszego. Gdy złapałam tę powieść kilka dni temu w moje ręce, starałam się czytać w każdej wolnej chwili, chociaż po jednej - dwie strony, jednak miałam ogromny problem z tym, aby oderwać się od lektury, ponieważ czułam się wciągnięta w mroczną otchłań tej opowieści. To, że kocham tę historię to tak jakby nie powiedzieć nic, wiem, że niejednokrotnie będę wracała do tej książki, aby przypomnieć sobie losy Q i Tess. Recenzja ta może wydawać się troszkę chaotyczna, jednak jestem świeżo po lekturze i towarzyszy mi tak wiele sprzecznych emocji, że momentami jest mi naprawdę bardzo ciężko zebrać myśli, tym bardziej że wiem, że obok mnie leży już trzeci tom ich opowieści, czyli „Chaos zmysłów” jednak muszę najpierw napisać moje przemyślenia, na temat tego, co przeczytałam. Marzę o tym, aby autorka wydała nam w najbliższym czasie jak najwięcej powieści w podobnym klimacie.

Myślałam, że Tess w pierwszym tomie przeszła przez prawdziwe piekło, ale to, co odwaliło się w tej części, przyprawiło mnie o palpitację serca. Naprawdę podziwiam tę kobietę za jej siłę i wytrwałość i za to, że nie dała się złamać (no może po części), jednak po tym, co ją spotkało, Jezu, ja nie wiem czy 1/3 tego, co jej zrobili bym udźwignęła na barkach, a co dopiero mówić o wszystkim. Tyle zła, potworności i brutalności, że momentami aż nie mieściło mi się to w głowie. Podziwiam Q za jego wytrwałość i upór, to jak się zmieniał po prostu pokochałam tego potwora. Ciekawa jestem tylko, co jeszcze ich spotka, w ostatnim tomie. W tej części przyznam się szczerze, że było kilka momentów, w których nie byłam w stanie po prostu dalej czytać, bo obawiałam się, że książka zacznie fruwać po pokoju i po prostu ją zniszczę. Zdecydowanie nie jest to historia dla osób o słabych nerwach.

Kwintesencja Q” to książką, którą po prostu koniecznie trzeba przeczytać. Niech zabierze Was do świata pozbawionego litości, odruchów ludzkich przepełnionego natomiast brutalnością i przemocą. Ja jestem w tej historii zakochana i bardzo się cieszę, że trzeci tom mam już u siebie i jeszcze dziś biorę się za czytanie. A Was naprawdę bardzo gorąco zachęcam do przeczytania tej opowieści, jestem w 100% pewna, że Wam się spodoba, a szczególnie osobom, które szukają w książkach mocnych wrażeń!!

Paula


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...