wtorek, 26 marca 2019



Mia Sheridan
“Bez żalu”


Mia Sheridan ma rzesze fanów w Polsce, dzięki swoim z życia wziętym historiom. Fakt, że to opowieści fikcyjne, ale autorka porusza naprawdę ważne i życiowe tematy. Cykl książek “Bez…” to jedna z serii, którą mogę śmiało przypisać do moich ulubionych, a moje serducho jest wierne Archerowi z “Bez słów” :)
Wracając do tematu, którym jest najnowsza książka spod pióra pisarki - “Bez żalu”. Tutaj Pani Sheridan po raz kolejny porusza bardzo ważny problem, z którym muszą się zmierzyć bohaterzy. Pokrótce przybliżę fabułę oraz zapoznam Was z moją opinią.

“Księżniczce wydawało się, że czeka na księcia, podczas gdy… tak naprawdę było na odwrót. Książę przeżył bitwę i doczołgał się do ciemnej jaskini, by się w niej skryć, i czekał tam… aż ona go uratuje.”

Jessica Creswell w wieku jedenastu lat poznaje nieco starszego od siebie chłopca, którym jest Callen Hayes. Oboje mieli trudne dzieciństwo i uciekali w zapomnienie do opuszczonego wagonu kolejowego, gdzie się zaprzyjaźnili i odbyli wiele fantastycznych podróży za pomocą książek i dzikich wyobrażeń. Jednak pewnego dnia bez żadnego ostrzeżenia, chłopiec niespodziewanie znika z jej życia.

Kilkanaście lat później Callen zostaje sławnym kompozytorem, a Jessica tłumaczką z języka starofrancuskiego. Będąc we Francji, los przypadkowo po raz kolejny krzyżuje ich drogi. Jednak nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że w tym czasie Callen przeżywa kryzys twórczy i nikt nie wie, że muzyka gdzieś głęboko tkwi uwięziona w jego umyśle, będąc dobrze strzeżoną przez demony z przeszłości. Tylko jedna osoba będzie w stanie mu pomóc uporać się z upiorami i po raz kolejny natchnąć go weną twórczą.

“Muzyka przypłynęła do mnie jeszcze bliżej, zaczęła we mnie wzbierać, przyjmować formę melodii, która uderzyła mnie prosto w serce. Jessie miała rację - czymże jest muzyka, jeśli nie emocjami przełożonymi na dźwięki? Emocje, które mnie przepełniły, były czyste i pełne radości.”

Z jakiego powodu Callen zniknął z życia Jessie tak niespodziewanie?
Dlaczego mężczyzna stracił wenę twórczą?
Jakie skrywa tajemnice?
Czy po latach Callen i Jessie mogą ożywić magię, którą kiedyś mieli?

Zdecydowanie autorka wciągnęła mnie w historię Jessie i Callena, która jest swego rodzaju nowoczesną bajką o złamanym księciu, który zaprzyjaźnił się i chronił swoją księżniczkę, a potem zniknął. Od samego początku ich podróż jest urzekająca. W książce było zawarte wszystko to, co kocham: zarówno serdeczność, jak i ból z cierpieniem, a także było gniewnie i emocjonalnie. To, co bardzo uwielbiam w twórczości Pani Sheridan to, że każda  jej opowieść, ma specjalne znaczenie i przesłanie, które urzeka i pozostaje zakorzenione w naszym umyśle na długo po skończeniu lektury. Autorka zdecydowanie wie, jak napisać fascynujący i wciągający romans. Uwielbiam jej styl pisania, który jest lekki, spójny i uczuciowy. Bohaterzy stają w obliczu trudnych wyzwań, ale za to nagrodą jest romans przepełniony bezwarunkową miłością.
Książka podzielona jest na trzy części, występuje tu narracja dwuosobowa, dialogi pomiędzy postaciami były ciekawe, autorka nie gubiła się w fabule. Jedna rzecz była bardzo interesująca, a mianowicie chodzi mi tu o listy, które tłumaczyła Jessica, opowiadające o Joannie D’Arc i jej najbliższemu powiernikowi. Główni bohaterowie zostali wykreowani w świetny sposób, mieli swoje tajemnice i demony, z którymi musieli się uporać.

Callen to zagubiony i z ciężką przeszłością mężczyzna, który stracił swoją wenę twórczą i tonie w bólu znieczulając umysł dużymi ilościami alkoholu i niezliczonymi kobietami. Jednak przy Jessie widzimy jego drugą stronę, która jest zdecydowanie dużo lepsza. Kiedy spotykają się po latach Callen chce się do niej zbliżyć, ale z drugiej strony uważa, że na nią nie zasługuje.

“[...] jakby ta burza była znakiem, że niezależnie od moich planów i tego, jak bardzo starałem się uszczęśliwić Jessie i się do niej zbliżyć, coś zawsze stanie mi na drodze i przypomni o tym, że to za mało. Że nie jestem dla niej wystarczająco dobry.
I nigdy nie będę.”

Natomiast Jessica to niesamowita, inteligentna, mądra i piękna dziewczyna. Jej dzieciństwo nie należało do udanych i na pewno żadne dziecko nie chciałoby czegoś takiego pamiętać. Jej zaufanie do mężczyzn jest rozbite, chroni swoje serce, ponieważ nie chce popełnić tych samych błędów, co jej matka.

Jeszcze pozwolę sobie tylko wspomnieć o okładce, która nie ma nic wspólnego z historią zawartą w tej książce. Nie rozumiem koncepcji tego motoru, który tu został przedstawiony.

Podsumowując “Bez żalu” to piękna historia Jessie i Callena, którzy odnaleźli się po latach i próbują odnowić to, co łączyło ich w dzieciństwie, jednak nie będzie to wcale takie proste. To również historia o demonach z przeszłości, których się ciężko pozbyć, kiedy te zakotwiczyły się, gdzieś głęboko w umyśle, a także historia o przyjaźni, przebaczeniu i odnalezieniu miłości. Polecam ją wszystkim czytelnikom romansu i tym, którzy lubią twórczość Colleen Hoover. Jeśli czytaliście poprzednie książki Mii Sheridan, to ta pozycja powinna się Wam spodobać.

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Edipresse książki.

Edipresse Polska S.A.

4 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba ten cytat o muzyce, jednak książka wydaje mi się nie być zbytnio interesująca

    blogyoutube

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest naprawdę bardzo fajna. Za dużo nie mogłam w recenzji zdradzić, ponieważ nie chcę odbierać czytelnikowi przyjemności z czytania i spojlerować. Może kiedyś dasz jej szansę :)

      Usuń
  2. Są takie recenzję po, których od razu sięgnęłoby się po daną książkę i tak jest w tym przypadku.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...