poniedziałek, 3 października 2022

 

T.L. Swan

„Znienawidzony rywal”

Firma Claire Anderson ma poważne kłopoty finansowe, jednak kobieta nie chce dopuścić do siebie myśli, że większe przedsiębiorstwo mogłoby przejąć jej biznes.
Ta firma wiele dla niej znaczy. To „dziecko” jej zmarłego męża, jego marzenie i jej wspomnienia związane z ukochanym. Claire nie może pozwolić na jej przejęcie.

Dlatego kiedy dzwoni do niej Tristan Miles i prosi o spotkanie, Claire wie, że mężczyzna jest jednym z wielu sępów żerujących na jej nieszczęściu. Ostatecznie, choć niechętnie, zgadza się z nim spotkać. Na miejscu okazuje się, że Tristan jest niebywale seksowny, władczy, nieziemski, ale… dla niej to nic nie znaczy.

Tristan i Claire ponownie mają ze sobą styczność na konferencji, na której mężczyzna jest prelegentem. Zapamiętała go jako nadętego, aroganckiego i niestety gorącego… buca. I nadal podtrzymuje swoją opinię o nim. Tylkodlaczego, kiedynaniąpatrzy, przechodząjądreszcze?

„Każda komórka mojego ciała niecierpliwie drży, każdym kawałeczkiem ciała pragnę tego, co może mi dać.”

Znienawidzony rywal” to drugi tom z cykluBracia Miles. Tym razem autorka przychodzi do nas z historią Tristana. Byłam ciekawa, co autorka wymyśli w tej części i powiem Wam, że było naprawdę ciekawie. Tristan słynie z tego, że kupuje podupadłe firmy i tym razem wypatrzył sobie kolejną, którą prowadzi Claire Anderson. Dla niej firma jest bardzo cenna, ponieważ jej zmarły mąż budował ją od zera. Gdy Tristan umawia się na spotkanie z Claire, po raz kolejny składa jej propozycję, którą z ogromną złością kobieta odrzuca, czym zakańcza spotkanie. Jednak życie lubi płatać figle i ponownie połączy ich drogi ze sobą, aczkolwiek tym razem przyciąganie pomiędzy tą dwójką jest tak silne, że może się skończyć tylko jednym...

Jak potoczą się losy tej dwójki?

Czy Claire w końcu sprzeda firmę męża Tristanowi?

Czy poza przyciąganiem, połączy ich coś jeszcze?

Po raz kolejny autorka mnie nie zawiodła. Podczas czytania nie raz ściskało mi się serce i współczułam Claire, ale z drugiej strony był humor, który nie raz sprawiał, że wybuchałam gromkim śmiechem. Polubiłam się z bohaterami i z ogromną przyjemnością śledziłam ich losy. Według mnie pasowali do siebie idealnie, a Tristan to mój kolejny książkowy mąż. Jeny, jaki on był kochany, zabawny i czasami arogancki. Podobało mi się w nim to, że mężczyzna miał łeb na karku i wiedział, czego od życia chce. Do tego był młody, przystojny i tak naprawdę mógłby mieć każdą, ale on nie chciał każdej, a tą jedną konkretną. Z kolei Claire to kobieta doświadczona przez życie. Młodo została wdową z trójką dzieci i firmą po mężu. Złożyła obietnicę mężowi, którą stara się wypełnić, nie dbając po drodze o swoje własne szczęście.

Ta opowieść jest naprawdę fajna, bo oprócz gorących scen ma też fabułę, co zawsze sobie cenię w książkach. Jest mnóstwo emocji, które odczuwałam całą sobą, był też humor i nie było drętwo. Wszystko idealnie się uzupełniało. Tym razem przejechałam się rollercoasterem i ta przejażdżka była wyboista. Otrzymałam dwóch mocnych bohaterów, różnicę wieku i przyciąganie jak stąd na księżyc i z powrotem. Ja jestem tą książką urzeczona i naprawdę szczerze Wam polecam ją przeczytać, bo nie będziecie się nudzili nawet przez chwilę. Autorka świetnie poprowadziła fabułę i wszystko jest na swoim miejscu. Do tego otrzymujemy dwutorową narrację, która pozwala nam spojrzeć oczami bohaterów, na niektóre sprawy. Oceniam tę opowieść 8/10.

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.



 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...