Alicja Skirgajłło - „My name is Lena”
Romans mafijny #4
[Patronat medialny]
Oto Lena ― pewna siebie, beztroska, piękna. Roześmiana, ciesząca się swoją młodością, jak każda nastolatka. Zwyczajna? Nie do końca. Nic nie może być zwyczajne, kiedy jest się córką potężnego bossa rosyjskiej mafii. Na potencjalnych adoratorów ten fakt może działać odstraszająco.
„Myślami
wciąż był przy blond aniele, sercem i duszą związany na
zawsze... Z cholernym bólem, pozbawiony tlenu, tułał się
wszędzie, szukając swojego miejsca, bezpiecznej przystani, by nie
myśleć, zapomnieć. Schować się przed światem, w którym dookoła
kwitła miłość pozbawiająca zdrowego rozsądku i
rozumu.”
Książki
Alicji lubię i zawsze chętnie po nie sięgam, teraz przyszła pora
na czwarty tom Mafijnego Romansu - „My name is Lena”. Pomimo
znienawidzonej przeze mnie narracji trzecioosobowej, przymykam na to
oko, ponieważ kocham losy naszych bohaterów. Przy tej serii
polecałabym sięgnąć od pierwszego tomu, ponieważ w każdej
kolejnej części pojawiają się bohaterowie z poprzednich. To tyle
na wstępie. Czytałam tę książkę dużo przed premierą, ale
zawsze mam tak, że pomimo tego, że czytam wersję zazwyczaj przed
poprawkami, to jeszcze czekam z oceną na ostateczną, papierową
wersję. Tu troszkę czasu mi zeszło, zanim się za nią zabrałam,
zastój czytelniczy a do tego kupa obowiązków, spowodowały to, że
narobiło mi się troszkę zaległości, ale w ostatnim czasie
skutecznie je nadrabiam. Gdy wzięłam tę opowieść w swoje ręce,
przeczytałam ją w jeden wieczór. Nie mogłam się od niej oderwać
i chciałam poznać zakończenie jak najszybciej. Bawiłam się przy
niej świetnie. Odnoszę wrażenie, że warsztat pisarski autorki z
książki na książkę się poprawia. Dostałam w tej opowieści
wszystko to, co w książkach Alicji lubię, czyli ogromną dawkę
humoru, mocnych bohaterów, nieprzewidywalną fabułę, wartką
akcję, ale i gorące sceny erotyczne. Fajne jest to, że nie jest to
tylko gorąca powieść erotyczna, ale książka z konkretną i
przemyślaną fabułą. Podobało mi się również to, że jest dużo
mafijnych wątków, które wielokrotnie sprawiały, że na moim ciele
pojawiała się gęsia skórka i palpitacje serca, ponieważ akcja
była tak dynamiczna, że moje myśli czasami nie nadążały za tym,
co za chwilę się wydarzy.
Jeżeli szukacie w książkach
adrenaliny, tajemnic, sporej dawki humoru i wartkiej akcji to ta
historia jest skierowana właśnie do was. Zakopana wieczorkiem pod
kocykiem, z lampką schłodzonego wina, bawiłam się przy niej
świetnie. Was gorąco zachęcam do poznania opowieści Leny, a
jeżeli nie znacie jeszcze wcześniejszych tomów, to polecam
nadrobić zaległości. Ja nie mogę się doczekać, aż poznam
historię Lucasa. Daję tej powieści 8/10.
Polecam!
Paula
Za
możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję
autorce oraz Editio Red.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz