Paulina
Nowaczyk - „Hiszpański Lucyfer”
[Patronat
Medialny]
Jedna
wiadomość.
Niewinny flirt.
Złamane serce…
Ona dała się ponieść emocjom.
On pragnął jej i nigdy się z tym nie krył.
Połączył ich intensywny romans.
Uległa urokowi Hiszpańskiego Lucyfera.
Kimo miał w sobie wszystko to, co powinien mieć mężczyzna idealny. Kochał moje poczucie humoru, mój charakter, moje wady i zalety. Był moim księciem na białym koniu. Zdominował mnie i moje myśli. Szalałam za nim. Smak jego ust i zapach skóry działały na mnie silniej niż afrodyzjak. Nigdy nie pożądałam nikogo tak bardzo jak jego.
Jednak życie bywa przewrotne, a pod maską dzielnego rycerza, czasami skrywają się dwie twarze.
Niewinny flirt.
Złamane serce…
Ona dała się ponieść emocjom.
On pragnął jej i nigdy się z tym nie krył.
Połączył ich intensywny romans.
Uległa urokowi Hiszpańskiego Lucyfera.
Kimo miał w sobie wszystko to, co powinien mieć mężczyzna idealny. Kochał moje poczucie humoru, mój charakter, moje wady i zalety. Był moim księciem na białym koniu. Zdominował mnie i moje myśli. Szalałam za nim. Smak jego ust i zapach skóry działały na mnie silniej niż afrodyzjak. Nigdy nie pożądałam nikogo tak bardzo jak jego.
Jednak życie bywa przewrotne, a pod maską dzielnego rycerza, czasami skrywają się dwie twarze.
„Kimo
cały czas dotykał mnie, moich dłoni, ukradkiem pleców, włosów.
Czułam się przez ten jeden wieczór bardzo wyjątkowo, czułam się
jak najważniejsza osoba na świecie.
To
zdecydowanie miła odmiana po moim poprzednim związku. Spojrzałam
na niego i go pocałowałam. Wzbiłam się na palcach i przycisnęłam
swoje usta do jego, był zaskoczony, jednak również mnie pocałował.
Pragnęliśmy siebie nawzajem, z każdym oddechem, z każdym
dotykiem, z każdym pocałunkiem coraz bardziej.”
Kto
będzie próbował zaszkodzić szczęściu Kima i Olgi?
Czy
Olga zdecyduje się przenieść z Kimem do Hiszpanii?
Jakie
będzie zakończenie tej historii?
Czy
ma ona szansę na happy end?
„Czułam
się jak mała dziewczynka, pełna szczęścia i radości. Pragnęłam,
żeby ten sen trwał całe życie. W objęciach Kima czułam się jak
księżniczka. Księżniczka, którą kocha; tak kocha. Kiedy
wypowiedział te dwa magiczne słowa, moje wszelkie wątpliwości co
do jego osoby znikły. Wiedziałam, że to, co robi, to wszystko dla
mojego dobra, że kocha mnie prawdziwie.”
Paulina
Nowaczyk to autorka, która stawia dopiero swoje pierwsze kroki w
literackim świecie, znana głównie, jako autorka bloga 1001
romansów oraz założycielka grupy Force. W maju zadebiutowała na
polskim rynku wydawniczym książką „Hiszpański Lucyfer”. Tak
naprawdę z Paulą byłam od samego początku tworzenia jej
pierwszego „dziecka”, każdego dnia czekałam na nowe rozdziały,
a wciągnęła mnie ona do tego stopnia, że z niecierpliwością
czekałam na kolejne fragmenty, aż doszło do tego, że potrafiłam
o 5 rano wstawać i zmuszać ją do pisania, przez co zostałam
nazwana mianem terrorystki, mam nadzieję, że w pozytywnym tego
słowa znaczeniu. Czytałam tego wersję roboczą i bardzo byłam
ciekawa, jak będzie wyglądało to w całości i jakie wywrze na
mnie wrażenie. Nie jest tajemnicą, że od samego początku
pokochałam historię Kima i Olgi i czekałam z ogromną
niecierpliwością na wersję papierową i w końcu się doczekałam!
Nareszcie mogłam przytulić tę książkę, której można
powiedzieć, jestem matką chrzestną. :D
Jak
na debiut uważam, że jest to dobrze napisana książką, nie ma
zbyt dużej objętości i spokojnie przeczytacie ją w jeden wieczór,
ale spędzicie przy niej naprawdę przyjemny wieczór, a fabuła
wciągnie Was tak, że nawet na chwilę nie będziecie mogli jej
odłożyć, dopóki nie zobaczycie napisu CDN. Akcja jest dynamiczna,
przepełniona namiętnością i pożądaniem, ale jako idealne
dopełnienie do tego otrzymujemy tajemnice, miłość i zazdrość,
która, jak wiadomo, potrafi wszystko zniszczyć. Jedyna rzecz, do
której mogę się przyczepić to literówki, których, niestety,
troszkę się pojawiło.
Jeśli
chodzi o bohaterów, to bez wątpienia pokochacie ich wszystkich, no
może z jednym wyjątkiem. Kimo to z jednej strony zaborczy i chcący
kontrolować wszystko mężczyzna, z drugiej strony kochający i
czarujący, jego po prostu nie da się nie kochać. Olga momentami
mnie irytowała swoim narwaniem i nie do końca przemyślanymi
zachowaniami, no ale nie każdy z bohaterów może być idealny.
Rewelacyjnie przedstawiona jest przyjaźń Olgi z Paulą, jest ona
dosłownie na wagę złota, taka przyjaciółka to skarb, która
oferuje pomoc zawsze kiedy tego potrzebujesz i oferuje wsparcie, w
każdej chwili nie zważając na cokolwiek. Ja mam to szczeście, że
w moim życiu jest taka osoba, która nawet w środku nocy oferuje
pomocną dłoń. A na koniec zostawiłam sobie mojego skarba, czyli
Paco.... nie jest tajemnicą, że wzdycham do niego miłością
wierną i dozgonną!! :D Uroczy, szarmancki i szalony... ahhhh już
nie mogę się doczekać drugiego tomu, aby poznać szczegółowo
losy tej dwójki!! :D
Na
tym zakończę moją recenzję, a Was gorąco zachęcam do tego,
abyście sięgneli po „Hiszpańskiego Lucyfera”. Dajcie się
porwać historii, w której uczucie pomiędzy bohaterami rozgrzeje
Was do czerwoności, a pożądanie i namiętność wybuchną z siłą
bomby atomowej! Przekonajcie się na własnej skórze, czy dla Olgi i
Kima będzie dane szczęśliwe zakończenie, a może przeciwności
losu poskutkują tym, że ich drogi rozejdą się w dwa różne
kierunki? Gorąco Was zachęcam do przeczytania tej opowieści, a ja
czekam z ogromną niecierpliwością na kolejny tom.
Gorąco
polecam!
Paula
Za
możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję
autorce Paulinie Nowaczyk oraz Wydawnictwu WasPos.
Brzmi bardzo ciekawie i intrygująco. Muszę przyznać, że coraz polubiłam takie klimaty w powieściach, bo to dobra odskocznia od mrocznych kryminałów. A ta pozycja zapowiada się super. Zapisana na liście, kto wie, może już niedługo trafi w moje ręce.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam w kilka godzin. Książka rewelacyjna. Czekam na następne.
OdpowiedzUsuńJa jestem na nie. Zamówiłam zachęcona pozytywnymi opiniami i strasznie się zawiodłam. Takiego bełkotu dawno nie czytałam. Ja się pytam gdzie w tej książce korekta?? Bo wiele zdań było bez sensu. Składnia leży. Fabuła wciąga, nie powiem. Jednak wykonanie: fatalne. Pani Paulina powinna dać to do przeczytania komuś, komu stylustyka i składnia zdań nie jest straszna.
OdpowiedzUsuń