wtorek, 26 maja 2020



Samanta Louis
Syn mafii


„Tam, gdzie jest cicho, po kątach czai się zło”.

Miłość. Tajemnica. Zdrada. Śmierć.
Salvatore Costello, dziedzic najbardziej wpływowej rodziny mafijnej, wraca do Nowego Jorku, aby przejąć stołek po nieżyjącym ojcu. Poniekąd, ponieważ jest jeszcze coś, czego pragnie równie mocno - Audrey Davis, kobieta strzegąca tajemnicy, która połączy nowojorską Cosa Nostrę z sycylijską mafią.

Kiedy Sal pojawia się w klubie swojego kuzyna, aktualnie pełniącego funkcję bossa rodziny Costello, spotyka tam Audrey. Kobieta ma słabość do Salvatorego, ponieważ osiem lat wcześniej, kiedy dopiero wkraczali w dorosłość, darzyła go wielkim uczuciem. Niestety ich drogi niespodziewanie się rozeszły. Życie Audrey u boku Lorenza nie należy do łatwych. Socjopatyczny capo traktuje kobietę jak swoją własność, chociaż ta nie należy do niego, nie stroni też od przemocy. Nie ma pojęcia, że wkrótce przyjdzie mu za to zapłacić.

Gdy Audrey trafia do rezydencji Costello, rozpoczyna się gra o władzę, w której dziewczyna staje się znaczącym pionkiem. Sal, aby odzyskać ukochaną i na nowo ją w sobie rozkochać, jest w stanie zrobić wszystko, jednak nie może zapomnieć o tym, jak ważną osobistością jest w półświatku.

Z tego starcia nikt nie wyjdzie cało. Czy jesteś gotowy, by wejść do świata pozbawionego wszelkich skrupułów i granic? 

“[...] teraz nadszedł czas, żebym odebrał z jej rąk to, co moje, nawet jeśli będę musiał ją zabić.”

Z twórczością Samanty Louis spotykam się po raz pierwszy, a wszystko za sprawą pierwszego tomu z cyklu The Costello Family “Syn mafii”. Kiedy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach i przeczytałam, że to historia z mafią w tle od razu wiedziałam, że muszę ją mieć. Bardzo lubię ten wątek, także praktycznie wszystko, co dotyczy mafii, muszę przeczytać. Lektura jest krótka, ma zaledwie 238 stron i bardzo spory druk, jednak mi to jakoś specjalnie przeszkadzało. Im większy druk, tym lepiej dla moich oczu :D
 Miałam nadzieję, że w końcu tym razem dostanę mafię z prawdziwego zdarzenia, ale niestety tak nie było. Za każdym razem, kiedy wpada w moje łapki jakaś mafijna opowieść, to durna się nastawiam, że tym razem może w końcu dostanę to, czego od takich książek oczekuję, aczkolwiek po raz kolejny tak nie było. Ale oczywiście, żeby Was nie zmylić, to ogólnie książka mi się podobała mimo tego, że tej mafii było tyle, co nic. Autorka w ciekawy sposób poprowadziła fabułę i akcję oraz życie głównych bohaterów. Jednak muszę się przyczepić do tego, że jak dla mnie było za mało dialogów, a za to bardzo dużo opisów. Osobiście wolę, jak jest więcej rozmów między postaciami, jednak i tak mi się bardzo szybko tę książkę czytało, bo skończyłam ją w kilka godzin. 

Na pierwszy plan wysuwają się Salvatore oraz Audrey, których łączy wspólna przeszłość i coś jeszcze, pewien “sekret”. Kiedyś bardzo się kochali, ale los i to, kim była rodzina Salvatore oraz on sam, rozdzielił ich na osiem lat. Teraz on stał się bezwzględnym mafiozem, a ona pracuje w klubie ze striptizem. On jest niebezpiecznym człowiekiem, a ona pyskatą dziewczyną, która mówi to, co jej ślina na język przyniesie, nie zważając na konsekwencje.
Nie będę nic więcej pisać o bohaterach, bo musicie ich poznać sami. Ja ogólnie ich bardzo polubiłam i uważam, że zostali bardzo dobrze wykreowani. Co do postaci pobocznych, to odgrywały istotną rolę w życiu Audrey i Sala. Dzięki nim ta historia stała się pełniejsza i bardziej interesująca.

Język, jakim pisze autorka, jest lekki, spójny i zrozumiały dla czytelnika. Nie trzeba wytężać umysłu nie wiadomo jak, żeby zrozumieć, co na pisarka chciała przekazać. Wydaje mi się, że Samanta Louis w jakimś stopniu przeniknęła do świata mafii, ale bardziej chodzi mi o te kodeksy niż krwawe sceny, bo dla mnie akurat mafia się właśnie z tym kojarzy. Zastosowana jest tu również dwutorowa narracja, dzięki której mamy wgląd w umysł Sala i Audrey. Widzimy, co jest dla nich najważniejsze, kim tak naprawdę są, jak lata rozłąki ich ukształtowały i do jakiego stopnia zmieniły. Występuje tu kilka scen seksu, ale są opisane łagodnie bez jakichś brutalnych podtekstów. W tej pozycji również nie dostaniecie zbędnego cukrzenia, latających jednorożców, czy serduszek i kwiatków, tylko świat, w którym liczy się przemoc, bezwzględność i podporządkowanie się. 

Mimo tych kilku rzeczy, które wspomniałam na samym początku, z którymi miałam w jakimś stopniu problem, uważam, że ta pozycja jest udana, ponieważ autorka potrafiła mnie wciągnąć w świat, który wykreowała. Spędziłam naprawdę miło czas podczas czytania i czekam z wyczekiwaniem na drugi tom, bo skończył się tak, że miałam ochotę brzydko mówić. Mam nadzieję, że autorka nie każe nam długo czekać na kontynuację.

Reasumując “Syn mafii” to pierwszy tom rozpoczynający cykl The Costello Family. To książka, w której znajdziecie bezwzględnego i niebezpiecznego bosa mafii Salvatore oraz dziewczynę, która już na zawsze będzie z nim związana przez pewien sekret, a o jakim jest mowa? Tego musicie dowiedzieć się sami.
Czy książkę polecam? Oczywiście, że tak mimo tej mafii, która jak dla mnie nie była mafią, jakiej oczekiwałam, ale kto wie, może akurat w drugim tomie będzie to, na co tak zawsze czekam, czyli wielkie bum i dużo krwi :D

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu WasPos.

 logo-ostatnie-prawidlowe-416x400.png

1 komentarz:

  1. Mnie książka rozczarowała. Dla mnie właśnie tej mafii było zdecydowanie za dużo, tych tłumaczeń, określeń, bla bla bla. Tak jakoś sucho wyszło, bez emocji, bez chemii między głównymi bohaterami. Też zdecydowanie za krótko. Końcowa akcja przewidywalna do bólu i taka na siłę. Właściwie w tej książce nic ciekawego się nie działo.

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...