wtorek, 5 maja 2020


Nana Bekher
“Nieznośny milioner”
[Patronat medialny]


“Mówią, że pieniądze szczęścia nie dają, że nie da się za nie kupić wszystkiego.”

Alexander Powell to młody, bogaty przedsiębiorca. Życie nauczyło go, że najważniejsze są pieniądze. Od najmłodszych lat rodzice spełniali wszystkie jego zachcianki. Lubi wydawać pieniądze na samochody, imprezy, wycieczki oraz dziewczyny.

Amber Lou ma kochającą rodzinę i przyjaciół. Choć często ma w życiu problemy, zawsze stara się znaleźć w nich pozytywną stronę. Nigdy nie poddaje się bez walki. Przypadek sprawia, że spotykają się w słonecznej Hawanie. Amber wywiera na chłopaku ogromne wrażenie. Jednak Alex szybko orientuje się, że tej dziewczynie nie imponują pieniądze.

A potem… intrygi, kłamstwa, ból i wiele wylanych łez. Czy ta dwójka ma szansę na szczęście i miłość? Czy jednak z powodu dzielących ich różnic, los tej pary jest z góry przesądzony?

I kolejny debiut, który wraz z Paulą wzięłyśmy pod nasze skrzydła. Czy jest udany według mnie? Uważam, że jak najbardziej, ale miałam kilka rzeczy, do których mogłabym się przyczepić. Jednak najpierw przejdę do tych milszych. 
Nana Bekher to autorka, która zadebiutowała na rynku wydawniczym książką “Nieznośny milioner”, ale to nie jest jedyna pozycja spod jej pióra, bo również niedawno ukazała się jej następna książka “Zapach grzechu”, a już niebawem będzie miała premierę jej kolejna powieść “Ginger”, która również jest naszym patronatem medialnym. Autorka idzie jak burza, ale to bardzo dobrze. Pisze bardzo fajne i miłe historie dla oka, także niech prze naprzód :)
Wracając do tematu książki, której dotyczy ta recenzja, to muszę stwierdzić, że naprawdę przypadła mi do gustu. Kiedy popatrzyłam na egzemplarz i jego grubość to byłam przerażona, ponieważ nie lubię aż tak bardzo grubych książek. Powód może i błahy, ale książka jest ciężka i było mi bardzo niewygodnie ją trzymać. Naprawdę bolała mnie ręka, jednak to mi nie przeszkodziło zagłębiać się w dalsze losy Amber i Alexa. Fabuła może i przewidywalna, ale w ciekawy sposób poprowadzona. Non stop coś się działo i nie było nawet chwili na nudę. Nasi główni bohaterzy poznają się na Hawanie, gdzie praktycznie od razu między nimi iskrzy. Może trochę za szybko się ta relacja między nimi zaczęła, ale mi to w ogóle nie przeszkadzało. Alex to typ chłopaka, który szpanuje kasą i nie szpanuje, jeśli wiecie, co mam na myśli. Dorastał w dostatnim życiu i nigdy mu niczego nie brakowało. Może jedynie partnerki życiowej, ale Alex nie wiedział, co to miłość. Natomiast Amber to skromna dziewczyna, która przez dwa lata zbierała na wycieczkę, o której od zawsze marzyła. Jest pracowita, pomaga swoim rodzicom, kocha fotografię, ale niestety rezygnuje ze swojego największego marzenia, ale dlaczego? Tego Wam nie powiem. Jeśli będziecie chcieli uzyskać odpowiedź na to ostatnie stwierdzenie, będziecie musieli przeczytać książkę. 

Ogólnie kreacja bohaterów była fajna, przemyślana i nienaciągana. Nana Bekher ma przyjemny styl pisania, ponieważ potrafiła mnie, jako czytelnika wciągnąć w świat, który sama wykreowała. Naprawdę czasami wyobraźnia autorów jest genialna i imponująca. Wymyślają sobie w głowie historię, którą przenoszą najpierw na komputer (tak przypuszczam), a później ta historia znajduje się w formie książki, którą koniecznie chce się mieć na półce. Mamy tu oczywiście moją ulubioną narrację i dwa punkty widzenia, które za każdym razem podkreślam w swoich recenzjach, jeśli takowe się pojawiają. Postacie drugoplanowe również były świetnie wykreowane i bardzo polubiłam Jaspera i Caroline. Muszę przyznać, że z miłą chęcią przeczytałabym również ich historię. Chemia między bohaterami była naprawdę namacalna. Darzyli się uczuciem, o którym wiele osób mogłoby tylko pomarzyć.

“Ten facet działa na mnie tak, że wyzwala we mnie wszystkie dotąd ukrywane pragnienia. Przy nim czuję, że jestem kochana, uwielbiana, adorowana i nie chodzi tu o prezenty, ale o czyny, słowa. Oboje uczymy się tej miłości, uczymy się siebie nawzajem.”

Teraz przejdę do tych kilku rzeczy, które troszkę mnie wybijały z rytmu podczas czytania. Pierwsza rzecz to krótkie dialogi pomiędzy bohaterami. Konwersacje były bardzo króciutkie i zaledwie po kilka słów. Na pewno by to lepiej wyglądało, gdyby były bardziej rozbudowane. Kolejna rzecz to ciągłe powtarzanie pomiędzy bohaterami swoich imion “Amber…”, “Alex…” (albo bez kropek), kochanie itd. Gdyby to było sporadyczne to jeszcze ok, ale było tego tak dużo, że kiedy po raz kolejny się to powtarzało, to po prostu przewracałam oczami i kręciłam głową. Uważam,  że tej słodyczy było za dużo. I oczywiście końcówka. Spodziewałam się chyba troszkę czegoś innego i, że będzie jakoś inaczej zakończona, aczkolwiek list Williama był ciekawy i wiele na sam koniec wyjaśnia.

Mimo wszystko uważam, że ogólnie historia jest udana i przede wszystkim wciąga. Ja się przy tej lekturze naprawdę dobrze bawiłam i na pewno nie zmarnowałam swojej majówki, bo właśnie ta książka ze mną spędziła całe trzy dni wolnego :)

Reasumując “Nieznośny milioner” to szybko rodzący się romans pomiędzy Alexem a Amber. Czy dwa tak różne światy będą miały szansę na normalny związek? Czy ktoś usilnie będzie im w tym przeszkadzać?
Szczerze polecam, bo to dobra lektura na nudne dni.

Kasia

Za egzemplarz do recenzji i możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję autorce Nanie Bekher oraz Wydawnictwu WasPos.

logo-ostatnie-prawidlowe-416x400.png




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...