poniedziałek, 18 maja 2020



Riva Scott
“Warci ocalenia”
[Recenzja przedpremierowa]


Amy McDonald, to mieszkająca w małym miasteczku w stanie Waszyngton właścicielka prężnie działającej kwiaciarni. Prowadziła spokojne życie aż do dnia, w którym wszystko się zmieniło. Echa przeszłości dały o sobie znać, ponownie wpychając ją w mroczny świat przestępstwa i intryg. Rozpoczęła się gra, której reguł nie znała. Wkroczyła do niebezpiecznego świata, pełnego przerażających ludzi. Los postawił na jej drodze człowieka, którego już nigdy więcej nie chciała spotkać…

Czy ratunek przyjdzie na czas? Czy dziewczyna odnajdzie w sobie siłę, by zawalczyć o swoje bezpieczeństwo?

W tej historii nikt nie jest tym, za kogo się podaje.

Miej oczy szeroko otwarte, bo nie wiesz kto okaże się wrogiem, a kto przyjacielem.

“Poczułam ukłucie bólu. Nie, ten człowiek nie był łagodny, nie miał dwóch obliczy. Był zły do szpiku kości, a ja właśnie rozdrażniłam bestię i będę musiała ponieść tego konsekwencje.”

Miałyśmy z Paulą już okazję patronować przy debiucie Rivy Scott “Smak pokusy”, której niestety jeszcze nie czytałam (jednak Paula jest już po lekturze), ale teraz po raz kolejny mamy tę przyjemność objąć patronatem jej drugą książkę “Warci ocalenia”. Czytałam ją już jakiś czas temu, ponieważ pisałam do niej rekomendację i wówczas wtedy ta pozycja wywołała we mnie ogrom emocji. Kilka dni temu zaczęłam ją czytać jeszcze raz i autorka była ciekawa, czy znowu ta książką wywrze na mnie takie same emocje, jak za pierwszym razem. Kochana jak mam być szczera, to wywołała jeszcze większe, to cholera jest bardzooo dobre. Książka może i jest krótka, ale na tych 288 stronach jest zawartych tyle emocji i akcji, że to głowa mała. Książkę się czyta błyskawicznie, bo ja ją skończyłam czytać w kilka godzin i na sam koniec chciało mi się płakać, że to już się skończyło, a ja chciałam o wiele więcej. Fabuła była przemyślana i mroczna zarazem, a ja kocham takie porąbane historie, które przyprawiają mnie o dreszczyk emocji. Autorka idealnie buduje napięcie, które nie wybucha od razu, tylko stopniowo narasta.
W tej pozycji mamy zawarty trójką pomiędzy Amy, Astonem i Jorge. To są całkiem trzy różne postacie i trzy różne historie, które przyprawią Was o szybsze bicie serca. Riva nie stworzyła ich przesłodzonych i jakichś ciepłych kluch, tylko takich z przysłowiowymi “jajami”. Może teraz troszkę Wam przybliżę głównych bohaterów.

Amy to prokurator z zawodu, ale po pewnej sytuacji ucieka z domu i osadza się w Arlington, gdzie jest kwiaciarką. Ma przy sobie dwójkę przyjaciół, robi to, co lubi i żyje sobie spokojnie, chociaż czasami jej zachowanie mi działało na nerwy, bo zamiast myśleć głową, myślała tym, co ma między nogami :D
Aston White to agent specjalny pracujący pod przykrywką, który ma za zadanie pomoc w rozpracowaniu  pewnego groźnego mafiosa, który ma wtyki dosłownie wszędzie. Tego bohatera kocham miłością do grobowej deski. Jego i Amy łączy przeszłość, ale jaka, tego dowiecie się oczywiście, czytając. 
Oraz trzeci bohater to Jorge Gaminguez. Tego typa można opisać jako bezwzględnego szefa mafii, który się nie cofnie dosłownie przed niczym. W życiu Amy pojawia się nieprzypadkowo. Robił interesy z jej ojcem, a kiedy ten się próbuje wycofać, Gaminguez uderza w Amy. Szczerze mówiąc, ten bohater mnie przyprawiał o gęsią skórkę, ale nie w dobrym tego słowa znaczeniu. Wiedziałam już od początku, że będzie tym czarnym charakterem, ale mimo wszystko coś mnie do niego ciągnęło. Chyba to już jest wiadome, że lubię takich poje… (mam nadzieję, że się domyślicie, o co mi chodzi, bo nie chcę pisać brzydko). 

“Byłem chorym sukinsynem, a strach który wyczuwałem u drugiego człowieka sprawiał mi przyjemność”.

Co do postaci drugoplanowych, to również odegrały tu ważną rolę, chociażby Nick partner Astona, pielęgniarka Holly, czy przyjaciele Amy. Jak dla mnie idealnie dopasowali się w tę historię, oddając jeszcze lepiej cały zarys książki.

Autorka również wspominała, że “Warci ocalenia” to jej nowa odsłona i bardzo mi się ona podoba w takim wydaniu. Jest to idealny romans ze wplecionym mafijnym wątkiem. Wspomnę jeszcze, że Riva pisze językiem takim, który od razu trafia do czytelnika, dzięki czemu nie musimy siedzieć i główkować nad tym, co autorka miała na myśli. Oczywiście zawarła tu moją ulubioną narrację, w którą się mogłam wczuć całą sobą, bo dzięki temu miałam możliwość zajrzeć w umysły Amy, Astona oraz Jorge, chociaż z punktu widzenia tego ostatniego bohaterka było zaledwie kilka rozdziałów.

Zdecydowanie Riva Scott może odetchnąć teraz z ulgą, bo ta pozycja jest naprawdę dobra, chociażby dlatego, że wciąga już od samego prologu. Losy bohaterów stoją pod wielkim znakiem zapytania, bo tak naprawdę do końca nie spodziewamy się tego, jaki będzie finał i, w którą stronę pójdzie autorka. Czy książka się zakończy happy endem? A może na samym końcu będzie wielkie BUM?
Ja Was z ręką na sercu zachęcam po sięgnięcie tego tytułu, bo jest wart uwagi :)

Jako podsumowanie przytoczę tu moją rekomendację, która uważam, że oddaje to, co zawiera w sobie książka :)
Po jakże udanym debiucie, Riva Scott powraca w nowej odsłonie! Warci ocalenia, to nie jest pozycja dla grzecznych dziewczynek! Ta opowieść jest bezwzględna, mroczna, pełna zwrotów akcji, które nie raz spowolnią bicie waszego serca. Dajcie się wciągnąć w świat pełen namiętnej żądzy, przerażenia i seksualnego napięcia.

Kasia

Za książkę do recenzji i możliwość objęcia tego tytułu patronatem medialnym dziękuję autorce Rivii Scott oraz Wydawnictwu WasPos.

logo-ostatnie-prawidlowe-416x400.png




1 komentarz:

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...