poniedziałek, 25 maja 2020




Georgia Cates
“Piękno miłości”
[Patronat medialny]


“- Najpierw pokazałaś mi, czym jest piękno bólu. Później zrozumiałem, na czym polega piękno oddania. Teraz dzieje się coś nowego - oznajmiam.
- Co takiego?
- Poznaję piękno miłości.”

Opowieść o miłości pięknej Amerykanki i bogatego Australijczyka.

Jack Henry McLachlan nie sądził, że dostanie od życia aż tak wiele. W Laurelyn Prescott odnalazł wszystko, nawet to, czego – wydawało mu się – nie chciał i nie potrzebował.

Szczęście młodej pary nie trwa jednak długo. Czar pryska wraz z powrotem mrocznej przeszłości Jacka. Mężczyzna chce ochronić ukochaną przed konsekwencjami popełnionych przez niego grzechów, lecz szybko okazuje się to niemożliwe. Nie ulega wątpliwości, że oboje będą musieli stawić im czoła.

Czy Jack i Laurelyn pokonają przeciwności losu?
Czy znowu będą szczęśliwi?

“Zrobiłam to. Wyszłam za mężczyznę, który rok temu zaproponował mi trzymiesięczny układ.”

“Piękno miłości” to ostatni tom z serii Beauty, który jest zwieńczeniem losów Jacka Henry'ego i Laurelyn. Czy książka mi się podobała? Oczywiście, że tak. W końcu ta dwójka jest ze sobą i zdawać by się mogło, że już nic nie stanie na drodze do ich szczęścia, ale nic bardziej mylnego. Kiedy para jest w końcu szczęśliwa, przeszłość Jacka Henry’ego daje o sobie znać. Laurelyn jest z tym ciężko i wygląda na to, że nie zawsze potrafi sobie z tym poradzić. Ciągle w głowie rozgrzebuje to, jaką jej mąż był wcześniej osobą. Przyznam szczerze, że miejscami główna bohaterka działała mi na nerwy swoim zachowaniem. Znała przeszłość Jacka, wiedziała, jaki on był, ale mimo to wyszła za niego, a później zachowywała się trochę nie na miejscu, wręcz jak rozkapryszony bachor. Nie miała prawa go oceniać i jego wcześniejszy sposób bycia. To dla niej się zmienił i to właśnie ją wybrał i kochał. 

Ogólnie cała fabuła, jak i wpleciona akcja, były ciekawe. Autorka fajnie to pociągnęła i nie miałam czasu na nudę. Bardzo szybko mi się czytało tę książkę, z czego bardzo się cieszę. Troszkę na samym początku było słodko, ale w sumie co się dziwić skoro główni bohaterzy są świeżo po ślubie. Styl pisania Georgi Cates miał taki miły przepływ w tempie i rozbudowie książki tak samo, jak przy dwóch poprzednich tomach. Przejścia pomiędzy rozdziałami były płynne, dialogi spójne, a kreacja głównych bohaterów jak dla mnie fajna, ponieważ są dobrze rozwinięte i charyzmatyczne, aczkolwiek Laurelyn w tym akurat tomie, jest miejscami nieznośna i miałam ochotę ją za kłaki wytargać i ustawić do pionu. Pojawiały się również HOT sceny, które ociekają erotyzmem, czuć wzajemną miłość pomiędzy Jackiem a Laurelin i na pewno te sceny nie były przesadzone. Autorka pozwala nam po raz kolejny zajrzeć w głąb myśli bohaterów, ponieważ mamy tu dwa punkty widzenia, Jacka, jak i Laurelyn, co bardzo uwielbiam i cenię sobie w książkach (tak, tak wiem, powtarzam się, jak zdarta płyta).  

Nic już więcej nie będę pisała i jedyne, co mogę zrobić, to jak zwykle Wam napisać, żeby wyrobić swoje własne zdanie o tej serii, po prostu musicie ją sami przeczytać. Mnie się ogólnie podobała i miło spędziłam przy niej czas i nie żałuję, że ją przeczytałam.

Reasumując “Piękno miłości” to zakończenie losów Jacka Henry’ego i Laurelyn. Po wyboistej drodze ta dwójka w końcu jest razem, ale i w tym przypadku przeszłość mężczyzny daje o sobie znać i próbuję tę dwójkę rozdzielić.
Jaki będzie finał tej książki?
Polecam!

Kasia

Za egzemplarz do recenzji i możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.


1 komentarz:

  1. Nie znam dwóch poprzednich tomów, więc nie prędko sięgnę po Piękno miłości.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...