wtorek, 2 lipca 2019


Vi Keeland
Penelope Ward
“Romans bo brytyjsku”


Bridget Valentine to wdowa po trzydziestce, która samotnie wychowuje syna. Przez pewien niecodzienny przypadek poznaje nieziemsko przystojnego, młodego lekarza Simona Hogue’a, którego zadaniem jest usunięcie haczyka wędkarskiego z jej pośladka. Jakie było jej zdziwienie, kiedy po kilku miesiącach doktor Simon zostaje jej współlokatorem. 

“- Co pan tutaj robi? - powtórzyłam.
- Najwyraźniej tu mieszkam.
Olśniło mnie.
- To pan? Simon? Przyjaciel Calliope?
- Tak. Niech mi pani wierzy, ze nie mialem pojecia, ze zamieszkam w pani domu. Calliope nazywała panią Bridge, nie Bridget, i ani razu nie podała mi pani nazwiska, więc nie miałem szans poskładać faktów. Jestem w takim samym szoku jak pani.
- To jakim cudem tak szybko mnie pan poznał? Przecież nawet nie widział pan mojej twarzy.
- Leżała pani na ziemi z wypiętym tyłkiem. Wszędzie poznałabym te pośladki.”

Relacja, która się pomiędzy nimi rozwija, jest zabawna, sprzyja bliższemu poznaniu się oraz wspólnemu czytaniu książek. Chemia między nimi zaczyna wzrastać, uczucia nabierają głębi, tyle że Simon nie jest odpowiednim mężczyzną dla Bridget.

Jak potoczą się losy tej dwójki?
Dlaczego Simon jest nieodpowiednim facetem dla kobiety?

Kolejna książka i po raz kolejny ten sam duet, autorki jak zwykle nie zawodzą.  Dzięki połączonej sile napisały naprawdę rewelacyjną historię. Za każdym razem, gdy widzę w zapowiedziach nową pozycję tego znakomitego duetu, to jest to dla mnie torturą, ponieważ nie mogę się doczekać, kiedy wpadnie w moje ręce. Tym razem przychodzą do nas z historią Bridget i Simona, która jest pełna humoru, pożądania, fascynacji, odpowiedzialności za swoje czyny i decyzje oraz za uczucia innych osób. Już po samym wstępie wiedziałam, że ta opowieść mnie nie zawiedzie. Pani Keeland i Ward ponownie napisały świetną książkę, która wciąga już od pierwszej strony. Bridget do niedawna nie była gotowa na żaden związek, wciąż myślała o swoim mężu, aczkolwiek Simon jest typem człowieka, który jej się podoba. Natomiast on nie chce stałego związku i miłości, wie, że kiedy skończy mu się rezydentura, wróci do Anglii. Do tego dochodzi jeszcze syn kobiety, który bardzo polubił Simona i, jak to wszystko się potoczy, czy ktoś z tej trójki wyjdzie ze złamanym sercem?
Pisarki wciąż trzymają ten sam poziom i schemat w swoich książkach, co naprawdę uwielbiam, bohaterzy są charakterystyczni, nie ma w nich krzty sztuczności, idealni, ciekawi, zabawni, atrakcyjni oraz sympatyczni, co daje bardzo ogromny plus. Sceny seksu nie były przesadzone, wręcz płonęły wzajemnym pożądaniem. Między rozdziałami było płynne i zharmonizowane przejście, a dialogi są sensowne oraz śmieszne, dzięki czemu cała powieść przybiera na wyrazistości. Bardzo podoba mi się ta książka, chociażby z tego względu, że główni bohaterzy pozwolili nam się wczuć w swoje zmagania i przeżycia, co na pewno dodaje więcej wiarygodności dla całej tej lektury, nie ma szans, żeby się przy tej pozycji nudzić, zresztą przy żadnej z historii tego duetu się nie nudziłam. Spędziłam miło czas podczas czytania, tak się wciągnęłam, że nim się obejrzałam, a dobrnęłam do ostatniej strony. Dzięki lekkiemu pióru autorek, książkę czytało się szybciutko i z wielką przyjemnością. Dużym plusem jest dwutorowa narracja, co bardzo sobie w książkach cenie, dzięki takim zabiegom możemy poznać bohaterów znacznie bliżej. Bridget to bardzo silna kobieta, do tego wychowuje samotnie ośmioletniego syna, który jest jej całym światem, czuje, że czegoś jej brakuje, młodo została wdową i potrzebuje bliskości drugiego człowieka, ale nie jest pewna czy jest na to gotowa. Z kolei Simon to pewny siebie, atrakcyjny mężczyzna, za którym oglądają się wszystkie kobiety, do tego jest lekarzem. Zdawać by się mogło, że takiemu facetowi to tylko rodzić dzieci, ale sęk w tym, że on nie szuka ani związku, ani miłości ot seks i nic więcej. Jednak Bridget powoli to wszystko w nim zmienia.

“Dlatego zacząłem się ostatnio nieco dystansować. Spędzałem więcej czasu poza domem, a gdy w nim byłem, trzymałem się swojego mieszkania. Problem polegał jednak na tym, że dystansowałem się fizycznie, ale mentalnie nadal skupiałem się na niej. Tęskniłem za nią i szczerze powiedziawszy… za Brendanem też.”

Co, do postaci pobocznych, to również byli ciekawi i wnosili coś własnego do tej opowieści. Jednak moim ulubieńcem jest Brendan, syn Bridget. Słodki chłopczyk i bardzo zabawny. Jeśli lubicie książki tego duetu, to musicie koniecznie przeczytać i tę pozycję. Myślę, że wiecie, czego możecie się spodziewać po tych autorkach i ich twórczości, jeśli oczywiście czytaliście jakąkolwiek z ich opowieści nie ważne, czy w duecie, czy osobno, a jak nie to uwierzcie mi, że warto dać im szansę, bo są przezabawne i do tego poruszają wiele innych tematów. Tak więc nie ma tylko samych serduszek i kwiatków :)

Podsumowując “Romans po brytyjsku” to zabawny romans pomiędzy Bridget a Simonem, ale nie tylko, ponieważ są tu poruszane inne kwestie takie jak strata, zdrada, przyjaźń, samotne macierzyństwo, ale gdzieś w tych rzeczach kłębi się światełko nadziei na prawdziwą miłość i szczęście.
Szczerze polecam!

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio Red.

4 komentarze:

  1. Uwielbiam książki tej autorki. Jeszcze nigdy się nie zawiodłam.

    Zapraszam do siebie:
    https://zaczytana-ola.blogspot.com/2019/06/wiele-powodow-by-wrocic-augusta-docher.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej autorce, jednak zapisuje to na moją listę!
    dusiiiak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie :)
      Warto zapoznać się z twórczością obu Pań :)

      Usuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...