Tillie
Cole - „Słodki dom”
„Niesamowite,
jak głośno potrafi krzyczeć cisza, nieustannie przypominać ci, że
jesteś zupełnie sam na tym świecie.”
Molly
Shakespeare nie miała łatwego startu w życiu, już przy swoich
narodzinach straciła mamę, kilka lat później tatę, została sama
z babcią, która nauczyła ją, że aby osiągnąć sukces musi
pracować ciężej niż pozostali. Molly to bystra i inteligentna
dziewczyna, jednak samotna. Przeniosła się z Anglii do Alabamy, aby
móc zrobić studia magisterskie z filozofii, a następnie doktorat.
Szybko orientuje się, że ludzie w Alabamie są całkowicie inni,
głośni, z ostrym temperamentem i uwielbiają imprezy, a życie
dziewczyny zmieni się całkowicie, gdy na jej drodze staje Romeo
Prince, przystojniak, który robi, co chce i może mieć każdą
dziewczynę...
„ -
A ty, Molly Shakespeare, właśnie publicznie całowałaś się z
najbardziej pożądanym facetem na całym kampusie. Z facetem, który
nigdy nie składa nikomu żadnych deklaracji. Z facetem, którego
inni faceci się boją, a któremu dziewczyny z przyjemnością
oddałyby własne płuco.
-Masz
szczęście mała.”
Czy
Molly i Romeo mają szansę na stworzenie szczęśliwego związku?
Do
czego może posunąć się zazdrosna kobieta?
Jaką
przeszłość skrywa zarówno Romeo, jak i Molly?
„Coś
we mnie pękło i zaczęłam płakać. Płakałam po raz pierwszy od
wielu lat, chowając twarz w dłoniach. Romeo gładził mnie po
włosach, ani na moment nie wypuszczając mnie z bezpiecznej
przystani swoich objęć, bo tym właśnie dla mnie był –
przystanią... moim ukojeniem.”
Tillie
Cole to bestsellerowa autorka wielu znakomitych powieści, między
innymi genialnych serii „Kaci Hadesa” oraz „Poranione dusze”.
Niedawno na polskim rynku wydawniczym pojawiła się pierwsza część
kolejnego cyklu „Słodki dom” i ja właśnie miałam możliwość
ją przeczytać. Nie miałam jeszcze okazji wcześniej zapoznać się
z twórczością autorki, chociaż wszystkie jej książki znajdują
się na moim regale, jednak już teraz muszę stwierdzić, że jak
najszybciej nadrobię zaległości (moja przyjaciółka Kasia od
pierwszego tomu Kaci, namawia mnie, abym w końcu przestała się
obijać i przeczytała tę serię :D). Tę historię czytało się
bardzo przyjemnie, styl pisania autorki, pomimo niejednokrotnie
trudnych tu tematów jest subtelny i skutecznie przyciąga czytelnika
prowadzoną tu fabułą. Autorka wie, jak zachęcić, do tego, aby
odczuwać całym sobą tę opowieść i poczuć silną więź z
bohaterami.
Pani
Cole zdobyła moje serce napisana tu historią, która do łatwych na
pewno nie należy, nie jest to prosty romans, w którym bohaterowie
mają drogę usłaną różami i brną przez życie, mając na nosie
różowe okulary. Chociaż ja sama spodziewałam się słodkiego
romansiku i tytuł troszeczkę też nasuwał takie myśli.
Otrzymujemy genialną historię o trudnym dzieciństwie i niewiele
prostszym dorosłym życiu, za którymi ciągle ciągnie się mroczna
i bolesna przeszłość, a opisywany tu los, który ich spotkał,
niejednokrotnie sprawił, że po moich policzkach leciały łzy
wielkości grochu. Poruszająca i emocjonalna – te dwa słowa
idealnie opisują zawartą treść.
Był
moment, kilkadziesiąt stron przed zakończeniem,w którym musiałam
odłożyć na chwilę książkę, aby ochłonąć, targały mną tak
ogromne emocje, że nie byłam w stanie dalej czytać, miałam ochotę
wpaść w tamto miejsce, gdzie rozgrywała się akcja i spuścić
łomot tym dwóm potwornym babsztylom.
Bohaterowie
tej powieści są znakomicie wykreowani i większość z nich zdobyła
moją sympatię. Zacznę może od Molly, która jest osobą
inteligentną i bystrą, jednak dość zamkniętą w sobie, skrywa
rodzinne tragedie, które spotykały ją co kilka lat, aż została
całkowicie sama, a zwierzyła się tylko nielicznym osobom. Romeo,
oj to dopiero rozrabiaka, uwielbiam jego buntowniczy charakter, ale
również to, jak czuły potrafi być, po tym, co przeszedł, a
uwierzcie mi, jego życie to było istne piekło serwowane ze strony
jego.... a nie będę zdradzała fabuły, ale jego rodzinka, o
mamuniu miałam chęć złoić im skórę, zarazy jedne.
Cała
ta historia jest skonstruowana idealnie, troszkę humoru, sarkazmu,
erotyzmu i dramatu, wspaniała czwórka, która tworzy perfekcyjny
całokształt powieści. Maleńkim minusikiem była narracja, która
była prowadzona jedynie z punktu widzenia Molly i szczerze powiem,
że brakowało mi tego, że nie mogliśmy poznać myśli i uczuć
Romea.
„Słodki
dom” to bardzo emocjonująca i poruszająca powieść o miłości,
która pomimo wielu przeciwności losu, rozkwita między dwójką
całkowicie różnych od siebie osób. Ścieżka, którą muszą
przejść, nie jest prosta, a czy koniec ich wspólnej drogi pozwoli
im stworzyć szczęśliwy związek? A może przeszkody, które na
niej spotkają okażą się nie do pokonania? Gorąco
zachęcam Was do przeczytania tej książki i poznania historii Molly
i Romea. Ci bohaterowie zdobyli moje serce i z niecierpliwością
będę wyczekiwała każdego kolejnego tomu z tej serii.
Szczerze
polecam,
Paula
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Editio
Red.
Zainteresowała mnie ta książka, mimo że nie czytam romansów
OdpowiedzUsuńyoutube