czwartek, 25 kwietnia 2019


K.A. Figaro - „Prosty układ”


„Zasada numer jeden.
Pokazać się z jak najlepszej strony – złamana.
Zasada numer dwa.
Pocałunki rozpocząć przy trzeciej randce – złamana.
Zasada numer trzy.
Żaden facet nie może ci się spodobać bardziej niż ty jemu – złamana.
Zasada numer cztery.
Myśl głową, a nie pragnieniem – złamana.”

Łucja w przerwie pomiędzy egzaminami na studiach postanawia odpocząć i wyjechać na kilka dni w odwiedziny do rodziców. Podczas wypadu z przyjaciółką poznaje aroganckiego i pewnego siebie Rosjanina. Mężczyzna pracuje w firmie ojca, jest nieprzyzwoicie bogaty i przystojny, jednak nie ma szacunku do kobiet. Pomimo przyciągania Łucja nie okazuje mu zainteresowania, ale Dymitr, nie odpuszcza tak łatwo i zawsze próbuje dostać to, czego pragnie. Pewnego dnia, ratuje dziewczynę z opresji, a ona sama zaczyna ulegać jego urokowi i otrzymuje od niego propozycję pewnego niezobowiązującego układu...

Czułam się przy nim bezpieczna i chciana. Jego bliskość, tak namacalna, wywoływała pieśń aniołów w mojej głowie. Nie chciałam, aby mnie puszczał... drugi raz w ciągu dnia byłam w jego szerokich ramionach i nie chciałam nigdy ich opuszczać.”

Czy Łucja zgodzi się na układ zaproponowany przez Dymitra?
Jakie warunki przedstawi?
Jakie mroczne tajemnice skrywa mężczyzna?

Stała się moim przekleństwem i obsesją. Irytowała mnie i pociągała. Kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy, myślałem, że zakończę tę znajomość zaraz po seksie albo zaproponuję jej układ, lecz jej opór spowodował, że musiałem zmienić taktykę. Zainteresowała się mną wtedy, gdy dałem jej wolną rękę, lecz z ukrycia obserwowałem. Znam doskonale jej każdy ruch. Obsesja, pomyślicie? Nie zaprzeczę, lecz sam siebie będę oszukiwał, tak często, aż w to uwierzę.”

K.A. Figaro matka, żona i kobieta z marzeniami, która niedawno zaczęła je spełniać. 3 kwietnia miała miejsce premiera jej debiutanckiej powieści „Prosty układ”. Na okładkę tej książki trafiłam przypadkowo na jednym z blogów i stwierdziłam, że jest dość intrygująca, po przeczytaniu opisu już wiedziałam, że muszę ją mieć. Poszperałam w internecie i natrafiłam na stronę autorki, Polki piszącej pod pseudonimem, napisałam i tak trafiła w moje łapki historia Dymitra i Łucji. Jakie są moje wrażenia? Czy jest to propozycja godna uwagi?

Ze względu na to, że jest to debiut autorki, nie miałam ogromnych oczekiwań co do fabuły i jakości tekstu, ale jestem mile zaskoczona, fakt są drobne minusiki, na które muszę zwrócić uwagę w dalszej części, ale nie są to jakieś karygodne rzeczy, które miały wpływ na przyjemność czytania tej powieści. Jeżeli chodzi o styl pisania, jest on prosty i czyta się ją bardzo lekko i szybko. Fajne jest to, że
zostajemy zabrani w podróż po Polsce, m.in. do Krakowa, Kołobrzegu i Warszawy, bardzo mi się to podobało, ponieważ polscy autorzy lubią przenosić akcję książki poza granice naszego kraju, co mi w żadnym przypadku nie przeszkadza, ponieważ kocham wybrać się w podróż wraz z bohaterami dookoła świata, ale u nas jest również wiele pięknych miejsc, które są godne uwagi.

Odniosę się teraz do głównych bohaterów, którzy pomimo tego, że nie zostaliby moimi przyjaciółmi dadzą się lubić. Łucja zdobyła moją sympatię, to inteligentna młoda babeczka o ciętym niewyparzonym języku, która nie da sobie w kasze nadmuchać, ale... i tu właśnie pojawia się pierwszy maleńki minusik tej powieści, momentami irytowało mnie jej zachowanie, w jednej chwili to mądra rozważna kobieta, a za chwilę zachowywała się jak rozkapryszona nastolatka, która nie dała sobie przemówić do rozsądku. Drugi maleńki minusik to niejednokrotnie jej teksty, które zamiast pokazać jaką dorosłą osobą jest, stawiało ją w świetle, kogoś przechodzącego przez okres młodzieńczego buntu. Następnie Dymitr, aj ten Pan to niezłe ziółko, impulsywny, nieobliczalny wręcz z obsesją na punkcie kontroli i zdobycia tego, czego pragnie, a odmowa u niego, hmmm.... czy w ogóle istnieje taka opcja i słowo „nie”? Znakomicie sprawdziła się tu narracja dwuosobowa, ponieważ poznajemy blisko zarówno Dymitra, jak i Łucję, gdy zastanawiałam się co siedzi w jego głowie to, w kolejnym rozdziale autorka rozwiewała moje wątpliwości. Drugoplanowe postacie również wiele wnoszą do powieści. Przyjaciółki Łucji są niezastąpione, są dla niej ogromnym wsparciem i zawszę może na nie liczyć, nawet w najgorszych sytuacjach.

Od samego początku bardzo kibicowałam bohaterom, miałam ogromną nadzieję, że poznam ich losy jeszcze przed zakończeniem pierwszego tomu, jednak im szybciej nadchodziło, tym więcej pozostało niewiadomych. Pozostałam z czytelniczym niedosytem i mnóstwem pytań, co się wydarzy? Jak zakończy się ich historia? Czy będzie im dane szczęśliwe zakończenie? Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać i wydawnictwo wraz z autorką już szykują dla nas kontynuację tej powieści.

Dajcie się porwać emocjonalnemu huraganowi, przez który wpadniecie w wir smutku i rozpaczy, miłości i pragnienia, bólu i cierpienia. Niech historia tych dwóch przeciwności zawładnie waszymi sercami, tak jak zawładnęła moim. Odpowiadając na powyższe pytanie – czy jest to pozycja godna uwagi? Zdecydowanie tak, gorąco Was zachęcam do przeczytania tej książki, uważam, że jest to nie idealny, ale dobry debiut autorki. Dajcie szansę tej powieści, liczę na to, że przypadnie Wam do gustu, tak jak mi. Z niecierpliwością wyczekuję dalszych losów tej wspaniałej dwójki.

Polecam.

Paula


2 komentarze:

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...