poniedziałek, 9 maja 2022

 

Vi Keeland

“Nie dla mnie”

Dwa lata po rozwodzie Valentine na portalu randkowym poznaje Forda.


Jest mądry, przystojny, bogaty i… młody. Zdaniem Val, zdecydowanie za młody. Ale przecież pożądanie nie zna się na matematyce i nie liczy lat.


Rozśmieszał ją i był cudowny, ale z powodu jego wieku była nieugięta – mogli być co najwyżej przyjaciółmi. Ostatecznie jednak, po wymianie wielu wiadomości, Val zgadza się na jedną jedyną randkę – jej pierwszą po trwającym dwadzieścia lat małżeństwie z ukochanym poznanym jeszcze w liceum. Wiedziała, że nic z tego nie będzie, ale była tak bardzo ciekawa Forda… 


“Pora zmienić podejście, Val. Wiek powinien być liczony latami, które nam zostały. Patrzmy w przyszłość, a nie wstecz.”


Twórczość Vi Keeland jest mi dobrze znana i po jej książki sięgam w ciemno. Już jakiś czas temu dostałam do recenzji egzemplarz “Nie dla mnie”, który musiał odleżeć swoje na mojej półce. Nie było to spowodowane, tym, że nie miałam na nią ochoty, ale dlatego, że dopadła mnie niemoc czytelnicza i nie chciałam niesprawiedliwie jej ocenić. Wreszcie nastał czas, by po nią sięgnąć i tak też zrobiłam. Fajna oprawa i ciekawy opis jeszcze bardziej mnie zachęciły do czytania. Do tego różnica wieku… Powiem Wam szczerze, że to kolejna udana opowieść spod pióra autorki. Uwielbiałam głównych bohaterów, a w szczególności Forda, który mimo swoich dwudziestu pięciu lat ma głowę na karku i jest bardzo mądrym człowiekiem. Valentina też była fajną babką, którą polubiłam. Była starsza od Forda o dwanaście lat i miała troszkę inne rozumowanie niż Ford. Była pomocna, uczynna i przede wszystkim była świetną przyjaciółką. Jedyne, co mi w niej przeszkadzało to, to że strasznie broniła się przed jakąkolwiek relacją z Fordem. I pozwolę sobie od razu wspomnieć, że właśnie ta relacja między nimi ciągnęła się za długo. Lubię zabawy w kotka i myszkę, jednak tu mi to przeszkadzało. Po przeczytaniu ponad dwustu stron myślałam, że do końca książki, będą tak za sobą latać. W sumie to Ford latał, a chemia bijąca od nich, była wyczuwalna z daleka. Wręcz parzyła. To jest taki jeden minusik, który mnie odrobinę nużył. Co do postaci drugoplanowych, to polubiłam przyjaciółkę Valentiny - Eve. Ta baba miała jaja. Serio. Wywoływała we mnie duże pokłady śmiechu. Natomiast nie polubiłam siostry Forda - Belli. Rozumiem, że przeżyli tragedię, ale powinna wyciągnąć głowę z tyłka i podziękować za wszystko bratu, a nie jeszcze się stawiała, rozwydrzona gówniara.


Ogólnie pomysł na fabułę był ciekawy i fajnie pociągnięty. Niektóre teksty mnie rozbawiały do łez. Vi Keeland ma to do siebie, że w swoje opowieści zawsze wplata humor, który występuję w odpowiednich miejscach i jest dawkowany z umiarem. Jest narracja dwutorowa, co zawsze jest fajnym zabiegiem w książkach, są rozterki bohaterów, jest drama i są tajemnice. Czyż to nie idealny przepis na książkę? Naprawdę uwielbiam pióro tej autorki i raczej nigdy mnie jej twórczość nie zawiedzie. 


Reasumując “Nie dla mnie” to kolejna udana pozycja od Vi Keeland. Jeżeli szukacie lekkiej lektury na wiosenny wieczór, to z czystym sercem polecam Wam tę książkę. Dajcie się porwać do świata Valentiny i Forda. Sprawdźcie, czy różnica wieku może zaprzepaścić coś, co się między bohaterami zaczyna rodzić. Powiedzcie mi, czy Wam przeszkadza duża różnica wieku? A może to są dla Was nic nie znaczące cyfry, a kierujecie się uczuciem?

Oceniam książkę 7/10.


Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Niegrzecznym Książkom.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...