środa, 18 maja 2022

 Kinga Litkowiec - „Bez zgody”

[Patronat medialny]


Marina Ramirez pragnęła uciec od życia, które zaplanowali dla niej rodzice. Kiedy dowiedziała się o możliwości wzięcia udziału w castingu dla początkujących modelek, uznała, że to jest właśnie szansa od losu, na którą czekała, i bez wahania postanowiła ją wykorzystać.

Jednak piękne wizje potrafią zaślepić. Mroczne przeznaczenie czekające na Marinę było bardzo odległe od obietnicy raju, o którym marzyła dziewczyna. Zamiast tego trafiła prosto do piekła, w którym rządzi bezduszny, pozbawiony skrupułów diabeł. Jego zadanie było przerażająco proste: miał złamać Marinę i stworzyć z niej marionetkę, bezmyślnie wykonującą każdy rozkaz.

Jednak diabeł również miał swoje marzenia…

Wciąż mam jednak nadzieję, że to sen, popaprany koszmar. Przecież takie rzeczy nie dzieją się, to nie te czasy, kiedy istniało niewolnictwo. Jeśli nawet kogoś dalej to kręci, na pewno znalazłyby się kobiety, które miałyby podobne fantazje. Ja do takich nie należę. Muszę się stąd wydostać.”

Książki Kingi bardzo lubię i zawsze po nie chętnie sięgam, dlatego, gdy otrzymałyśmy propozycję objęcia patronatem „Bez zgody”, wzięliśmy ją bez żadnego wahania. Jako pierwsza przeczytała ją Kasia, ja dopiero niedawno, dlatego piszę recenzję. Okładka prezentuje się obłędnie, opis jest bardzo intrygujący, no i kilkukrotnie w komentarzach na facebooku mignęło mi porównanie do mojej kochanej trylogii „Łez Tess” od Pepper Winters, kto czytał tę serię, wie, że jest to dość mocny dark erotyk, a ja takie klimaty po prostu uwielbiam. Z drugiej kolejne komentarze i nawiązania do „365 dni”, których jeszcze nie czytałam, ale słyszałam, że są mega słabe. Przez takie porównania, niestety, ale pojawiły się mieszane uczucia. Kinga znana jest z tego, że lubi zaskakiwać, dlatego nie do końca wiedziałam, czego się mogę spodziewać. Nastawiłam się na mocną książkę, przy której wyskoczę z butów i no cóż, dostałam bardzo dobrą książkę, ale nie aż tak dark, jak się spodziewałam. Porównania do Tess są zdecydowanie nie na miejscu. Otrzymujemy tu dość mroczny romans, który jest dość schematyczny, ale mi to w żadnym razie nie przeszkadzało. Mamy dwie przyjaciółki, które chcą się wyrwać spod kontroli i nakazów rodziców, znajdują ogłoszenie z castingiem dla modelek, obie bohaterki bardzo naiwne, nie zwróciły uwagi na to, że jest jakiś haczyk, już przy samym podpisaniu kontraktu i zachowaniu „organizatorów” powinny dopatrzyć się, że coś jest nie halo. Ale brnęły dalej w ten świat, chociaż stawał się on coraz bardziej mroczny i porąbany. Dziewczyna zostaje odurzona i trafia do miejsca, w którym zostanie nauczona, jak być uległą. Podobało mi się to, jak autorka przedstawiła okres szkolenia Mariny, tu dziewczyna dała się poznać z troszkę lepszej, cwańszej strony, chociaż nadal była naiwna. Nadrabiał tu na pewno Ian, który swoją postawą z jednej strony brutalną, z drugiej łagodną i opiekuńczą zdobył moje serce, brakowało mi trochę jego punktu wiedzenia, ponieważ od samego początku byłam ciekawa, co siedzi w jego głowie, a tych kilka wstawek pozostawiło we mnie niedosyt.

Najnowsza książka Kingi Litkowiec to historia, która bez wątpienia jest dość brutalna i mroczna, może być przede wszystkim ostrzeżeniem, aby zanim się cokolwiek podpisze sprawdzić kilka razy co, aby nie wpakować się w niezłe tarapaty. Autorka w idealny sposób przedstawiła, jak można manipulować człowiekiem i wyszkolić na uległą idealną, jednak czy można kogoś całkowicie pozbawić osobowości i charakteru? Ja bawiłam się podczas czytania świetnie i was zachęcam do przeczytania. Daję jej zdecydowane 7/10!

Polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję autorce oraz Niegrzecznym Książkom.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...