Ana Rose - „Grzeszni 2. Buntownik”
Aria również mierzy się z myślami i uczuciami. Zostaje postawiona przed wyborem między dwoma pociągającymi ją mężczyznami. Nie wie, co ma zrobić – wybrać Asha, w którym podkochuje się od najmłodszych lat, czy też Miltona, do którego dopiero zaczyna coś czuć?
"Ja
chcę dziewczyny odpornej na mój urok, której nie będzie tak łatwo
zdobyć. Czasem te najtrudniejsze do zdobycia są najwięcej warte."
Nie
jestem w stanie opisać słowami, jak bardzo czekałam na tę
opowieść, momentami już miałam wrażenie, że się po prostu nie
doczekam. Wiem, że autorka miała przerwę w pisaniu dość sporą,
jednak po cichu liczyłam, że troszkę szybciej coś od niej
dostanę, no ale cóż, cierpliwie czekałam i oto nareszcie mam!
Mojego ukochanego buntownika! Pierwszy tom podobał mi się bardzo,
pochłonęłam go szybciutko i marzyłam o tym, aby kolejna część
była utrzymana na tym samym poziomie, miałam co do tego obawy,
przez to, że autorka miała tak długi przestój i myślałam, że
może po prostu nie dać rady. Gdy tylko dojechała do mnie przesyłka
od wydawcy, uśmiech miałam chyba dookoła głowy, ponieważ
twórczość autorki znam doskonale i bardzo lubię, dlatego nie
zwlekałam zbyt długo z czytaniem i gdy tylko ogarnęłam to, co
miałam zaplanowane, z zapałem zabrałam się za mojego ukochanego
Miltona. Jak wyszła ta powieść? Czy spełniła moje oczekiwania?
No cóż mogę powiedzieć... zdecydowanie tak. Historia była lekka,
przyjemna, ale nie nudna, chociaż nie ukrywam, że było kilka
momentów, w których troszkę mi tych emocji zabrakło i wkurzało
mnie zachowanie głównej bohaterki, którą naprawdę miałam ochotę
zdzielić po pysku. Miltona po prostu uwielbiam i przy nim zawsze
mocniej biło moje serduszko, uroczy, opiekuńczy i zawsze pomocny,
chociaż było kilka chwil słabości, w których sama miałam ochotę
na niego nawrzeszczeć, czasami był dla mnie zbyt niezdecydowany.
Autorka ma bardzo lekki i przyjemny styl pisania, dzięki czemu jej
książki czyta się bardzo szybko i spędza się miło czas. Ja
dostałam w tej opowieści wszystko to, co w tego typu powieściach
uwielbiam, nie było tu mega dramy, która ciągnęłaby się przez
kilkadziesiąt stron, relacja bohaterów była dość skomplikowana,
ale nie przesadzona, było trochę tajemnic, niedopowiedzeń i
oczywiście osób trzecich, które podkładają kłody pod nogi,
czego tak naprawdę chcieć więcej? No tak wspaniałego uczucia i
właściwie mogę zadać wam pytanie, jak uważacie, czy warto wejść
dwa razy do tej samej rzeki i dać jej drugą szansę? Na tym
zakończę, ponieważ uważam, że powrót autorki jest zdecydowanie
udany i jeżeli poznaliście już twórczość Any Rose, to z tej
powieści na pewno będziecie zadowoleni, ja otrzymałam od niej
wszystko to, na co liczyłam, poza tymi dwoma maleńkimi minusikami.
Was gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę powieść, ja daję jej
zdecydowane 7/10! Polecam!
Paula
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję Grzesznym Książkom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz