Tijan - „Insiders”
Bailey z mistrzowską gracją porusza się po świecie komputerów. Wszystko wskazuje na to, że czeka ją świetlana przyszłość i zawrotna kariera. Ale właśnie wtedy jej życie wywraca się do góry nogami. Próba porwania przez tajemniczą organizację Arcane to dopiero początek. Nieoczekiwanie Bailey w końcu dowiaduje się, kim jest jej ojciec. Poznaje także mrocznego i pociągającego Kashtona, który oferuje jej coś na kształt pomocy. Jak skończy się dla Bailey ta pokręcona relacja?
Outsiderka, skupiona do tej pory przede wszystkim na swojej komputerowej pasji, nagle poznaje swoją rodzinę i trafia do świata, który jest jej zupełnie obcy – pełnego bogactwa, dekadenckich rozrywek, namiętności i niebezpieczeństw czyhających za każdym rogiem. Czy Bailey dokona właściwych wyborów? Jedno jest pewne – nic już nie będzie przewidywalne.
Bardzo
lubię książki Tijan i po wszystkie sięgam z ogromną
przyjemnością, fakt, że jeszcze nie wszystkie przeczytałam, ale
większość. Niebawem oczywiście mam zamiar ponadrabiać
zaległości. Kilka dni temu w moje łapki trafił pierwszy tom serii
„Insiders”. Sam opis bardzo mnie zaciekawił i nie do końca
wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Gdy zaczęłam czytać, po
raz kolejny podczas lektury książki tej autorki miałam na twarzy
ogromny uśmiech. Bawiłam się podczas czytania świetnie, ale po
kolei. Zacznę może od bohaterów, których bardzo polubiłam.
Początkowo miałam obawy co do postaci Bailey, że okaże się
głupio mądrą cwaniarą, ale im bardziej zagłębiałam się w
lekturę, tym coraz większego przekonania nabierałam, że jest
równą babką. Mądra, sprytna i odważna, pomimo traumy, jaką ma
nie robiła z siebie, nie wiadomo kogo, tylko dzielnie stawiała
czoła swoim problemom. Natomiast Kash, o mamo, to mój kolejny
książkowy mąż. Uwielbiam to, jaki jest, opanowany, niewzruszony,
pewny siebie, tajemniczy, ale również czuły i opiekuńczy.
Podobało mi się to, jak stopniowo się otwierał i zmieniała się
jego postawa, bo do samego końca pozostawał mężczyzną z krwi i
kości, a nie, że raptem zrobiła się z niego ciepła klucha.
Autorka w genialny sposób pokazała w tej lekturze, jak
ważne są wartości rodzinne, jak ogromne znaczenie mają ludzie,
którzy znajdują się w naszych kręgach i co wnoszą do naszego
życia. Jeżeli chodzi o samą książkę i postacie, które się tu
pojawiły, to nie ukrywam, że chętnie poznałabym historie każdego
członka tej rodziny w osobnej książce, bo są to naprawdę
intrygujące postacie i liczę na to, że autorka nam to da.
Całą
fabułę oceniam na 9/10. Bawiłam się przy tej książce świetnie
i bardzo się cieszę, że już w lipcu wychodzi trzeci i tym samym
ostatni tom tej trylogii, dlatego poczekam, aż zostanie wydany i
sięgnę wtedy ciągiem po pozostałe dwie części. Was gorąco
zachęcam do tego, abyście przeczytali tę powieść, ponieważ
gwarantuję, że się nie zawiedziecie.
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję Niegrzecznym Książkom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz