poniedziałek, 26 czerwca 2023

 Ava Harrison - „Mroczne imperium”



Phoenix od zawsze wiedziała, czym zajmuje się jej ojciec. Zdawała sobie sprawę, że jest jednym z największych handlarzy bronią na świecie. Mężczyzna chciał chronić córkę przed mrokiem, który był jego codziennością, i pozwolić jej na normalne życie, z dala od piekła.
Jednak dziewczyna nie chce unikać odpowiedzialności za rodzinę. Oferuje ojcu pomoc, nie mając pojęcia, na co się pisze. Będzie musiała zdobyć informacje pogrążające Alarica Prince’a – mężczyznę, który poprzysiągł zemstę na jej ojcu. Mężczyznę, który jest najniebezpieczniejszym wrogiem jej rodziny.
Ojciec ostrzega Phoenix przed Alariciem. Mówi, jakim typem człowieka jest ten facet.
Najgorszym.
Ona jednak myśli, że wszystko sobie dobrze zaplanowała. Jednak nie ma pojęcia, że Prince już wszystko wie. I tylko czeka.

Zacznę może od tego, że miałam niezłą niespodziankę, że nie jest to seria o jednych bohaterach, tylko trzy części, każda o kimś innym. Pierwsza część, cóż była średnia, dość przewidywalna i nie miała jakiegoś takiego efektu wow, oceniłam ją na sześć gwiazdek. Teraz w moje łapki trafiła opowieść Aalarica i Phoenix. Bardzo lubię książki z motywem hate- love i zawsze chętnie po nie sięgam, cóż mogę powiedzieć o tej części. Na pewno podobała mi się ona bardziej niż pierwszy tom. Nie miałam co do niej wygórowanych oczekiwań, tylko liczyłam na to, że będzie ona utrzymana na podobnym poziomie i śmiało mogę stwierdzić, że było nawet lepiej. W tej opowieści, już miałam kilka elementów zaskoczenia, nie do końca byłam w stanie przewidzieć co się wydarzy i to jest zdecydowanie na plus tej opowieści. Autorka w genialny sposób wykreowała bohaterów, dostajemy mocne charaktery a nie ciepłe kluchy. Phoenix to babka z pazurem nie pozwoli sobą pomiatać i kiedy trzeba pokaże na co ją stać. Prince oj do niego szybciej serduszko zabiło, jest zimny i raczej nie afiszuje się na prawo i lewo ze swoimi uczuciami, wręcz przeciwnie próbuje pokazać jaki z niego twardy i zimny sku...rczybyk. Bardzo mi się podobało to, że po raz kolejny mamy cięty język i fajne zaczepki i riposty, które też swoją drogą dodają trochę humoru dla tej opowieści, a przy lekkim i przyjemnym stylu pisania autorki, sprawiają, że jej ocena zdecydowanie szybuje w górę.

Tak jak wspomniałam wyżej, ten tom podobał mi się dużo bardziej niż „Zepsute imperium” i gdy zaczęłam ją czytać rano, wieczorem już dobrnęłam do ostatniej strony. Byłam zaskoczona, że tak szybko poszło. Cała opowieść jest bardzo interesująca, wciągająca a przede wszystkim zaskakująca, przez co wciągnęłam się w tę opowieść w całości. Jestem ciekawa, jak wypadnie na tle dwóch pozostałych kolejna część, mam nadzieję, że będzie równie dobra, co ta. Tej daję 8/10.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...