wtorek, 27 czerwca 2023

 

Rita Kent - „Obietnica kłamstwa”

Stan Lii jest krytyczny. Próbowała uciec od męża, który zamienił jej życie w piekło. Nie potrafił wybaczyć jej zdrady, a ona nie była zdolna trwać dłużej u jego boku.


Adrian zrozumiał, że jego postępowanie o mało co nie doprowadziło do tragedii. Wciąż może być za późno. Jego upór, złość i nienawiść niemal odebrały mu Lię.

Teraz kobieta próbuje pozbierać skrawki dawnego życia. Zrozumieć, kim jest i kim chciałaby się stać. Czy Adrian jej wybaczy? Czy wszystko, co mu powiedziała, to prawda? Zawsze otaczały ją kłamstwa, były jej sprzymierzeńcem. Dlaczego więc teraz miałaby mówić prawdę?

Jest to zdecydowanie jedna z moich ulubionych serii i tak naprawdę bardzo żałuję, że jest to już koniec mojej przygody z bohaterami. Mroczna, brutalna, popaprana, tak te trzy słowa w idealny sposób oddają to, co mamy w tej opowieści. Z jednej strony odczuwam ogromny niedosyt i smutek, że muszę się z nimi rozstać, z drugiej natomiast, uważam, że autorka zakończyła tę serię w idealny sposób i nie byłoby po prostu nawet sensu, aby ciągnąć tę historię dalej, został temat wyczerpany w całości i koniec kropka, nie ma naciągania na siłę, jak w niektórych przypadkach bywa. Książkę przeczytałam w ekspresowym tempie, dokładnie tak samo, jak było z poprzednimi dwoma tomami. Te książki to istne emocjonalne tornado, które porywają czytelnika w sam środek cyklonu i wir nie wyrzuca go, dopóki nie dobrnie do ostatniej strony, a wtedy czuje się lekki zawód, że to już po wszystkim. Mnóstwo emocji, jeszcze więcej zwrotów akcji i nieprzewidywalność tej historii sprawiają, że czyta się ją z zapartym tchem i nie jesteś w stanie odłożyć tej opowieści nawet na chwilę.

Nie jest to jedna z tych serii, które przeczytasz i zaraz wylecą ci z głowy, o nie, one przez swoje pogmatwanie i zawiłą akcję pozostają w pamięci na bardzo długi czas. Autorce należy się ogromny szacunek za to, co podsunęła jej wyobraźnia i w jaki sposób przelała to na papier, bo jest to naprawdę świetna historia. Wiem, że za dużo nie dowiedzieliście się z tej recenzji, ale moim celowym zabiegiem było to, aby nie zdradzać wam czegokolwiek na temat bohaterów czy też fabuły, bo mogłabym przez przypadek wam zdradzić coś istotnego i tym samym zepsuć całą zabawę z czytania tych opowieści.

Czy polecam tę serię? To chyba oczywiste, że tak! Jak dla mnie jest to lektura obowiązkowa, dla każdej miłośniczki nieprzewidywalnych i popapranych opowieści! Tej książce daję 9/10.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...