sobota, 26 listopada 2022

 K. Bromberg - „Zbyt piękne, by było prawdziwe”


Chase Kincade wmawiała swoim bliskim, że dzięki pewnemu weteranowi wojennemu ich agencja sportowa, Kincade Sports Management, może tylko zyskać. Nie chciała przecież mówić o tym, że pięć lat temu ten mężczyzna uczynił coś, co sprawiło, że nie mogła o nim zapomnieć. Zresztą to nie był jedyny raz, kiedy Chase wybrała nieprawdę. Tym razem było podobnie: aby osiągnąć swój cel i spotkać się z tamtym człowiekiem, postanowiła udawać kogoś, kim nie była.

Tym weteranem był Gunner Camden. Mężczyzna miał za sobą buntowniczą młodość. Oszukiwał, kradł, a najbardziej kochał bejsbol. Był naprawdę dobrym zawodnikiem. Któregoś dnia wyjechał na wojnę. Wrócił okryty sławą, ale stał się zupełnie innym człowiekiem. Żył niespełnionymi marzeniami i żalem za utraconym szczęściem. Musiał zapomnieć o ukochanym sporcie. Aż któregoś dnia spotkał śliczną Chase Kincade. Zaiskrzyło. Wrócił ogień, wróciły marzenia i szczęście. Gunner znowu czuł, że żyje.

Chase nie sądziła, że Gunner obudzi jej uczucia. Myślała, że skończy się na krótkiej namiętności. Ale stało się, pokochała go. Tyle że Gunner nie poznał prawdziwej Chase. Dziewczyna przekonała się tym razem, że kłamstwo rodzi kolejne kłamstwo, a w nakręcającej się spirali nieprawdy łatwo zniszczyć coś niezwykle cennego.

Coś, co było nie do odzyskania.


Kocham książki K. Bromberg i po każdą z nich sięgam z ogromną przyjemnością. Autorka ma to do siebie, że pisze cudowne, chwytające za serce opowieści, które kochają miliony czytelników i ja zdecydowanie zaliczam się do tego grona. Z niecierpliwością czekam na kolejne powieści autorki, które zostaną wydane w naszym kraju i zawsze, gdy widzę zapowiedź, na mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech, ponieważ są to lektury, po które obowiązkowo muszę sięgnąć. Gdy zobaczyłam czwarty tom „Bezwzględnej gry”, cieszyłam się jak dziecko i wyczekiwałam mojej upragnionej przesyłki. Wiedziałam, że czytając ją, kolejny raz się nie zawiodę. Czy sprostała ta opowieść moim oczekiwaniom? Zdecydowanie tak. Bawiłam się przy niej świetnie i czytałam ją z ogromnym zainteresowaniem. Od kiedy tylko Chase pojawiła się w tej serii, zastanawiałam się, jaka będzie jej historia, we wszystkich tomach jest opowiadana inna opowieść, każdej z sióstr, najpierw była Dekker, później Lennox, Brexton i na koniec została Chase, która była chyba najbardziej intrygująca z ich wszystkich, chociaż wszystkie te opowieści bardzo mi się podobały. Każda z wydanych powieści autorki ma w sobie przesłanie i tu kolejny raz tak było, nigdy jeszcze nie zdarzyło się tak, żebym dostała od niej pusty naciągany romans, w którym amorki strzelają swoimi strzałami w tyłki bohaterów, albo ich droga do szczęścia jest usłana różami, tutaj tego na pewno nie ma. Dostajemy cudowną i porywającą opowieść o dwójce, tak odmiennych od siebie ludzi, którzy są idealnym wzajemnym uzupełnieniem, jednak początkowe kłamstewka i intrygi coraz bardziej zapędzają główną bohaterkę w spiralę, z której coraz ciężej jest jej wybrnąć, jakie będzie zakończenie tej opowieści? Czy Gun wybaczy Chase, że go oszukała i tym samym zapomni o tym, czego tak bardzo nienawidzi, czyli kłamstwa? Czy jest szansa na zbudowanie związku opartego na zaufaniu, jeżeli już od samego początku jego fundamenty zostały tak mocno naruszone?

Czy polecam tę książkę? Zdecydowanie tak, z pewnością powrócę do tej historii, jak i do pozostałych książek autorki, bo po prostu kocham jej powieści. Jeżeli szukacie historii pięknej, ale jednocześnie bolesnej to gorąco was zachęcam do poznania Guna i Chase, jestem przekonana, że uprzyjemni wam ona wieczór i będziecie chcieli, aby czas spędzony z tą dwójką trwał jak najdłużej. Ja daję jej 8/10. Gorąco polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Editio Red.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...