Amo Jones - „Flip Trick”
[Patronat medialny]
Świeżo upieczona studentka Amethyst Lilly Tatum pierwszy raz w życiu miała przygodę na jedną noc. Ale kto może ją winić? Facet, z którym się przespała, to największe ciacho na całym campusie, do tego wytatuowany. Po prostu jej typ.
Jakby tego było mało, próbując się zmyć, zostawiła u niego telefon. Teraz gość wysyła SMS-y do jej przyjaciółki, ale skierowane bezpośrednio do Amethyst. Nie są to grzeczne wiadomości…
„Najwyraźniej
lubię go już na tyle, żeby nazywać przyjacielem, ale to nie może
przeistoczyć się w coś więcej, nawet gdybym tego chciała. Więzy
łączące nasze rodziny są o wiele silniejsze, niż początkowo
zakładałam.”
Wow!
Co to była za książka! Czytałam tylko „Manika” autorki i
pamiętam, że już tamta opowieść wywarła na mnie ogromne
wrażenie, ciekawa byłam, czy ta będzie utrzymana na równie dobrym
poziomie, czy jednak mniej przypadnie mi do gustu. Na początek,
wspomnę o okładce, która bardzo przyciąga wzrok swoimi kolorami,
genialne połączenie różu, niebieskiego i fioletu, gdybym nie była
patronką tej powieści, za samą oprawę, na pewno bym po nią
wyciągnęła łapki w każdej księgarni. Opis jest mega intrygujący
i na pewno zachęca do tego, aby poznać szczegółowo tę historię.
A jaka ona jest? Kurczę, ciężko mi zebrać po niej myśli i mam
wrażenie, że brakuje mi słów, aby ją opisać i na pewno nie w
złym znaczeniu, wręcz przeciwnie. Kurczaki, chyba mam zbyt ubogi
zasób słownictwa, bo wydaje mi się, że nie mam takich słów, aby
mogły oddać to, jak bardzo podobała mi się ta książka.
Przedstawiona tu opowieść była po prostu zajebista,
mnóstwo emocji, tajemnic, rodzinnych sekretów, uczucia jednocześnie
tak niespodziewanego i tak wspaniałego, że każda z nas chciałaby
znaleźć taką miłość, ale tym samym była ona w pewien sposób
toksyczna, nie wiem, czy cokolwiek zrozumiecie z mojego chaotycznego
bełkotu, ale uwierzcie mi, po tym, co dzieje się teraz w mojej
głowie, po skończeniu tej powieści panuje jeden ogromny
emocjonalny nieład. Ta historia była piękna i popaprana,
romantyczna, ale i zgubna, a namiętność i pożądanie w tej
opowieści sprawiały, że na moich polikach pojawiały się wypieki.
Autorka ma genialny styl piania, przypadł mi on do gustu już
po pierwszej stronie tej opowieści, potrafi budować napięcie i wie
doskonale jak zachęcić czytelnika do poznania przedstawionych przez
siebie bohaterów. Nie ma tu ani chwili nudy, cały czas coś się
dzieje, a ja pragnęłam jak najszybciej poznać zakończenie losów
tej dwójki, bo fabuła była tak prowadzona, że nie wiedziałam, na
co się nastawić przy zakończeniu i w pewnym momencie zaczęłam
się obawiać, co stanie się z moim sercem, czy zostanie ono
złamane, a może będzie słodko i romantycznie? I wiecie co... a
nic wam nie powiem, musicie dowiedzieć się sami, ale ja jestem całą
książką zachwycona. I żałuje, że skończy się na jednym tomie,
a nie kilku, chociaż liczę na to, że autorka da nam jeszcze
historię pozostałych braci.
Kocham tę historię i daję
jej 10/10!
Paula
Za możliwość przeczytania książki
i objęcia patronatem dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz