wtorek, 25 maja 2021

 

P.K. Farion

“Diabelski układ”

 

“Teraz wiem, że jest moją zgubą.

Jest wszystkim, co najgorsze.

Jest moim koszmarem.”

Sara jest ambitną dziewczyną, która dąży do rozwoju swojej kariery w bankowości. Błażej jest osobistym ochroniarzem, który ma co nieco za uszami. Początkowo łączą ich tylko sprawy zawodowe, ale szybko nawiązuje się między nimi przyjaźń, a potem coś znacznie więcej. On szybko uzależnia ją od siebie. Ona nie widzi świata poza nim. Kiedy Błażej znika, wydaje się, że Sara ma szansę na budowę nowego życia, ale on niespodziewanie wraca po latach i burzy cały jej spokój. Stawia ją pod ścianą. Sara musi poważnie zastanowić się nad tym, jaką decyzję powinna podjąć, choć z góry wiadomo, że znajduje się na przegranej pozycji. Czy Błażejowi uda się wciągnąć Sarę w swój kryminalny świat? Czy Sara podda się szantażowi i odda się w ręce szefa mafii? Ta historia pokazuje, że przyjaciel nie zawsze jest przyjacielem a wróg nie zawsze jest wrogiem

“I właśnie dzieje się coś, co potwierdza tylko moje wcześniejsze obawy. Trafiłam do piekła. Serce staje mi w gardle. Czy to znaczy, że teraz kolej na mnie? Bo widziałam? Więc teraz ja muszę zginąć?” 

Ostatnio pojawia się dużo debiutów na rynku wydawniczym, do których recenzenci i czytelnicy podchodzą ostrożnie. Niektóre z nich są naprawdę dobre i czasami się nie dowierza, że autorzy debiutują takimi tekstami. Są też takie, które strasznie nudzą, nie potrafią wciągnąć czytelnika w fabułę i żałuje się, że po taką książkę się sięgnęło. Do której z tych grup zalicza się “Diabelski układ”? Dla mnie do tej drugiej. Kiedy czytałam tę opowieść, nie potrafiłam zainteresować się całą ideą. Nie było tu nic, co uważałabym za ciekawe. Główni bohaterzy byli nijacy, bezbarwni i strasznie wkurzający. Błażej to typ spod ciemnej gwiazdy. Pojawiał się i znikał jak jakaś zjawa. Wciągał Sarę w swoje machlojki, a ona mu ulegała. Sama Sara była głupia jak but. Nie kumam kobiety, którą facet wykorzystuje, znika, po jakimś czasie się pojawia znowu, a ona przyjmuje go z otwartymi ramionami. De facto później już nie jest taka chętna, ale mimo wszystko było to takie strasznie sztuczne. 

Autorka starała się pociągnąć kilka wątków jednocześnie, co nie wyszło jej zbyt dobrze. Lepiej było się skupić na czymś konkretnym, a nie wywoływać chaos. Dla mnie nic się tu nie trzymało kupy i z przykrością muszę przyznać, że jak dla mnie książka jest słaba. Niby był tu jakiś wątek mafijny, który do mafii w ogóle nie był podobny, ale cóż… Pojawia się słowo mafia i od razu książka jest uznana za taką tematykę (przewracam oczami). Może i występowały tu intrygi, wątek sensacyjny i jakieś akcje były, aczkolwiek nie czułam tam żadnego dynamizmu ani jakichkolwiek emocji. P.K. Farion pisze prosto bez żadnych udziwnień, ale niestety nie wciągnęła mnie do świata przez siebie wykreowanego. Oczywiście dam jeszcze szansę jej twórczości, sięgając po drugi tom, ponieważ pierwszy zakończył się ciekawie i chciałabym sprawdzić, co się dalej wydarzy. Jeśli okaże się słaby, to sobie po prostu dalszą przygodę odpuszczę.

Wiem, że jest to debiut i powinno się do autora podchodzić łagodniej, ale ja naprawdę nie znalazłam tu nic interesującego oprócz zakończenia, co przykułoby moją uwagę. Nudziłam się strasznie i po prostu chciałam książkę, jak najszybciej skończyć czytać. Niestety nie mogę polecić tej opowieści, ale przekonajcie się sami, może akurat trafi w Wasze gusta i będziecie nią zachwyceni. Moja ocena to 2/10.

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu AKURAT.

Wydawnictwo Akurat jest imprintem oficyny wydawniczej Muza SA i specjalizuje się w publikowaniu literatury popularnej 



 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...