wtorek, 4 maja 2021

 

Natasha Knight

“Killian”

CILLA

Bestia miała Piękną. Killian Black ma mnie.

Bez znaczenia, jak się tu znalazłam, choć on twierdzi, że to ważne. Mówi, że sama dokonałam wyboru. Nic nie rozumie. Nigdy go nie miałam.

Na dodatek zmienił zasady. Umowa obejmowała jeden miesiąc. Przez trzydzieści dni miałam należeć do niego. Lecz moje ciało przestało mu wystarczać. Zapragnął również duszy. Chce każdej części mnie i choć mogę udawać, że czuję się bezpieczna, gdy pod nim leżę, ten mężczyzna robi ze mną coś nikczemnego. Coś, co kiedyś mnie złamie.


KILLIAN

Cilla dokonała wyboru. Zaoferowała układ, a ja go jedynie zaakceptowałem. I co z tego, że w trakcie zmieniłem zasady? Nie zamierzam za to przepraszać.

Jest taka sama jak ja - mroczna. Musiało przytrafić się jej coś złego. Coś, co ją skrzywdziło. Nie szuka jednak bohatera, tylko anioła zemsty. Mrocznego rycerza, który zgładzi jej demony. Potrafię tego dokonać, ale będzie ją to słono kosztowało, bo w zamian chcę wszystkiego. I wezmę to.

Jest moja. 


“Znam najgłębsze, najmroczniejsze sekrety. I wiem, że potrzebujesz bohatera. Mrocznego.”


To już moje czwarte spotkanie z autorką, ale tym razem nie było ono jakoś specjalnie udane. Nie mówię, że “Killian” to zła książka, bo da się ją przeczytać i przede wszystkim czyta się ją migiem. Jednak trochę się nudziłam podczas tej lektury. Nie była górnych lotów, ot taka do przeczytania i zapomnienia. W tej części poznajemy Cillę, która, żeby uratować skórę brata, postanawia na miesiąc zostać zabawką Killiana. Obowiązuje ich układ, gdzie przez trzydzieści dni Cilla będzie spełniała jego zachcianki. Między tą dwójką czuć napięcie seksualne, aczkolwiek kobieta nie chce się tak łatwo poddać. Serce robi swoje, a rozum swoje. Co wyniknie z tego układu?


Autorka w fabule umieściła jeden wątek, który był straszny i nikomu nie życzy się takich przejść, jakie w przeszłości przeżyli Cilla i jej brat, ale także i Killian. Jednakże ten problem był tak opisany po łebkach, szkoda, że pisarka nie pociągnęła tego bardziej. Była też sytuacja, gdzie Killian dowiedział się, co się przytrafiło naszej głównej bohaterce i dowiadujemy się oczywiście, co to jest, ale wychodzi tam coś jeszcze i Kill mówi jej, że on zna calusieńką prawdę, ale szczerze mówiąc, ja do tej pory nie wiem, o jaką prawdę mu chodziło, bo wygląda na to, że było coś tam jeszcze. Pojawiło się tu również sporo literówek, które przez swój nadmiar odrobinkę mi przeszkadzały. 


Ogólnie, co do bohaterów, to byli dobrze wykreowani, mieli swoje tajemnice i demony, które ich prześladowały, ale jakoś nie mogłam z nimi złapać więzi. Było tu sporo scen zbliżeń, ale nie ma, co się dziwić, bo właśnie taki układ obowiązywał Cillę i Killiana. Dostaliśmy tu również narrację dwutorową, dzięki czemu możemy się troszkę dowiedzieć o głównych postaciach. Niby “Killian” to książka z wątkiem mafijnym, ale ja tu mafii żadnej niestety nie czułam, a szkoda. Poprzednie części były dużo, dużo lepsze i jak na razie “Killian”, jest dla mnie najsłabszą częścią. Jeszcze czekam na historię Giovanniego i mam nadzieję, że ta, okaże się dużo lepsza.


Czy polecam tę książkę? W sumie sama nie wiem, bo nie mówię jej tak i nie mówię jej też nie. Jak wyżej wspomniałam, da się ją przeczytać, jest jakiś wątek dramatyczny, są demony z przeszłości, ale odniosłam trochę wrażenie, że autorka pisała tę część na szybko i żeby ją migiem skończyć. 

Po prostu przekonajcie się sami, czy “Killian” Wam odpowiada i czy podoba Wam się ta historia. Ja raczej do niej nie powrócę, ponieważ jest to dla mnie lektura tylko na jeden raz.


Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Papierówce.

 

 




 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...