czwartek, 27 maja 2021

 J.A. Huss - „Firma. Znajdę cię”


"Sekrety sprawiają, że mrok odżywa", mawia Harper. Ja sądzę inaczej. Sekrety utrzymują mnie przy życiu. Prawda jest przereklamowana. Szczerość nigdy nie była najlepszą opcją, a wszystko, co wiesz, może cię zranić.
Kontrakty, które zawieram, są jedynie zestawem słów mających określoną cenę, ale w moim świecie to tajemnice stanowią walutę. Dzięki nim spłacam długi. Są moją teraźniejszością i dają mi obietnicę przyszłości. Od tak dawna żyję w rzeczywistości przesyconej sekretami, że zapomniałem, jak to jest cokolwiek czuć.
Do czasu, aż ujrzałem Harper. Do czasu, aż zobaczyłem, jaka jest piękna, perfekcyjna, czysta i niewinna - mimo wszystkich brudów, które ją otaczają. Oferta, którą odrzuciłem w noc, gdy jej ojciec zmienił mnie w zabójcę, nagle ponownie do mnie wraca.
Harper może być moja.
Nie! Harper będzie moja. Muszę jedynie ukończyć misję. Śmierć to mój partner biznesowy, a ja właśnie uścisnąłem jej dłoń.

„Wyrolowali mnie. Wiedzieli, że Harper jest moją słabością. Starałem się trzymać od niej z daleka i odwiedzałem ją tylko w dniu urodzin. Niestety, niektórzy zdawali sobie sprawę z moich corocznych wizyt. Mieli świadomość, że poznaliśmy się, gdy oboje „zostaliśmy szóstkami”. Założyli – poprawnie dodajmy – że mogę ją oswoić.
Lecz ja ją kocham. Pragnę jej. Nie została mi obiecana, wiem to i rozumiem, serio. Kłamanie na ten temat, patrząc jej prosto w oczy, mnie zabijało. Ale chcę tę dziewczynę. Jest moja.
I nikt mi jej nie odbierze.
Nikt.”

Jakie dane zawierają dokumenty, których wszyscy poszukują?
Jaki los czeka Harper?

„ - Zakończę to. W taki czy inny sposób.
Zerkam w górę i czekam na jakiś sygnał, przeczucie albo przebaczenie. Na cokolwiek... Nie mam pojęcia, po co tu sterczę, przecież takie gówna zdarzają się tylko w hollywoodzkich filmach. Ja mierzę się z rzeczywistością, a w rzeczywistości nie ma czegoś takiego jak przebaczenie, odkupienie czy sprawiedliwość. Jest tylko zemsta.”

No dobrze, moje kolejne spotkanie z twórczością autorki za sprawą kontynuacji tej serii i, kurczę, zastanawiam się, co poszło tu nie tak? Pierwszy tom był genialny, bardzo dobrze napisany i skończony z przytupem. Nie będę ukrywała, że od tej części oczekiwałam naprawdę wiele, jak się skończyło? Pozostałam z pytaniem „co to ku*** było?” i na pewno nie w pozytywnym znaczeniu tego pytania. Bohaterowie z dziarskich zmienili się w pierdoły i memłasów, którzy swoim zachowaniem działali mi na nerwy i irytowali mnie. Sama fabuła dla mnie była niestety nudna i wyprana z emocji, tak naprawdę wstyd się przyznać, ale podczas czytania dwa razy przy niej zasnęłam, dlatego przeczytanie jej nie zajęło mi jednego dnia, a prawie tydzień, momentami też miałam problem z połączeniem wydarzeń z pierwszego tomu, ponieważ minęło już dość sporo czasu od premiery pierwszej części, przez co ciężko było mi też w 100% zagłębić się w lekturze. Szczerze mówiąc żałuję, że zmarnowałam czas na przeczytanie tej powieści, mogłam poświęcić go na coś innego, być może lepszego.

Na tym zakończę moją recenzję. Ja tej historii nie polecam, ponieważ nie przypadła mi ona do gustu, uważam, że jest dużo lepszych książek od tej. Czy sięgnę po kolejne propozycje autorki? Raczej nie, bo obawiam się, że mogą być podobne do tej, czyli nudne i mało dynamiczne. Wy jednak musicie podjąć decyzję sami czy chcecie sięgnąć po tę lekturkę. Ja daję jej marne 2/10.

Nie polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Papierówka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...