poniedziałek, 23 września 2019


Samantha Young
“(Nie)zwyczajna”


“Po dziewczynie o imieniu Comet ludzie spodziewają się kogoś wyjątkowego. Kogoś z natury fajnego i magnetycznego. Kogoś, kto rozświetla pomieszczenie i przyciąga uwagę. Jak kometa, która emanuje światłem i ogniem, przecinając niebo.”

Szesnastoletnia Comet Caldwell nie lubi się za bardzo wychylać, woli spędzać czas ze swoimi książkami, w których może się zatracić. Czeka na dzień, w którym ukończy liceum w Edynburgu i będzie się mogła w końcu wyrwać ze Szkocji, jak najdalej od rodziców i studiować na wymarzonej uczelni w Wirginii. Jednak jej życie zaczyna się zmieniać, kiedy w szkole pojawia się nowy uczeń Tobias King, który przeprowadził się z Ameryki. Na pierwszy rzut oka, Tobias wydaje się być typowym bad boyem, ale gdy Comet jest zmuszona pracować z nim nad pewnym szkolnym zadaniem, zaczyna się między nimi tworzyć wyjątkowa więź.

“- Aby wam było łatwiej, będziecie pracować w parach. Spójrzcie na osobę siedzącą obok was, bo to z nią będziecie pracować.
Nie.
Nie ma mowy.”

Dlaczego Comet tak bardzo chce wyjechać z Edynburga?
Jaki był powód przeprowadzki Tobiasa z matką ze Stanów do Szkocji?

Samantha Young to autorka bestsellerowych powieści, które trafiły na listy “New York Timesa”, “USA Today” i “Wall Street Journal”. Jej książki zdobyły ogromną popularność na całym świecie i ukazały się już w trzydziestu krajach. Niektóre z powieści Pani Young, są dobrze znane na polskim rynku wydawniczym, ale ja niestety jeszcze nie miałam wcześniej okazji, żeby przeczytać którąkolwiek z nich, tak więc moją przygodę z jej twórczością, zaczynam od pozycji “(Nie)zwyczajna”. Jest to historia dziewczyny, która czuje się niechciana, samotna i niekochana. Ma dwie przyjaciółki, które są zawsze obok, ale też mają swoje za uszami. Przyznam szczerze, że jak zaczęłam czytać, to sam początek nie przypadł mi zbytnio do gustu i bałam się, że to będzie kompletna klapa, ponieważ się nudziłam. Jednak, gdy zagłębiałam się bardziej w tę lekturę, to zaczynała mi się podobać i nie wiadomo kiedy dobrnęłam do końca książki. Dzięki lekkości języka, jakim pisze autorka, po prostu przepadłam. Ta historia jest poruszająca i nie raz zostawiała mnie ze ściśniętym gardłem z żalu nad losem bohaterów. Jest tu poruszanych kilka tematów, które nadają tej całej opowieści wyrazistości i prawdziwości. Bardzo podobał mi się pomysł na fabułę i uważam, że był dobrze pociągnięty. Bohaterowie pomimo tego, że są tak młodzi, to borykają się ze swoimi problemami, z którymi nie powinni mieć do czynienia. Było mi naprawdę szkoda Comet, bo to właśnie ona miała najtrudniej, a dlaczego? Tego dowiecie się oczywiście, czytając. Mamy tu narrację pierwszoosobową, ale z punktu widzenia Comet. Troszkę szkoda, ponieważ Tobias był również ciekawą postacią, o której chciałam się dowiedzieć znacznie więcej. Postacie drugoplanowe odgrywają w tej książce istotną rolę, a w szczególności Stevie, rodzice Comet oraz jej przyjaciółki.

“Bądź wierna samej sobie.
Bądź sobą.”

Comet to dziewczyna, która nie lubi być na widoku, dziwacznie się ubiera i woli książki, zamiast imprezować, jak jej rówieśnicy. Uczy się bardzo dobrze, ale ma ciężkie i smutne życie. Gdy na jej drodze staje Tobias, to Comet w końcu nie czuje się, aż tak bardzo samotna i uważa, że odnalazła swoją bratnią duszę.

“Stałam na esplanadzie z chłopakiem, całkiem niedawno obcym, i czułam, że coś się we mnie zmienia. Nagle zaczęło mi na nim zależeć. Jego dobroć, zrozumienie i to, że polubił moją poezję, wytworzyły więź, która zapłonęła między nami w ciemności.
Po raz pierwszy od dawna ja też nie czułam się samotna.”

  Natomiast Tobias to mądry chłopak, który udaje typowego niegrzecznego chłopca, bo ma ku temu powód, a jaki? Przykro mi, ale tego Wam również nie zdradzę, przekonacie się, kiedy sięgniecie po tę pozycję. Jednak w pewnym momencie tak bardzo chciałam mu w dupę nakopać, że nie macie pojęcia.
Co jeszcze mogę powiedzieć na temat tej książki, a chociażby to, że trafia do serca. Fakt, mamy w tej opowieści młodych bohaterów i być może ta lektura, jest bardziej skierowana do nastolatków, to osoba w moim wieku i nawet starsza też może to przeczytać i też taką osobę ta historia urzeknie. Wiem na pewno jedno, że teraz, kiedy zapoznałam się z warsztatem pisarskim Pani Young, to będę po jej powieści sięgała częściej.

Podsumowując “(Nie)zwyczajna” to pozycja, która wywrze na Was wiele emocji, zaczynając od żalu, a kończąc na uśmiechu. Główni bohaterzy borykają się z wieloma problemami, które są ciężkie do udźwignięcia, ale jakoś sobie z tym radzą, bo muszą. Ja przy tej lekturze spędziłam miło czas, pomimo że początek, jak wspomniałam wyżej, był nudny, jednak czytajcie dalej i się nie zniechęcajcie, ponieważ cała akcja się rozkręci i dalej jest naprawdę dobrze.
Polecam!

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Edipresse książki.


 Edipresse Polska S.A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...