J.G.Latte
- „Zemsta pachnie wilkiem”
„Jeśli
chcesz ocalić życie, musisz dołączyć do watahy.”
Marta
to właścicielka firmy ochroniarskiej, dzielna kobieta, która nie
boi się niczego. Każde nowe zadanie traktuje jako wyzwanie. Nie ma
szczęścia do mężczyzn. Pewnego dnia wracając z nieudanej randki,
zostaje napadnięta przez dwóch nieznajomych. Wiedziała, że sama
sobie z nimi nie poradzi. Na jej drodze pojawia się wataha
wilkołaków, których do tej pory znała jedynie z opowieści. Chęć
zemsty na oprawcach dodaje jej siły, tym bardziej że u jej boku
pojawia się przystojny i tajemniczy Alfa, który wprowadzi ją do
całkiem innego świata...
„Zamarła,
widząc utkwiony w nią wzrok niezwykłego mężczyzny. Patrzył
prosto w jej oczy. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, była
jak maska: nieruchoma i nieprzewidywalna. Dwa ogromne wilki o czarnym
umaszczeniu stały po oby jego stronach i Marta wiedziała, że
wywęszyły jej strach. Ona sama go czuła, cierpki pot spływający
po plecach, gnieżdżący się w jej dłoniach i przylepiający
potargane włosy do czoła.”
Kim
jest tajemniczy Alfa?
Jak
Marta odnajdzie się w nowym świecie?
Czy
uda jej się odnaleźć oprawcę?
„Zawahała
się tylko przez sekundę, zanim wyciągnęła rękę i pogłaskała
go za uchem. Był miękki, jego futro przyjemnie pieściło dłoń
Marty. Zauważyła, że zniknęła ona w tej gęstej sierści.
Ogromny łeb przechylił się na bok, chcąc zwiększyć pieszczotę
za uchem. Podrapała więc mocniej, wywołując basowy pomruk
dobywający się z wnętrza zwierzęcia. Zadrżała pomimo
świadomości, że to przecież Aleksy. Bestia pozostała bestią –
szybką, zwinną, pierwotnie dziką, z kłami ostrymi stworzonymi do
szarpania i rozrywania. Stała przed żywą maszyną do polowania i
zabijania, zachwycającą swym wyglądem i jednocześnie przerażającą
nim.”
J.G.
Latte polska autorka pisząca pod pseudonimem. Miłośniczka kawy,
makaronów i dobrych ciast. Prywatnie bardzo pogodna i ciepła osoba.
W momencie, gdy autorka napisała do nas z zapytaniem, czy
zechciałybyśmy podjąć się recenzji jej powieści, przyznam się
szczerze, że byłam dość sceptycznie nastawiona. Opis i okładka
ciekawe, ale co może być poza tym? Wzięłam ją do recenzji
jedynie ze względu na to, że na okładce jest cudowny wilk, a ja je
po prostu kocham, może przez to, że w domu mam dwa ogromne psy :D
Dość długo zbierałam się do przeczytania tej powieści, z jednej strony problemy rodzinne, z drugiej jakoś po prostu nie mogłam się przełamać, żeby zacząć ją czytać!! I wiecie co!! To chyba mój największy błąd... Książkę pochłonęłam bardzo szybko, po prostu się w niej zakochałam. W momencie, gdy skończyłam ją czytać i miałam zacząć pisać recenzję, pierwsze co zrobiłam, to napisałam moje odczucia do autorki, wyrażając się w dość niecenzuralny sposób, co myślę o tej historii!! :D
Historia Nazara i Marty podbiła moje serce, jest tak genialnie napisana, że ciężko po przeczytaniu jej skleić mi jakiekolwiek sensowne zdanie. Bardzo podoba mi się styl pisania autorki, świetnie przedstawia całą fabułę, ale używa również wulgarnego języka, którego w powieściach o podobnej tematyce po prostu brakuje.
Dość długo zbierałam się do przeczytania tej powieści, z jednej strony problemy rodzinne, z drugiej jakoś po prostu nie mogłam się przełamać, żeby zacząć ją czytać!! I wiecie co!! To chyba mój największy błąd... Książkę pochłonęłam bardzo szybko, po prostu się w niej zakochałam. W momencie, gdy skończyłam ją czytać i miałam zacząć pisać recenzję, pierwsze co zrobiłam, to napisałam moje odczucia do autorki, wyrażając się w dość niecenzuralny sposób, co myślę o tej historii!! :D
Historia Nazara i Marty podbiła moje serce, jest tak genialnie napisana, że ciężko po przeczytaniu jej skleić mi jakiekolwiek sensowne zdanie. Bardzo podoba mi się styl pisania autorki, świetnie przedstawia całą fabułę, ale używa również wulgarnego języka, którego w powieściach o podobnej tematyce po prostu brakuje.
Główni
bohaterowie to osoby z bardzo mocnymi charakterami, tak naprawdę nie
było tam postaci, której bym nie polubiła. Marta to babka z
jajami, jej sposób wyrażania się, przypominał mi mnie samą, to
twarda kobitka, niebywale dzielna, potrafiła postawić na swoim i
były sytuacje, w których naprawdę mi zaimponowała. Nazar.... och
jejku, do niego już wzdychałam od samego początku, jest cudowny,
moja wyobraźnia podczas czytania działała naprawdę na najwyższym
poziomie, a on był dla mnie idealnym okazem męskości i
waleczności, a do tego ta postać wilka , jak go nie kochać?
Postacie drugoplanowe takie jak bliźniacy Awdiej i Awram, a także
Aleksy wnosili bardzo dużo do powieści, idealnie dopełniali całą
fabułę, otrzymaliśmy od nich ogromną dawkę humoru, ale i
tajemniczości. Przyznam się szczerze, że ich postacie bardzo mnie
zaintrygowały, mam ogromną nadzieję, że autorka nie pozostawi nas
tylko z tą jedną historią, ale pokaże nam pozostałych członków
watahy w bardziej szczegółowy sposób. (ale o tym już doskonale
wie, że czekam na kolejne części) :)
„Zemsta
pachnie wilkiem” to historia o determinacji, woli walki, miejscami
brutalna, ale i niezwykle romantyczna. W momencie, gdy zaczęłam już
czytać tę książkę, chłonęłam ją w każdej wolnej chwili, a
kartki dosłownie przelatywały mi między palcami. Uważam, że jest
to znakomity debiut autorki i z niecierpliwością będę wyczekiwała
każdej kolejnej jej powieści. Was naprawdę bardzooo gorąco
zachęcam do sięgnięcia po tę propozycję, gwarantuję, że
pokochacie twórczość autorki tak samo jak ja i zostaniecie porwani
w wir wydarzeń, w samym centrum, których znajdziecie się Wy, a
dookoła cała wataha przepięknych wilków. Nie zastanawiajcie się
dłużej, tylko koniecznie łapcie za swoje egzemplarze i chłońcie
tę wspaniałą historię...
„Drżyj
oprawco, Twoja ofiara zaczyna polowanie...”
Gorąco
polecam.
Paula
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję autorce J.G.Latte.
Myślę, że dam jej w przyszłości szansę, ponieważ recenzja zachęca.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Książka świetna polecam :)
UsuńWOW. Recenzja mówi mi: kupuj ksiązkę :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona!
Znakomicie :)
UsuńLubię czytać wasze recenzje. Ta też ciekawie napisana, siegnę po książkę, jak tylko skończę to co czytam teraz. Dziękuję. Hania
OdpowiedzUsuń