wtorek, 8 stycznia 2019

Carrie Elks - "Miłość zimową porą"

Kitty Shakespeare studentka, która marzy o ogromnej karierze w Hollywood i pracy jako producentka filmowa. Niestety zamiast upragnionego stażu, musi zadowolić się pracą jako opiekunka syna u znanego producenta Everetta Kleina. Praca, która będzie wiązała się z koniecznością wyjazdu na okres świąteczny do zaśnieżonej Wirginii.

Adam Klein to brat pracodawcy Kitty, również producent i mistrz w tworzeniu filmów dokumentalnych. Niefortunne zdarzenie sprawia, że musi na pewien czas opuścić Los Angeles i zaszyć się w małej chatce postawionej nieopodal domu jego rodziców.
Drogi tych dwojga przecinają się, Kitty zachwycona urokiem nieznajomego brodacza Adama poznaje go ze strony aroganckiego drania, obrażonego na cały świat. Jedak czy nie jest to tylko maska, pod którą skrywa się zraniona dusza?

"Wpatrywała się w niego uważnie, próbując zrozumieć, kim tak naprawdę jest ten mężczyzna. Gniewnym zabójcą jeleni, brodatym gburem, dobrym wujkiem... żadne z określeń nie opisywało w pełni człowieka, którego dotyk tak ją przed chwilą rozpalił. Był wielowymiarowy, cholernie skomplikowany. Trudniejszy do rozgryzienia niż równania kwadratowe.
A jednak niczego nie pragnęła bardziej, niż rozwiązać tę zagadkę."

Jakim człowiekiem okaże się Adam Klein?
Jaką skrywa tajemnicę?
Czy Kitty uda się otrzymać wymarzony staż?
Czy pomiędzy Adamem i Kitty rozwinie się większe uczucie?

"Nie ma nic złego w odrobinie romantyzmu. Nie ma też nic złego w snuciu nierealnych marzeń. Bylebyśmy tylko nie stali się przez to ślepi na ciemną stronę rzeczywistości. W końcu, w każdej bajce jest jakiś czarny charakter. Romantyzm nie polega na udawaniu, że zło istnieje, tylko na pokazywaniu go."

Carrie Elks pisze opowiadania, odkąd była dzieckiem, uwielbia powieści, w których bohaterowie mają wady i problemy z przeszłości, które próbują przezwyciężyć. To moja pierwsza styczność z twórczością tej autorki. Zachęcona zarówno piękną okładką, jak i intrygującym opisem sięgnęłam po tę propozycję. Jak wrażenia? Bardzo mi ta książka przypadła do gustu i już teraz mogę Was zapewnić na samym początku pisania tej recenzji, że zostanę fanką jej twórczości.

"Miłość zimową porą" jest to historia piękna i bez wątpienia romantyczna, w której odnajdziemy całą paletę emocji. Spotkanie dwojga ludzi, którym nie jest pisana łatwa miłość, tylko od samego początku na ich drodze pojawia się wiele przeciwności i jakby tego było mało, są to dwa całkowicie odmienne charaktery. Adam początkowo gburowaty, bardzo arogancki wręcz powiedziałabym chamski dla tej uroczej, ze złotym sercem dziewczyny. W późniejszym jednak czasie pokazuje swoją druga naturę Pana romantycznego. Adam to mężczyzna po traumatycznych przejściach, niosący na swych barkach ogromną tajemnicę, o której wiedzą tylko nieliczni. A my dowiadujemy się o wszystkich wydarzeniach, które go spotkały tak naprawdę na końcu powieści. Przyznam szczerze, że spodziewałam się całkowicie czegoś innego i tu autorka zaskoczyła mnie, jednak w jak najbardziej pozytywny sposób. Bohaterowie są wykreowani w ciekawy sposób, każdy z nich ma swoje wady i zalety, problemy codziennego życia, są tak naturalni, że wszyscy bez wyjątku zdobyli moją sympatię. Fakt, niektórzy z nich potrafili mnie niesamowicie zirytować i był moment, w którym ogromną niechęcią darzyłam Everetta, dopóki nie wyjaśniło się do końca jego postępowanie.

Idealnym dopełnieniem powieści i oddającym w całości świąteczny klimat jest miejsce, w którym toczy się większość rozgrywającej się akcji, a mianowicie domek na skraju lasu nieopodal jeziora, co w mojej wyobraźni miało zapierający dech w piersiach widok.
Podsumowując: uważam, że "Miłość zimową porą" to tak naprawdę książka na każdą porę roku i umili wam wieczór. Jest to opowieść bez wątpienia romantyczna, ale nie jest też przesłodzona z odpiednią ilością niewiadomych kart, które stopniowo są odkrywane, uzyskacie też tutaj solidną dawkę humoru. Liczę na to, że spodoba Wam się tak bardzo, jak mi. Ja jestem tą historią oczarowana i z niecierpliwością wyczekuję kontynuacji. Mam nadzieję, że będzie równie dobrze napisana, jak tom pierwszy.

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

2 komentarze:

  1. Bardzo lubię takie zimowe opowieści! :) Teraz kiedy spadł śnieg, zrobiło się mroźno i zimowo takie książki to taka słodycz dla duszy :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...