czwartek, 25 października 2018


Tijan - „Pozwól mi zostać”

„Stałam w przejściu, obserwując siebie. I krzyczałam, aż nagle przestałam. Zadławiłam się szlochem i wróciłam do swojego ciała.
Moja twarz – ciemne oczy, włosy w odcieniu złotego blondu, podbródek w kształcie serca.
Moje ciało – smukłe ramiona, długie nogi, drobna sylwetka.
Moje serce – piękne, złamane, krwawiące.”

W momencie otrzymania awansu w pracy przez ojca Mackenzie, rodzina została zmuszona do przeprowadzki z Aschung do Portside, gdzie dziewczyna będzie musiała skończyć liceum, w otoczeniu całkowicie nowych ludzi. Niedługo po zamieszkaniu w nowym domu dochodzi do tragedii i to właśnie Mac jako pierwsza zjawia się na miejscu strasznego zdarzenia. Po kilku godzinach od zajścia musi ona spędzić noc w domu obcych ludzi i w tym momencie poznaje Ryana, chłopaka, przy którym chce zostać na zawsze, a przynajmniej tak długo jak on jej na to pozwoli.

Wtedy w ciemności Ryan i ja rozmawialiśmy po raz pierwszy, chociaż tak naprawdę nie była to rozmowa. Spojrzał na drzwi, jakby myślał, że musi o tym komuś powiedzieć, a ja wydusiłam:
-Proszę, nie rób tego. Zanim tu przyszłam nie mogłam zasnąć. Nie wiem dlaczego, ale teraz mogę. Po prostu chcę spać.(...)
Nic nie powiedział. Minęła minuta i dotarło do mnie, że nie zamierzał. Pozwolił mi tu spać i na szczęście właśnie to zrobiłam.
Zasnęłam.”

Co wydarzyło się w nowym domu Mackenzie?
Czy Mac odnajdzie spokój i ukojenie w ramionach Ryana?
Jak dziewczyna poradzi sobie z tragedią, która spotkała jej rodzinę?

Przyglądałam mu się przez dłuższą chwilę. Był jak opatrunek na moje rany – zakrywał je, ale tak naprawdę ich nie leczył. Rany wciąż były otwarte, a ja miałam nadzieję, że będę się poruszać na tyle szybko, że moje wnętrzności nie rozleją się dookoła.”

Tijan Meyer bestsellerowa autorka „New York Times”, „Usa Today” oraz „Wall Street Journal”. W Polsce ma wydanych pięć powieści : 3 tomy z serii „Fallen Crest”, „Anti-Stepbrother” oraz najnowsza „Pozwól mi zostać”, którą niedawno skończyłam czytać. Uważam, że książki tej autorki są to pozycje obowiązkowe do przeczytania i wszystkie, które wyjdą spod jej pióra, znajdą się na moim regale.

W „Pozwól mi zostać” poznajemy historię Mackenzie, która po stracie bardzo bliskiej osoby, stara się ponownie odnaleźć siebie i swoje brakujące elementy. Jednak czy to się uda w momencie, gdy tak naprawdę wszystko wydaje się być przeciwko niej? Uważam, że bohaterka miała ogromne szczęście poznać Ryana, od którego otrzymała wsparcie, którego tak potrzebowała, ukojenie i tak naprawdę on jako jedyny ją rozumiał, gdyż sam znalazł się wcześniej w takiej samej sytuacji. Gdybym znalazła się na miejscu Mac, nie wiem, czy byłabym w stanie, w jakikolwiek sposób poradzić sobie z sytuacją, raczej nie miałabym wyjścia, ale ona utraciła cząstkę samej siebie.

Dotknął mojego ramienia, pomógł mi odzyskać równowagę, a ja zamknęłam oczy.
Żaden facet nigdy nie sprawił, że pragnęłam jego dotyku, by zakotwiczył mnie w miejscu, ale właśnie tak się stało. W jakiś sposób- czy tego chciał, czy nie – Ryan stał się moją kotwicą.”

Autorka wydając tę pozycję, jak dla mnie zrobiła coś bardzo pożytecznego, uważam, że może ona pomóc osobom znajdującym się w podobnej sytuacji, co główna bohaterka. Jest to książka, która może nie tyle zmieniła moje życie, ale spowodowała, że na wiele rzeczy, spraw patrzę z zupełnie innej perspektywy. Idee, które do tej pory miały dla mnie jakieś tam znaczenie, po przeczytaniu tej pozycji stały się priorytetem, a wcześniej znajdowały się gdzieś na dalszych pozycjach, a moją głowę zaprzątały po prostu bzdury. Czy jest to wyciskacz łez? Nie do końca, jednak niejednokrotnie łzy lały się po mych policzkach strumieniami i odkładałam ją na bok, tylko po to, by pomyśleć, a uwierzcie mi z Wami będzie dokładnie tak samo. Jest przerażająco smutna, pełna cierpienia, bólu i prób radzenia sobie z utratą bliskiej osoby na różne sposoby, ale też złości – dlaczego odeszła? Jak sobie z tym wszystkim mam dać radę?

Są książki, które rozłożą Twoją duszę i serce na milion drobnych kawałeczków, zawartą w nich historią z przesłaniem, a następnie, każda przeczytana linijka tekstu zacznie te elementy stopniowo składać w jedną spójną całość. I ta pozycja od Tijan bez wątpienia dokładnie to zrobiła ze mną. Udowodniła, że tragedie, które niejednokrotnie spotykają nas w całym naszym życiu, albo zniszczą nas doszczętnie, albo spowodują nasze odrodzenie jak feniksa z popiołów – odrodzimy się zdecydowanie silniejsi.

Gorąco polecam Wam tę propozycję. Gwarantuję Wam, że po przeczytaniu jej na wiele spraw będziecie patrzeć w całkowicie inny sposób.

Paula

Za możliwość przeczytania tak cudownej książki dziękuję Wydawnictwu Kobiece.



2 komentarze:

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...