poniedziałek, 22 października 2018


Rebecca Ross - „Narodziny królowej”

Wiedz jednak, że pewnego dnia twój ród wyda na świat córkę, która będzie jak dwie w jednej i połączy w sobie moc pasji i kamienia. Ona zniszczy twoją dynastię od środka i odwróci wszystkie twoje zbrodnie. A co zdumiewające, dokona tego, bo skradnie ci wspomnienia.”
Gdy po raz pierwszy ujrzałam okładkę książki „Narodziny królowej”, byłam nią zauroczona, opis również zachęcał do lektury. Tak więc z wielkimi oczekiwaniami zasiadłam do czytania, dziś mogę powiedzieć, że był to słuszny wybór, ta książka jest po prostu rewelacyjna.

Dom Magnalia stanowił placówkę, w której utalentowane dziewczyny mogły się uczyć i rozwijać swoje pasje. Sztuka, muzyka, sztuki dramatyczne, wiedza i błyskotliwość - pięć pasji, których zwieńczeniem nauki było otrzymanie peleryny i wybranie przez Mistrza. Briena jako dziesięciolatka została przyprowadzona do tej elitarnej szkoły przez dziadka. Oboje wiedzieli, że dziewczyna nie ma powołania do żadnej z pasji. Szkoła miała stać się dla niej przede wszystkim schronieniem przed jej ojcem, którego tożsamości nie znała, a którą pragnęła poznać, lecz dziadek w obawie o jej bezpieczeństwo skutecznie odmawiał jej odpowiedzi. Brie odkrywa, że bardzo interesuje ją historia, czyta dużo książek, a gdy jest pochłonięta lekturą jednej z nich, nagle dostaje wizji. W dniu siedemnastych urodzin na zakończenie nauki nie otrzymuje peleryny, jednak pomoc oferuje jej tajemniczy nieznajomy. Od tego momentu jej życie zaczyna się toczyć niespodziewanym dla niej biegiem.

Kim jest tajemniczy nieznajomy?
Czy Briena otrzyma upragnioną pelerynę?
Dlaczego tożsamość jej ojca jest dla niej zagrożeniem?

Rebecca Ross to urodzona w Georgii autorka powieści młodzieżowych i fantasy, która uwielbia swojego męża, psa i stale rosnący stos książek do przeczytania. Nie może żyć bez kawy, pieszych wędrówek po górach i dzikich kwiatów, które zbiera za swoim domem. Żyje po to, aby pisać. Pisze po to, aby inni mogli żyć jej historiami. I moim zdaniem wychodzi jej to świetnie. Na pewno przygoda z jej twórczością to dla mnie dopiero początek i z miłą chęcią sięgnę po każdą kolejną propozycję, która pojawi się spod jej pióra.

Bardzo polubiłam postać Brieny, ta młoda dziewczyna była niezwykle waleczna, harda i odważna. Na pozór zwykła nastolatka, ale w chwili gdy trzeba było chwycić za broń, walczyła o honor swojej rodziny, kraju i królowej. Stawała niejednokrotnie przed ciężkimi wyborami, ale zawsze podejmowała słuszną jak dla mnie decyzję. To bohaterka, która wywołuje u czytelnika czystą sympatię, której kibicujemy w osiągnięciu zamierzonego celu. Dziewczyna szybko zyskała wśród sojuszników przyjaciół i sądzę, że wśród czytelników również. Czasem poznanie prawdy wcale nie jest dla nas dobre, a niektóre tajemnice nie powinny zostać odkopane.

Akcja książki toczy się w szesnastym wieku i nie ukrywam, że ten fakt mnie początkowo przeraził, gdyż nie do końca są to moje klimaty. Jednakże mimo wyśmienitego pióra autorki czytelnik nie czuje tej epoki tak mocno, jak w innych tego typu książkach. Akcja powieści rozgrywa się bardzo szybko, język jest prosty, przez co nie mamy czasu na analizowanie konkretnych wątków. Bardzo fajnym zabiegiem jest podział książki na cztery części, które tworzą spójną całość. Mamy tu również mapę całego państwa oraz drzewa genealogiczne poszczególnych rodów. Muszę przyznać, że pochłonęłam tę książkę bardzo szybko. Historia opisana sprawia że wtapiamy się w tło tamtych czasów i kiedy już myślimy, że nic nie jest nas w stanie zaskoczyć to nagle bum, otwieramy oczy ze zdziwienia. Znajdziemy tu również wątek miłosny, bardzo piękny i delikatne wpleciony w całą historię. Każdy z bohaterów drugoplanowych jest równie wyrazisty, jak i główna bohaterka.

Podsumowując „Narodziny królowej” to książka idealna dla młodzieży, jak i dla dorosłych. Wciągająca opowieść, która przenosi nas w świat magii. O tym, że nigdy nie jest za późno by odkupić winy naszych przodków. Serdecznie polecam.

Marietta

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...