piątek, 26 października 2018


Anna Dąbrowska
“Zanim zniknę”



“Otwórz swoje serce na ludzi, a nie oczy, bo pamiętaj, oczy są ślepe (...) Trzeba szukać sercem. Pamiętaj, że dobroć kryje się w oczach. Nie ten, co dużo mówi o miłości, kocha najbardziej, lecz ten, co skrycie milczy, a patrzy z uczuciem, jest jej wart”.

Wiktoria Braun to osiemnastoletnia pianistka, która przeżyła w swoim życiu bolesne chwile, przez które przestała grać. Najpierw rozwód rodziców, później śmierć ojca i na koniec przeprowadzka z matką i jej partnerem z Krakowa do Gdańska. Z mamą nie miała najlepszego kontaktu, ponieważ obwiniała ją o rozpad małżeństwa i po części za śmierć ojca.  
W Gdańsku zaczęła uczęszczać do prywatnej szkoły, gdzie poznaje Maksa i Syriusza, którzy są jak dwa różne światy. Oboje są zainteresowani Wiką, jednak dziewczyna zakochuje się w jednym z nich.
Którego z chłopaków wybierze Wiktoria?
Czy relacja z jej mamą się poprawi?
Czy Wiktoria zazna w końcu szczęścia i zagra ponownie na fortepianie?

Szczerze powiedziawszy, jest mi bardzo ciężko zebrać, jakiekolwiek myśli, ponieważ ja nadal żyję historią bohaterów. Chyba jeszcze nigdy nie płakałam tak mocno podczas czytania książki, po prostu przez łzy nie mogłam dostrzec tekstu. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ja nawet płacze podczas pisania tej recenzji. Ta historia rozłożyła mnie totalnie na łopatki, była taka magiczna, realna, a zarazem nierealna.
Chciałabym bardzo podziękować autorce za tak wspaniałą książkę. Na pewno kiedyś do niej jeszcze wrócę, jak tylko się moje serducho uspokoi i taka jeszcze jedna prośba. Aniu, czy mogłabyś napisać inne zakończenie? Tak pięknie proszę :) :)

Pierwszy raz zetknęłam się z piórem Ani Dąbrowskiej poprzez przeczytanie “Nauczyciela tańca” i wiedziałam, że jeszcze sięgnę po jej książki i dlatego kolejną pozycję, jaką zapragnęłam przeczytać to było właśnie “Zanim zniknę”. Ta książka jest taka inna niby młodzieżówka, ale taka z nutką magii i przyciągania. Całość książki jest spójna, bohaterzy są świetnie wykreowani, tacy z prawdziwego zdarzenia.

Wiktoria to nieszczęśliwa, zagubiona i zbuntowana nastolatka. Mści się na matce za wszystkie okropieństwa, które ją spotkały. Kiedy poznaje Syriusza to, czuje się przy nim bezpieczna i czuła, że ją wspiera.

“Syriusz nie tylko zaleczał moje rany plastrem, ale zaleczał je słowami i swoją obecnością”.

Z drugiej strony mamy Maksa, który nie wzbudził mojej sympatii od samego początku. Miałam co do niego złe przeczucia. Jednak Wiktoria tego nie zauważała, bo w końcu chłopak odezwał się do niej jako pierwszy, kiedy Wika trafiła do nowej szkoły i klasy.

W końcu Syriusz, który był dla mnie zagadką od samego początku. Pojawiał się i znikał dlatego początkowo, nie wiedziałam dlaczego. Jego postać była owiana tajemnicą. Kim tak naprawdę jest Syriusz? Zadawałam sobie to pytanie przez spory kawałek książki. Gdy bardziej zagłębiałam się w całą fabułę to, miałam swoje przeczucia, które się sprawdziły.



Bardzo mi się w tej książce podobało to, że autorka przytoczyła kilka cytatów z “Małego księcia” i po przeczytaniu książki zrozumiecie, co przez to miała na myśli, jaki cel przyświecał tym cytatom.

“Niektórzy pojawiają się znienacka. Mieszają, mącą w naszych sercach. A potem znikają bez pożegnań. Żadne czary, tylko nasza naiwność pozwala byle komu dać się oswoić”.

Nic Wam już więcej nie zdradzę, ponieważ nie chcę Wam odbierać całej przyjemności z czytania. Po prostu tej książki się nie da opisać słowami, ją trzeba samemu przeczytać.

Podsumowując “Zanim zniknę” to książka, która Was zaczaruje, zabierze do świata, gdzie poczujecie na własnej skórze anielskość i czar tej historii. To opowieść, która Was pochłonie momentalnie już od pierwszej strony i nie pozwoli odłożyć książki, chociażby na minutę. Dlatego koniecznie musicie sięgnąć po tę pozycję, ja ją Wam polecam z całego serducha.

A czy wy wierzycie w Anioły? Kto wie, może i wśród nas się przechadzają pod postacią zwykłego człowieka. Myślę, że każdy z nas ma swojego własnego Anioła Stróża.

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Lira.         

Wydawnictwo Lira
            

4 komentarze:

  1. totalnie mój klimat :) chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam czytać, więc pewnie się z kuszę. Co prawda z tą autorką nie miałam jeszcze styczności, ale zawsze musi być ten pierwszy raz ;)

    Zapraszam do siebie w wolnej chwili:
    Myśli to wymyśli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to polecam, bo ta akurat autorka pisze piekne ksiazki :)

      Usuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...