środa, 25 stycznia 2023

 Katarzyna Garczyk - „Anioł zemsty”



Jest w nim nienawiść i żal, że świat nic nie może mu zaoferować.

Melania jest przerażona oraz załamana. Bartek Andrzejczak, jej chłopak, zostaje porwany. Dziewczyna nie ma pojęcia, co robić i czuje się bezradna. W dodatku wydaje się, że Costura nie kwapi się, by jej pomóc, dlatego kobieta postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i jeszcze bardziej wplątać się w skomplikowaną grę.

Tymczasem Costura pozwala, żeby poznała jego sekrety i powody, dla których zajmuje się gangsterką. To sprawia, że dziewczyna na wiele rzeczy zaczyna patrzeć zupełnie inaczej. Jednak wkrótce okazuje się, że Melania skrywa tajemnicę.

Już niedługo Mel będzie musiała rozważyć, komu naprawdę może zaufać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem, i dzięki komu jej serce bije mocniej.


Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, było takie średnie, niezbyt udane, ale też nie najgorsze, jednak zakończenie pierwszego tomu serii Warszawskiego mroku, zaciekawiło mnie na tyle, że skusiło mnie do tego, abym sięgnęła po kontynuację. Nie miałam co do niej zbyt wielkich oczekiwań, ponieważ bałam się tego, że mogę się zawieść. Jednak tu moje ogromne zaskoczenie, ponieważ drugi tom podobał mi się dużo bardziej niż część pierwsza. Po pierwsze zdecydowanie widać poprawę w stylu pisania autorki, tu odczuwamy, że jest bardziej dojrzały, w „Królu śródmieścia” miejscami miałam wrażenie, że książkę pisała nastolatka, szczególnie po zachowaniu Mel i jej tekstach. Fabuła też jest lepiej dopracowana, bardziej przemyślana, rozwiązane zostało sporo niedokończonych wątków z pierwszego tomu, ale też moim zdaniem nie wszystko. Jest dużo więcej emocji, które odczuwałam całą sobą, złość, smutek, żal i rozczarowanie, poczułam też większą więź z bohaterami.

Główni bohaterzy też są moim zdaniem lepiej wykreowani, Mel w pierwszym tomie bardzo mi działała na nerwy, tu już było troszkę lepiej, chociaż nadal uważam, że pchała się tam, gdzie nie trzeba i czasami za dużo miała do powiedzenia, na tle Costury wypada po prostu bardzo słabo. A co do niego, to bardzo mi się tu podobał, nadal był nieobliczalnym, zawziętym i niebezpiecznym skurczybykiem, ale jednak coraz częściej pokazywał swoje drugie łagodniejsze oblicze. Podobała mi się tu relacja, jaka pojawia się między nimi. Była tu też postać Bartka, która nie do końca mi odpowiadała, jakoś nie mogłam go kompletnie polubić i nie oszukujmy się, ale Mel kompletnie nie pasowała do niego, za to do Costury jak najbardziej tak.

Pomimo tego, że pierwszy tom oceniłam na marne pięć gwiazdek, temu daję dobrą siódemkę. Bawiłam się przy tym tomie dużo lepiej i czytałam go z ogromną przyjemnością. Dlatego, jeżeli „Król śródmieścia” nie przypadł wam do gustu, to proszę nie zrażajcie się i dajcie szansę dalszym losom Mel i Costury, ponieważ gwarantuję wam, że jest dużo lepiej. Ja przy tej lekturze spędziłam bardzo miłą noc i bardzo chętnie sięgnę po tom trzeci. I was do tego gorąco zachęcam. Tak jak pisałam wyżej, daję jej 7/10.

Polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...