Joanna Balicka - „Związani układem”
O Saincie McCannie,
przyszłym dziedzicu brazylijskiej mafii, w Rio de Janeiro krąży
opinia, że jest brutalnym i bezwzględnym człowiekiem. Jego
przyszła żona zostaje bestialsko zamordowana, co krzyżuje plany
mężczyzny dotyczące przejęcia potężnego biznesu. W jego świecie
nie ma miejsca na żadne słabości, dlatego gangster musi jak
najszybciej zastąpić ją inną kobietą.
Kandydatka znajduje
się pozornie przypadkiem. Rudowłosa, pyskata, nieznosząca nakazów
Asteria Hunter jest bardziej związana ze światem Sainta, niż mu
się wydaje. Dorastała jako córka agenta, który zajmował się
sprawą brazylijskiego podziemia.
Oboje traktują związek
jako umowę. On nie kryje swojej bezwzględności, ale ona nie będzie
się przed nim chować. Urok kobiety nie powstrzymuje Sainta przed
dokonaniem krwawej zemsty. Jednak mężczyzna nie ma pojęcia, że
Asteria zamierza pokrzyżować mu plany.
„Krew.
Wszędzie była krew. Jej rdzawy zapach nie był mi obcy. Jak dotąd
nosiłem go niczym perfumy, działał na mnie jak środek
uspokajający. Ten zaś miał inną nutę. Nie był brudny. Pachniał
nienawiścią.”
„Związani
układem” to moje drugie spotkanie z twórczością autorki.
Pierwszą opowieścią, którą przeczytałam był „Korepetytor”,
który niestety nie przypadł mi do gustu, jeśli mam być szczera,
po tamtej opowieści najpierw powiedziałam sobie, że więcej po
książki autorki nie sięgnę, a jednak... Gdy w zapowiedziach
zobaczyłam tę mroczną, ale boską okładkę nie popatrzałam na
autora, tylko przeczytałam opis, dopiero później zauważyłam, że
Asia jest autorką tej powieści, pierwsza myśl, jaka pojawiła się
w mojej głowie, kurczę, moje pierwsze spotkanie z nią do udanych
nie należało, ale może warto dać jeszcze jedną szansę. I bardzo
się ciesze, że sięgnęłam po jej najnowszą serię, ponieważ mi
się podobała, nie w 100 procentach, ale w 80 na pewno. Autorce w
porównaniu do tego, co czytałam wcześniej, zdecydowanie poprawił
się warsztat pisarski, dzięki czemu przez tę książkę dosłownie
się płynęło. Fajne jest to, jak poprowadzona jest fabuła, nie ma
tu nudy, w odpowiednich momentach dokładana jest akcja, aby zachęcić
czytelnika, jak najbardziej do tego, żeby poznać zakończenie
pierwszego tomu i z niecierpliwością wyczekiwać kontynuacji. Jest
tu wszystko to, co w tego typu książkach uwielbiam, mrok,
tajemnice, intrygi, pożądanie, ale i mocni bohaterowie. Ale żeby
nie było zbyt idealnie, to Asteria momentami swoim zachowaniem
działała mi na nerwy. Dużo nadrabiał tu Saint, który jest
genialnie wykreowany. Od samego początku jest mężczyzną z krwi i
kości, rządził twardą ręką i do końca był brutalny i
nieprzewidywalny, co było dla niego zdecydowanie na korzyść,
ponieważ przy jego rozdziałach za każdym razem szybciej biło mi
serce. Co jeszcze jest na plus w tej opowieści, porachunki, oj tu
działo się naprawdę wiele, było brutalnie, krwawo i mega mi się
to podobało, właśnie tego od mafii oczekuje, a nie słodko
pierdzącego romansu, gdzie mafii jest tyle, co kot napłakał. Na
koniec wspomnę dosłownie kilkoma słowami o zakończeniu, które
jest poruszające i złamało mi serce, dlatego tym bardziej czekam
na kontynuację, mam nadzieję, że niedługo.
Was gorąco
zachęcam do sięgnięcia po tę opowieść, nie jest ona jednak dla
osób o słabych nerwach i ostrzeżenie znajdujące się na samym
początku książki jest adekwatne do tego, co znajdziemy wewnątrz,
ale wiadomo im bardziej popaprana historia, tym ja bardziej jestem
nią zachwycona. Czy ją polecam? Oczywiście, z czystym sumieniem
daję jej 8/10 i mam nadzieję, że więcej na twórczości autorki
się nie zawiodę, o ile będą utrzymane na tym samym poziomie, co
„Związani układem”. :)
Polecam!
Paula
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu
NieZwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz