czwartek, 5 stycznia 2023

 Joanna Balicka - „Związani układem”



O Saincie McCannie, przyszłym dziedzicu brazylijskiej mafii, w Rio de Janeiro krąży opinia, że jest brutalnym i bezwzględnym człowiekiem. Jego przyszła żona zostaje bestialsko zamordowana, co krzyżuje plany mężczyzny dotyczące przejęcia potężnego biznesu. W jego świecie nie ma miejsca na żadne słabości, dlatego gangster musi jak najszybciej zastąpić ją inną kobietą.

Kandydatka znajduje się pozornie przypadkiem. Rudowłosa, pyskata, nieznosząca nakazów Asteria Hunter jest bardziej związana ze światem Sainta, niż mu się wydaje. Dorastała jako córka agenta, który zajmował się sprawą brazylijskiego podziemia.

Oboje traktują związek jako umowę. On nie kryje swojej bezwzględności, ale ona nie będzie się przed nim chować. Urok kobiety nie powstrzymuje Sainta przed dokonaniem krwawej zemsty. Jednak mężczyzna nie ma pojęcia, że Asteria zamierza pokrzyżować mu plany.

Krew. Wszędzie była krew. Jej rdzawy zapach nie był mi obcy. Jak dotąd nosiłem go niczym perfumy, działał na mnie jak środek uspokajający. Ten zaś miał inną nutę. Nie był brudny. Pachniał nienawiścią.”

„Związani układem” to moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Pierwszą opowieścią, którą przeczytałam był „Korepetytor”, który niestety nie przypadł mi do gustu, jeśli mam być szczera, po tamtej opowieści najpierw powiedziałam sobie, że więcej po książki autorki nie sięgnę, a jednak... Gdy w zapowiedziach zobaczyłam tę mroczną, ale boską okładkę nie popatrzałam na autora, tylko przeczytałam opis, dopiero później zauważyłam, że Asia jest autorką tej powieści, pierwsza myśl, jaka pojawiła się w mojej głowie, kurczę, moje pierwsze spotkanie z nią do udanych nie należało, ale może warto dać jeszcze jedną szansę. I bardzo się ciesze, że sięgnęłam po jej najnowszą serię, ponieważ mi się podobała, nie w 100 procentach, ale w 80 na pewno. Autorce w porównaniu do tego, co czytałam wcześniej, zdecydowanie poprawił się warsztat pisarski, dzięki czemu przez tę książkę dosłownie się płynęło. Fajne jest to, jak poprowadzona jest fabuła, nie ma tu nudy, w odpowiednich momentach dokładana jest akcja, aby zachęcić czytelnika, jak najbardziej do tego, żeby poznać zakończenie pierwszego tomu i z niecierpliwością wyczekiwać kontynuacji. Jest tu wszystko to, co w tego typu książkach uwielbiam, mrok, tajemnice, intrygi, pożądanie, ale i mocni bohaterowie. Ale żeby nie było zbyt idealnie, to Asteria momentami swoim zachowaniem działała mi na nerwy. Dużo nadrabiał tu Saint, który jest genialnie wykreowany. Od samego początku jest mężczyzną z krwi i kości, rządził twardą ręką i do końca był brutalny i nieprzewidywalny, co było dla niego zdecydowanie na korzyść, ponieważ przy jego rozdziałach za każdym razem szybciej biło mi serce. Co jeszcze jest na plus w tej opowieści, porachunki, oj tu działo się naprawdę wiele, było brutalnie, krwawo i mega mi się to podobało, właśnie tego od mafii oczekuje, a nie słodko pierdzącego romansu, gdzie mafii jest tyle, co kot napłakał. Na koniec wspomnę dosłownie kilkoma słowami o zakończeniu, które jest poruszające i złamało mi serce, dlatego tym bardziej czekam na kontynuację, mam nadzieję, że niedługo.

Was gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę opowieść, nie jest ona jednak dla osób o słabych nerwach i ostrzeżenie znajdujące się na samym początku książki jest adekwatne do tego, co znajdziemy wewnątrz, ale wiadomo im bardziej popaprana historia, tym ja bardziej jestem nią zachwycona. Czy ją polecam? Oczywiście, z czystym sumieniem daję jej 8/10 i mam nadzieję, że więcej na twórczości autorki się nie zawiodę, o ile będą utrzymane na tym samym poziomie, co „Związani układem”. :)

Polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...