Melanie Harlow
„Call me crazy”
Zasady układu były jasne: żadnych uczuć,
żadnego dotykania, żadnych komplikacji.
Enzo Moretti pochodzi z włoskiej rodziny,
która wyjątkowo ceni tradycyjne wartości. Jego przodkowie ustanowili regułę –
dochodowy rodowy biznes może odziedziczyć tylko osoba, która ustatkuje się
przed trzydziestymi piątymi urodzinami. Enzo ma idealnie predyspozycje do
kierowania firmą, ale jako trzydziestoczterolatek wciąż jest singlem.
Bianka DeRossi marzy o zostaniu matką.
Zmaga się z problemami zdrowotnymi, przez które może mieć trudności z zajściem
ciążę. Szanse na macierzyństwo spadają z każdym rokiem, a ona wciąż nie poznała
mężczyzny, z którym chciałaby dzielić życie.
Choć rodziny Morettich i DeRossich od
zawsze żyły w przyjaźni, Enzo i Bianca nie znosili się przez całe dzieciństwo –
on uważał ją za wyniosłą, ona jego za aroganta. Pomimo różnic kobieta proponuje
mężczyźnie układ: poślubi go, aby mógł odziedziczyć firmę, w zamian za co on
dostarczy materiału genetycznego do zabiegu sztucznego zapłodnienia. Ich
relacja ma oczywiście pozostać czysto platoniczna. Szybko okazuje się jednak,
że mieszkanie pod jednym dachem z równie irytującą co pociągającą osobą
sprawia, że złamanie zasad zaczyna się im wydawać wyjątkowo kuszące…
„Zgodzę się zostać tą żoną, na jakiś czas i
na konkretnych warunkach, jeśli ty się zgodzisz dać mi to, czego ja chcę.”
To już moje
trzecie spotkanie z miasteczkiem Bellamy Creek i jego mieszkańcami. Tym razem
do swojego życia zaprosiła mnie Bianca oraz Enzo. Ta dwójka się można
powiedzieć, że nienawidziła i na każdym kroku sobie dokuczali. Jednak w końcu
zawiesili broń, ponieważ oboje potrzebowali czegoś od siebie wzajemnie. Poszli
na układ, który wydawał się nazbyt prosty. Ja się z tobą chajtam, ty mi dajesz
swoje nasienie do zapłodnienia. Jednak nie przewidzieli jednego, że gdy
zamieszkają razem, wszystko może się zmienić i postanowienia, które sobie
założyli, staną się nie wygodne, by ich dotrzymać.
Jak potoczą się
losy tej dwójki?
Cieszę się, że
mogłam poznać losy Bianci oraz Enza i z czystym sumieniem uważam, że ta
historia była również dobra, jak dwie poprzednie części. Enzo to bohater, który
nie chce miłości, związku i woli jednorazowe numerki. Jednak dostał od ojca
ultimatum i został postawiony pod ścianą. Albo się żeni, albo nici z przejęcia
rodzinnej firmy. Musiał zmienić swoje nastawienia i za wszelką cenę znaleźć
sobie żonę. Polubiłam tego bohatera, bo okazał się naprawdę dobrym człowiekiem.
Myślałam, że zachowa się zupełnie inaczej, będzie zgryźliwy, arogancki i
buntowniczy, ale bardzo miło mnie zaskoczył. Natomiast Bianca, to kobieta,
która również nie planowała żadnego związku, ponieważ w przeszłości boleśnie
się na jednym przejechała. Miejscami mnie irytowała, ale także ją lubiłam.
Pragnęła dziecka i za wszelką cenę chciała je mieć. Jest mądra, ale wszystko do
siebie zbyt poważnie brała. Przy Enzie jej hamulce puszczały. W sumie to się
nie dziwię, bo samej mi by puściły :D
Ogólny zarys tej
historii był fajny i z ciekawością przedstawiony. Podobało mi się to, co
znalazłam w środku książki. Nie czułam, by cokolwiek było pisane na siłę, ale
za to odczuwałam chemię i ten ogień, który trawił nasze główne postacie. To
przyciąganie między nimi było wyczuwalne od samego początku. Po raz kolejny
mamy zastosowaną narrację dwutorową, co świetnie się sprawdza. Język, jakim
pisze autorka, jest bez zmian, czyli nadal lekki i spójny. Podoba mi się to, że
na końcu każdej książki z tej serii jest przepis na dania. Niektóre są tak
ciekawe, że normalnie chyba sama zrobię, bo aż ślinka leci.
Oczywiście i w
tym tomie, dostajemy pewną dramę, a jak to rozwiąże Enzo i Bianca musicie
przekonać się sami. Cóż, raczej nie mam do czego się przyczepić, oprócz irytującego
zachowania kobiety, które się miejscami pojawiało. Wszystko było zgrabnie
połączone, był romantyzm i podniosłe chwile. Były także sceny zbliżeń, które rozpalały
i dopełniały całą fabułę.
Szczerze
polecam, bo ja się nie zawiodłam. Autorka nie raz sprawiła, że śmiałam się z
bohaterów i pewnych sytuacji. Myślę, że Wy też się nie zawiedziecie. Czekam z
niecierpliwością na kolejny tom, a tę część oceniam 8/10.
Kasia