piątek, 30 grudnia 2022

 

Melanie Harlow

„Call me crazy”



Zasady układu były jasne: żadnych uczuć, żadnego dotykania, żadnych komplikacji.

Enzo Moretti pochodzi z włoskiej rodziny, która wyjątkowo ceni tradycyjne wartości. Jego przodkowie ustanowili regułę – dochodowy rodowy biznes może odziedziczyć tylko osoba, która ustatkuje się przed trzydziestymi piątymi urodzinami. Enzo ma idealnie predyspozycje do kierowania firmą, ale jako trzydziestoczterolatek wciąż jest singlem.

Bianka DeRossi marzy o zostaniu matką. Zmaga się z problemami zdrowotnymi, przez które może mieć trudności z zajściem ciążę. Szanse na macierzyństwo spadają z każdym rokiem, a ona wciąż nie poznała mężczyzny, z którym chciałaby dzielić życie.

Choć rodziny Morettich i DeRossich od zawsze żyły w przyjaźni, Enzo i Bianca nie znosili się przez całe dzieciństwo – on uważał ją za wyniosłą, ona jego za aroganta. Pomimo różnic kobieta proponuje mężczyźnie układ: poślubi go, aby mógł odziedziczyć firmę, w zamian za co on dostarczy materiału genetycznego do zabiegu sztucznego zapłodnienia. Ich relacja ma oczywiście pozostać czysto platoniczna. Szybko okazuje się jednak, że mieszkanie pod jednym dachem z równie irytującą co pociągającą osobą sprawia, że złamanie zasad zaczyna się im wydawać wyjątkowo kuszące…

„Zgodzę się zostać tą żoną, na jakiś czas i na konkretnych warunkach, jeśli ty się zgodzisz dać mi to, czego ja chcę.”

To już moje trzecie spotkanie z miasteczkiem Bellamy Creek i jego mieszkańcami. Tym razem do swojego życia zaprosiła mnie Bianca oraz Enzo. Ta dwójka się można powiedzieć, że nienawidziła i na każdym kroku sobie dokuczali. Jednak w końcu zawiesili broń, ponieważ oboje potrzebowali czegoś od siebie wzajemnie. Poszli na układ, który wydawał się nazbyt prosty. Ja się z tobą chajtam, ty mi dajesz swoje nasienie do zapłodnienia. Jednak nie przewidzieli jednego, że gdy zamieszkają razem, wszystko może się zmienić i postanowienia, które sobie założyli, staną się nie wygodne, by ich dotrzymać.

Jak potoczą się losy tej dwójki?

Cieszę się, że mogłam poznać losy Bianci oraz Enza i z czystym sumieniem uważam, że ta historia była również dobra, jak dwie poprzednie części. Enzo to bohater, który nie chce miłości, związku i woli jednorazowe numerki. Jednak dostał od ojca ultimatum i został postawiony pod ścianą. Albo się żeni, albo nici z przejęcia rodzinnej firmy. Musiał zmienić swoje nastawienia i za wszelką cenę znaleźć sobie żonę. Polubiłam tego bohatera, bo okazał się naprawdę dobrym człowiekiem. Myślałam, że zachowa się zupełnie inaczej, będzie zgryźliwy, arogancki i buntowniczy, ale bardzo miło mnie zaskoczył. Natomiast Bianca, to kobieta, która również nie planowała żadnego związku, ponieważ w przeszłości boleśnie się na jednym przejechała. Miejscami mnie irytowała, ale także ją lubiłam. Pragnęła dziecka i za wszelką cenę chciała je mieć. Jest mądra, ale wszystko do siebie zbyt poważnie brała. Przy Enzie jej hamulce puszczały. W sumie to się nie dziwię, bo samej mi by puściły :D

Ogólny zarys tej historii był fajny i z ciekawością przedstawiony. Podobało mi się to, co znalazłam w środku książki. Nie czułam, by cokolwiek było pisane na siłę, ale za to odczuwałam chemię i ten ogień, który trawił nasze główne postacie. To przyciąganie między nimi było wyczuwalne od samego początku. Po raz kolejny mamy zastosowaną narrację dwutorową, co świetnie się sprawdza. Język, jakim pisze autorka, jest bez zmian, czyli nadal lekki i spójny. Podoba mi się to, że na końcu każdej książki z tej serii jest przepis na dania. Niektóre są tak ciekawe, że normalnie chyba sama zrobię, bo aż ślinka leci.

Oczywiście i w tym tomie, dostajemy pewną dramę, a jak to rozwiąże Enzo i Bianca musicie przekonać się sami. Cóż, raczej nie mam do czego się przyczepić, oprócz irytującego zachowania kobiety, które się miejscami pojawiało. Wszystko było zgrabnie połączone, był romantyzm i podniosłe chwile. Były także sceny zbliżeń, które rozpalały i dopełniały całą fabułę.

Szczerze polecam, bo ja się nie zawiodłam. Autorka nie raz sprawiła, że śmiałam się z bohaterów i pewnych sytuacji. Myślę, że Wy też się nie zawiedziecie. Czekam z niecierpliwością na kolejny tom, a tę część oceniam 8/10.

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Niegrzecznym Książkom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...