Jamie McGuire
„Chodząca katastrofa”
Abby marzy o ustabilizowanej przyszłości. Travis uosabia
wszystko to, od czego Abby chce uciec. A jednak dziewczyna godzi się na
proponowany przez niego zakład. Czego boi się bardziej? Wygranej czy
przegranej? I czego tak naprawdę chce on? Travis Maddox, wytatuowany twardziel,
biorący udział w nielegalnych walkach i zmieniający dziewczyny jak rękawiczki.
Wychowany przez ojca wdowca, wśród licznych braci, doskonale pamięta czego
przed śmiercią starała się go nauczyć matka: kochać mocno i walczyć jeszcze
mocniej. Każda historia ma dwie strony. Znamy już opowieść Abby. Teraz nadszedł
czas, aby zobaczyć tę samą historię, ale widzianą oczami Travisa.
„Nie zdawałem sobie
sprawy, jak bardzo jestem zagubiony, póki mnie nie znalazłaś. Nie wiedziałem,
co znaczy samotność, do czasu, kiedy spędziłem pierwszą noc bez ciebie.”
Tym razem autorka przychodzi do nas z opowieścią Travisa. Chyba wielu
czytelników zgodzi się ze mną, że czuło obawy przed przeczytaniem tej książki,
ponieważ mogłoby się zdawać, że dostaniemy tę samą historię, tylko opowiedzianą
oczami Travisa. Może i tak rzeczywiście jest, ale pisarka urozmaiciła to i
dodała kilka sytuacji oraz szczegółów, których nie dostaliśmy w pierwszym
tomie.
Jak mam być szczera, to cieszę się, że powstała ta część, bo mogliśmy
zaobserwować, jak druga strona medalu reagowała na poszczególne wydarzenia.
Właśnie tego mi brakowało, czytając „Piękną katastrofę”. Pani McGuire pokazała
nam, że nikt nie jest idealny i popełnia masę błędów. Pozwoliła nam znaleźć się
w głowie Travisa i razem z nim przeżywać jego wzloty i upadki. Uświadomiła, że
nie można nikogo oceniać przez pogłoski i plotki, bo tak naprawdę nie znamy tej
drugiej osoby i nie wiemy, co się w jej życiu mogło wydarzyć.
Travis na ogół pokazywał się od tej nieustraszonej strony. Cwaniakował,
żartował i nikogo się nie bał. Brał udział w nielegalnych walkach, co było jego
zastrzykiem dodatkowej gotówki. Jednak za tym wszystkim krył się chłopak, który
czuł obawy, jak wszyscy. Gdy w jego życiu pojawia się Abby, staje się ona jego
słabością. Tutaj możemy naprawdę wszystko dogłębnie poznać. Dostajemy
uzupełnienie tego, czego nam brakowało. Zazwyczaj nie lubię czytać takich
książek, gdzie pierwszy tom jest opowiedziany przez jednego z bohaterów, a
drugi przez drugiego, ale w tym przypadku cieszę się, że autorka tak zrobiła.
Chyba tę część czytałam z bardziej zapartym tchem i na pewno mocniej mnie pochłonęła.
Myślę, że nie ma się co tu dłużej rozpisywać, bo znacie już historię Abby i
Travisa, wiecie, jak ona się kończy, ale jeśli chcecie uzyskać więcej
informacji i dostać ekstra sceny, to koniecznie sięgnijcie po „Chodzącą katastrofę”,
która sprawi, że będziecie usatysfakcjonowani. Ja się cieszę, że miałam okazję
jeszcze raz powrócić do bohaterów i na nowo przeżyć ich przygodę. Szczerze
polecam i zachęcam do tej lektury, bo warto. Oceniam ją 8/10.
Kasia
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz