R. J. Lewis
„Chłopak, który mnie nie chciał”
Leah i Carter byli sąsiadami. Oboje dorastali w biedzie i na co dzień
robili wszystko, żeby spędzać jak najmniej czasu w swoich domach. On uciekał
przed agresywnym ojcem, a ona przed wujkiem i ciotką, którzy zamieniali każdy
jej dzień w prawdziwe piekło.
Leah szybko zakochała się w chłopcu budzącym
respekt na całym osiedlu. Chodziła za nim jak cień, a on nigdy nie zwracał na
nią uwagi. Aż do momentu, kiedy zaczęli dzielić pewien sekret – Carter w ukryciu
śpiewał oraz grał na gitarze i był w tym bardzo dobry.
Jednak Leah czuła się nieszczęśliwa w tej
relacji. Owszem, Carter był jej przyjacielem, stawał w jej obronie, spędzała w
jego pokoju sporo czasu, ale to nie ją zapraszał do siebie na noc. Dziewczyna
była chorobliwie zazdrosna. Czy Carter w końcu zauważy, że jej serce bije tylko
dla niego?
„Niezdeklarowana miłość zawsze kończy się cierpieniem.”
Leah i Carter znali się od małego, mieszkając po sąsiedzku. Oboje wywodzili
się z rodzin, które pozostawiały wiele do życzenia. Wujostwo dziewczyny to
istna patologia, gdzie w życiu, nie powinno wychowywać się dziecko. Oczywiście
u chłopaka było podobnie, bo jego ojciec, to tyran, od którego za wszelką cenę
chciał się uwolnić. Ich przyjaźń kwitła i wskoczyliby za sobą w ogień. Jednak w
pewnym momencie musieli podjąć pewien krok, który zmienił ich życie i już nic
nie było takie samo.
Jak potoczyła się relacja dwójki przyjaciół?
Co się stanie, gdy do przyjaźni zawitają uczucia?
Przyznam się szczerze, że sama nie wiedziałam, czego spodziewać się po tej historii,
gdy zobaczyłam jej zapowiedź. Na pewno domyślałam się, że zostanie tu
przedstawiona relacja od przyjaźni do miłości, jednak nie spodziewałam się
takich wydarzeń. Książka może i jest krótka, ale za to zawartych jest w niej
ogrom emocji. Leah i Carter to dwie zagubione dusze, których życie nie
rozpieszczało. Żyli w opłakanych warunkach i zajmowali się sami sobą. Połączyła
ich przyjaźń, która była mocna i piękna. Mieli siebie nawzajem i to wzajemna
akceptacja oraz wsparcie pozwoliła im przetrwać. Jednak to dziewczyna od
najmłodszych lat darzyła swojego przyjaciela uczuciami. Natomiast Carter
wiedział, że nie będzie umiał dać Leah tego, czego od niego oczekiwała. Mimo
wszystko, to nie przeszkodziło im, by stać za sobą murem.
Ogólnie cały zarys tej opowieści był ciekawy i przemyślany. Nie było czasu
na nudę i chłonęło się kartka za kartką, z myślą, co będzie dalej. Autorka ma
lekkie pióro, dzięki czemu potrafiła mnie utrzymać przy tej lekturze, nie
pozwalając odłożyć książki na bok. Polubiłam zarówno Cartera, jak i Leah, bo
uważam, że zostali dobrze wykreowani i idealnie pokazywali swoje rozterki oraz
podejmowane decyzje, które nie zawsze były słuszne. Uzupełniali się wzajemnie,
co jest rzadkością w przyjaźni. Jedyny problem, jaki miałam, to punt widzenia
Cartera, który był niestety znikomy, bo tekst piosenki albo kilka zdań,
zdecydowanie było za mało, by go lepiej poznać. Jakby autorka bardziej
rozwinęła jego wątki i narrację, to wyszłaby o wiele lepsza historia, a tak
uczucia chłopaka niestety były dla czytelnika ukryte.
„Chłopak, który mnie nie chciał” nie jest tylko zwykłą historią o dwójce
przyjaciół. To opowieść, która pokazuje trudy młodych osób, które zostały
rzucone na głęboką wodę, muszących mierzyć się z podejmowanymi ważnymi
decyzjami, które mogą zaważyć na ich życiu oraz o gonieniu za swoimi
marzeniami. Jestem naprawdę zachwycona z tego, co dostałam na tych 252
kartkach, chociaż nie podoba mi się zakończenie... :D Mam nadzieję, że
Wydawnictwo nie każe nam zbyt długo czekać na kontynuację, bo jestem bardzo
ciekawa, jak się dalej potoczą losy bohaterów.
Za to, że spędziłam miłe chwile
podczas czytania tej opowieści, oceniam ją 8/10, a Was serdecznie zachęcam do
sięgnięcia po tę pozycję.
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz