Katarzyna
Kubera - „Uwieść ochroniarza”
[Patronat medialny]
[Patronat medialny]
Osiemnastoletnia
Julliet – córka przyszłego prezydenta USA – wpada na
szalony pomysł. Postanawia uwieść swojego o dziesięć lat
starszego ochroniarza, seksownego Clarka. W tym celu sporządza
specjalną listę i rozpoczyna realizowanie składających się na
nią punktów, co ma jej pomóc w osiągnięciu celu.
Niemal
wszystko ich różni. Julliet, która nie liczy się z konsekwencjami
swoich decyzji, jest nieokiełznana, natomiast Clark – obowiązkowy.
Dlatego wybryki dziewczyny coraz bardziej działają mu na nerwy.
Chociaż
mężczyzna bardzo się stara, z coraz większym trudem opiera się
pięknej Julliet. W tę ich pozornie niewinną zabawę wkrada się
prawdziwe pożądanie.
Czy
Clark zaryzykuje swoją karierę i zdecyduje się na ten zakazany
związek?
„Zabrzmiało
apodyktycznie. Mężczyzna wychodzi z pokoju. Szczerze?
Podoba
mi się to.
Podoba
mi się to, że jest taki opanowany i zdystansowany.
Podoba
mi się to, że nie skacze nade mną tak jak każdy inny facet ze
szkoły.
Podoba
mi się to, że jest trudno dostępny.
Podoba
mi się to, że jest wyzwaniem.
Lubie
wyzwania.”
Czy
Julliet uda się uwieść ochroniarza?
Czy
Clark ulegnie dziewczynie?
Jaki
będzie finał tej historii?
„Wzrok
mężczyzny staje się świdrujący.
Bardzo
uwodzicielski.
Erotyczny.
To
wzrok, który zazwyczaj zapowiada pocałunek.
Mimo
to tli się w nim ziarenko oporu.
Czekam
na jego ruch.
Co
zrobi Clark?
Chociaż
przed chwilą sądziłam, że mam go dość to jednocześnie
cholernie go pragnę. Przez cały cholerny czas marzę, by poczuć te
zmysłowo wykrojone usta na moich.”
Katarzyna
Kubera to autorka, która dopiero co zadebiutowała na polskim rynku
wydawniczym, a nasz blog miał ogromną przyjemność objąć
patronatem tę historię. Pomimo tego, że Kasia dopiero co
rozpoczyna swoją przygodę w literackim świecie, to uważam, że
pierwsza historia spod jej pióra jest naprawdę bardzo dobrze
napisana i jestem pod ogromnym wrażeniem. Śmiało mogę stwierdzić,
że jest to jeden z lepszych debiutów, z jakimi się spotkałam.
Książka jest idealnie zrównoważona i dobrze przemyślana,
otrzymujemy odpowiednią dawkę humoru, dramy i akcji. Język, jakim
posługuje się autorka, jest prosty i bardzo przyjemny dla
czytelnika, a dialogi są po prostu genialne. Ja jestem nią
zachwycona. Ostatnie kilka dni miałam sporo pracy, ale byłam tak
ciekawa tej opowieści, że szukałam, chociaż kilku wolnych minut,
aby przeczytać kilka stron. Niesamowicie intrygująca i wciągająca
do tego stopnia, że ma się ochotę odizolować od całego świata i
pozostać tylko z tą lekturą.
Jeżeli
chodzi o bohaterów, to są bardzo fajnie wykreowani, nie są oni
indealni, tylko każdy z nich posiada swoje wady i zalety. Julliet z
jednej strony szalona małolata, która swoimi wybrykami potrafiła
rozbawić mnie do łez, ale momentami swoim nieprzemyślanym
zachowaniem również mnie irytowała, jak nikt inny. Pomimo tego i
tak ją uwielbiam! Clark natomiast to bardzo intrygująca postać,
przystojny, opiekuńczy, ale też wycofany i w pewnej sytuacji miałam
ochotę skopać mu tyłek. Znakomitym pomysłem jest to, że autorka
postanowiła wprowadzić tu narrację dwutorową, którą po prostu
uwielbiam.
Na
tym zakończę moją recenzję, ponieważ uważam, że „Uwieść
ochroniarza” to pozycja, którą koniecznie musicie przeczytać. Ja
świetnie się przy niej bawiłam i nie pozostaje mi nic innego, jak
czekać na kolejne propozycje autorki ,po które na pewno sięgnę.
„Uwieść
ochroniarza” to cudowna opowieść o ogromnym pożądaniu, z dużą
dawką humoru, ale i z wartką akcją. Gwarantuję, że spędzicie z
tą książką naprawdę bardzo przyjemne chwile, a gdy zaczniecie ją
czytać, nie będziecie w stanie odłożyć jej ani na chwilę.
Jestem pewna, że pokochacie tę historię tak samo, jak ja.
Gorąco
polecam!
Paula
Za
możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję
autorce Katarzynie Kubera oraz Wydawnictwu NieZwykłe.
Ja niestety jestem bardzo rozczarowana książką. Zabrakło mi chemii między bohaterami. Główna bohaterka była nachalna, zaś główny bohater ją od siebie odtrącał. Nie mam pojęcia, co skłoniło go do zmiany zdania i wreszcie zdecydował się ją przelecieć. Nawet nie wiem, w którym momencie ona się w nim zakochała, skoro rozmawiali tyle, co nic, w głowie mając tylko jedno.
OdpowiedzUsuńDorosły facet nazywający swoje przyrodzenie własnym imieniem wręcz mnie zażenowało. Ogólnie książka jak dla mnie napisana zbyt dziecinnie. Głowna bohaterka okropna, rozpieszczona, płytka. Ani on, ani ona mnie do siebie nie przekonali, a to rzadko mi się zdarza, bym nie polubiła choć jednego z głównych bohaterów.