M.S.
More - „Wszystko albo nic”
[Recenzja
Ambasadorska]
Młodość.
Miłość. Tajemnica
Natalie
ma bogatego ojca, przyjaciółkę Gen, która poszłaby za nią w
ogień, i krąg znajomych, z którymi spędza czas na zabawie,
plotkach i wygłupach. Na pozór: nastolatka jakich wiele. Co prawda
niedawno rozstała się ze swoim chłopakiem Aaronem, ale na
horyzoncie pojawił się właśnie tajemniczy brunet Blaise. Natalie
jeszcze nie wie, czy Blaise bardziej ją irytuje, czy fascynuje... Bo
intryguje na pewno. Wydaje się, że dziewczyna przeżyje wkrótce
płomienny romans. Jednak życiowe ścieżki nie zawsze biegną
prosto, a powierzchowne sądy nie w każdym przypadku okazują się
trafne...
Każdy
z głównych bohaterów powieści M.S. More skrywa jakieś sekrety,
czasem bolesne. Nie pozostaną one bez wpływu na dokonywane przez
nich wybory. To nie bajka, to życie - więc o happy end nie będzie
łatwo!
Czy
uczucie dwojga młodych ludzi zdoła rozkwitnąć w cieniu mrocznej
przeszłości? Czy ma szanse przetrwać?
„Czułam,
jakby ktoś wpuścił mi pod skórę jakiś środek paraliżujący.
Stałam z otwartą buzią i zdziwioną miną, wpatrując się w
zagadkowo szare oczy bruneta. Jego zaskakujący dobry zapach perfum
przebijał się przez koszulę taty i wypełniał moje nozdrza,
mamiąc mnie odrobinę. Byłam zaskoczona, jak bardzo pociągająca
może być mieszanina kilku składników, którą spryskał się
Blaise. Traciłam zmysły, gdy zaczął niwelować jakąkolwiek
przestrzeń między nami. Był zdecydowanie za blisko, a mnie to za
bardzo poruszało.”
Jakie
tajemnice skrywa Blaise?
Czy
pomiędzy nim a Natali pojawią się uczucia?
A
może pozostaną przyjaciółmi?
„Sama
nie wiem, dlaczego jeszcze nie odepchnęłam go od siebie. Wszystkie
moje szare komórki wrzeszczały, że to tylko ten pajac Blaise, a
nie jakiś przystojny i kulturalny chłopak. Z drugiej strony, trochę
podobało mi się to, jak moje ciało reagowało na jego dotyk. Może
i brunet był kretynem, ale nie dało się zaprzeczyć, że ciało
miał świetne. I ten zapach... w sumie, gdyby się nie odzywał,
może nie miałabym nic przeciwko, żeby...”
M.S.
More to autorka, która pisze już od kilku lat, jednak do tej pory
swoje powieści publikowała jedynie na platformie wattpad. Podczas
pisania często słucha muzyki, która jest dla niej źródłem
natchnienia. Niedawno ukazała się jej debiutancka powieść
„Wszystko albo nic”. Autorka pisze w sposób przyjemny dla
czytelnika, prosty, spójny i interesujący, a pomysł na książkę
miała naprawdę ciekawy, no i zawarta jest tu moja ulubiona relacja
hate/love. Coraz ciężej jest się wybić debiutem spośród mnóstwa
świetnych książek, które w ostatnim czasie pojawiają się na
naszym rynku wydawniczym, ale ta zdecydowanie jest warta uwagi.
Historia
Blaise i Natalie jest świetnie napisana, dostałam tu wszystko to,
co w książkach po prostu kocham, dobrze przemyślaną i
poprowadzoną fabułę, sporą dawkę humoru, relację, która
zaczęła się od nienawiści, tajemnicę oraz charakternych
bohaterów. Dwoje ludzi, którzy przez całe życie byli oszukiwani
przez najbliższe im osoby, muszą borykać się ze swoimi
problemami, chociaż niejednokrotnie było im naprawdę ciężko i do
samego końca, dopóki nie skończyłam książki zastanawiałam się,
które z nich miało większego pecha w życiu, ale po namyśle na
podium zdecydowanie możemy postawić Blaisa. A zakończenie
pozostawia nas z wielkim znakiem zapytania i myślami co będzie
dalej i kiedy możemy spodziewać się kolejnego tomu?
„Wszystko
albo nic” to wspaniała opowieść o miłości i życiu, które
przepełnione jest kłamstwami i tajemnicami. Czego tak naprawdę
dowiedzą się o swojej przeszłości bohaterowie? Jaki to będzie
miało wpływ na postrzeganie ich przyszłości? Uważam, że jest to
propozycja, która zadowoli każdego czytelnika i jak najbardziej
jest godna uwagi. Gorąco Was zachęcam do poznania tej niezwykle
poruszającej i pięknej opowieści, gwarantuję, że zachwyci Was
ona tak samo, jak mnie.
Gorąco
polecam!
Paula
Za
możliwość przeczytania książki oraz objęcia ambasadorstwem
dziękujemy autorce M.S.More oraz Wydawnictwu Editio Red.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz