Ewa
Pirce - „Tu i teraz”
Recenzja przedpremierowa
[Patronat medialny]
Recenzja przedpremierowa
[Patronat medialny]
„Obezwładniająca,
bolesna pustka rozrastała się we mnie z każdym dniem coraz
bardziej i bardziej, aż dotarłam do granicy.
Nie mogłam oddychać.
Nie potrafiłam funkcjonować.
Nie chciałam żyć.”
Nie mogłam oddychać.
Nie potrafiłam funkcjonować.
Nie chciałam żyć.”
Noelle
nie potrafi odnaleźć się w życiu. Jej świat rozpadł się w
dniu, w którym wszystko, co kochała, zostało jej brutalnie
odebrane. Mimo że ma dopiero dwadzieścia pięć lat uważa, że już
przegrała. Jedyne ukojenie znajduje w samookaleczeniu, a i to już
jej nie wystarcza. Jednak kiedy myśli, że już nic nigdy nie będzie
dobrze, na jej drodze pojawia się on, Charlie.
Charlie
dostrzega Noelle. Jako jedyny naprawdę ją widzi. Może dlatego, że
sam przeżył podobną historię do tej, która dręczy ją. A może
dlatego, że Noelle ma w sobie coś, co bardzo go pociąga.
Dwoje
życiowych rozbitków, dwie trudne przeszłości, które być może
połączą się w jedną przyszłość, chyba że zło znowu da o
sobie znać.
Wodospad może wszystko zmyć i pozwolić zapomnieć o tym, co było. Jednak nie można bez końca stać pod strumieniem wody. Prawda?
Wodospad może wszystko zmyć i pozwolić zapomnieć o tym, co było. Jednak nie można bez końca stać pod strumieniem wody. Prawda?
„Wciąż
czułam zaciskające się na gardle macki koszmaru. Odcinał mi
dopływ tlenu i miażdżył klatkę piersiową, a przede wszystkim
niósł ze sobą kolejną dawkę rozpaczy, od której nie mogłam
uciec nawet podczas snu. Byłam jej niewolnikiem w dzień i w nocy.”
Czy
Charliemu uda się przebić przez mur Noelle?
Jakie demony przeszłości ich ścigają?
Czy dwoje ludzi pokrzywdzonych przez los ma szansę na odnalezienie szczęścia?
Jakie demony przeszłości ich ścigają?
Czy dwoje ludzi pokrzywdzonych przez los ma szansę na odnalezienie szczęścia?
„Moje
myśli płynnie przeniosły się na Noelle. Dziewczynę, która
wśliznęła się do mojego świata, burząc jego bezpieczny
porządek. Mimo że, minęło raptem kilka dni, odkąd się
poznaliśmy, zaczęła wyzwalać we mnie uczucia, których bałem się
nazwać i których nie zamierzałem nigdy więcej do siebie dopuścić.
Uczucia, do których myślałem, że nie jestem już zdolny. Nie
miałem pojęcia, co z tego wyniknie, ale chciałem zaryzykować.”
Ewa
Pirce znana jest z tego, że pisze bardzo emocjonalne powieści. Z
jej twórczością po raz pierwszy spotkałam się, czytając
„Obietnicę” i już wtedy wiedziałam, że pokochałam jej
powieści, które niejednokrotnie zmuszają nas do refleksji na temat
naszego życia. Już za kilka dni w nasze ręce trafi kolejna jej
propozycja, czyli „Tu i teraz”, którą ja miałam możliwość
przeczytać przedpremierowo i już teraz zdecydowanie Wam mogę
powiedzieć, że jest to najlepsza powieść Ewy, którą koniecznie
musicie przeczytać, wyryje się ona w Waszej pamięci i pozostanie
tam na bardzo długo! Tak naprawdę nie mogę zebrać myśli,
towarzyszy mi w tym momencie tak wiele emocji, że jest mi ciężko
napisać chociażby jedno sensowne zdanie, ale mam nadzieję, że dam
radę.
Ta
historia... boże jest taka piękna. Jest to opowieść, z jaką
jeszcze się nie spotkałam, niepowtarzalna i nietuzinkowa, czytając
ją, miałam wrażenie, jakby momentami spoglądała w mroczne
zakamarki mojej duszy. Znalazłam tu tyle pięknych słów, które
przyniosły mi ukojenie, w tak trudnym dla mnie teraz okresie. Ta
książka zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie, że gdy tylko
zaczęłam ją czytać, nie mogłam oderwać się od niej, ani na
chwilę, były momenty, że musiałam ją odłożyć tylko po to, aby
wziąć się w garść i być w stanie dalej poznać losy tej dwójki
bohaterów.
Tylko
351 stron.... zastanawiacie się, dlaczego tylko? Ponieważ jest to
historia, która spowoduje, że Wasze serce rozpadnie się na milion
kawałków, tylko po to, by następnie je poskładać kawałek po
kawałeczku. Losy Noelle i Charliego są tak bardzo poruszające...
trafili do samego piekła na ziemi, z którego bardzo ciężko będzie
im się wyrwać. To, co przeszli oni w swoim życiu nawet mi nie
mieści się w głowie, tak bardzo im współczułam... było mi ich
tak potwornie żal, że z moich oczu łzy leciały strumieniami,
płakałam, nie raz, nie dwa, ale wiele razy. Noelle z pozoru słaba
osoba, która jednak okazała się, być bardzo silną, pokonywała
swoje lęki małymi kroczkami i starała się poradzić sobie z bólem
po stracie, a ukojenie dawała jej obecność Charliego, którego ja
od samego początku pokochałam. Wiadomo były momenty, w których
mnie irytował, ale jednak dobroć jego serca i to jak wielkie
oparcie miała w nim Noelle, były wręcz niesamowite, każdy z nas
chciałby mieć przy sobie bliską osobę, która będzie przy nas
zawsze i razem z nami będzie dzielić nasz ból.
Wspomnę
jeszcze tylko słówko o tej boskiej okładce i rozdziałach. Okładka
jest idealnym dopełnieniem treści powieści i idealnie oddaje
historię, jaką tu poznacie. Natomiast tytuły rozdziałów
„Pierwsze bicie serca” pokazują jak z każdym kolejnym epizodem,
nasi bohaterowie otwierają się na coraz to nowe uczucia i jak
powoli pęka ich skorupa osamotnienia.
„Tu
i teraz” to nie jest kolejny słodki romansik, to opowieść o
bólu, stracie i uczuciu, które stanie się ukojeniem dla dwójki
ludzi, których spotkało podobne nieszczęście w życiu. Jest to
piękna historia, ale niebywale smutna. Ciężko mi opisać emocje,
jakie towarzyszyły mi podczas czytania historii Noell i Charliego,
dlatego uważam, że każdy z Was!! Dokładnie każdy powinien
sięgnąć po tę książkę i poznać losy tej dwójki. Przekonajcie
się na własnej skórze, jaką przeszłość skrywają bohaterowie i
czy poradzą sobie z demonami, które gonią ich, niczym ich własny
cień? Gorąco Was zachęcam do przeczytania tej powieści i nie
zastanawiajcie się, czy warto, tylko uwierzcie mi na słowo i już
teraz zamawiajcie swoje egzemplarze!!
„Życie
jest kruche, bolesne, ale i niewyobrażalnie piękne...”
Gorąco
polecam!!
Paula
Za
możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję
Ewie Pirce oraz Wydawnictwu Niezwykłe.
Dobra, czuję się przekonana. Chyba ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ta książka będzie jedną z lepszych jakie zostaną wydane w tym roku. Autorka coraz lepsze powieści pisze i coraz bardziej warto po nie sięgać.
OdpowiedzUsuń