wtorek, 3 marca 2020


Ewa Pirce - „Tu i teraz”
Recenzja przedpremierowa
[Patronat medialny]



Obezwładniająca, bolesna pustka rozrastała się we mnie z każdym dniem coraz bardziej i bardziej, aż dotarłam do granicy.
Nie mogłam oddychać.
Nie potrafiłam funkcjonować.
Nie chciałam żyć.”

Noelle nie potrafi odnaleźć się w życiu. Jej świat rozpadł się w dniu, w którym wszystko, co kochała, zostało jej brutalnie odebrane. Mimo że ma dopiero dwadzieścia pięć lat uważa, że już przegrała. Jedyne ukojenie znajduje w samookaleczeniu, a i to już jej nie wystarcza. Jednak kiedy myśli, że już nic nigdy nie będzie dobrze, na jej drodze pojawia się on, Charlie.

Charlie dostrzega Noelle. Jako jedyny naprawdę ją widzi. Może dlatego, że sam przeżył podobną historię do tej, która dręczy ją. A może dlatego, że Noelle ma w sobie coś, co bardzo go pociąga.
Dwoje życiowych rozbitków, dwie trudne przeszłości, które być może połączą się w jedną przyszłość, chyba że zło znowu da o sobie znać.
Wodospad może wszystko zmyć i pozwolić zapomnieć o tym, co było. Jednak nie można bez końca stać pod strumieniem wody. Prawda?

Wciąż czułam zaciskające się na gardle macki koszmaru. Odcinał mi dopływ tlenu i miażdżył klatkę piersiową, a przede wszystkim niósł ze sobą kolejną dawkę rozpaczy, od której nie mogłam uciec nawet podczas snu. Byłam jej niewolnikiem w dzień i w nocy.”

Czy Charliemu uda się przebić przez mur Noelle?
Jakie demony przeszłości ich ścigają?
Czy dwoje ludzi pokrzywdzonych przez los ma szansę na odnalezienie szczęścia?

Moje myśli płynnie przeniosły się na Noelle. Dziewczynę, która wśliznęła się do mojego świata, burząc jego bezpieczny porządek. Mimo że, minęło raptem kilka dni, odkąd się poznaliśmy, zaczęła wyzwalać we mnie uczucia, których bałem się nazwać i których nie zamierzałem nigdy więcej do siebie dopuścić. Uczucia, do których myślałem, że nie jestem już zdolny. Nie miałem pojęcia, co z tego wyniknie, ale chciałem zaryzykować.”

Ewa Pirce znana jest z tego, że pisze bardzo emocjonalne powieści. Z jej twórczością po raz pierwszy spotkałam się, czytając „Obietnicę” i już wtedy wiedziałam, że pokochałam jej powieści, które niejednokrotnie zmuszają nas do refleksji na temat naszego życia. Już za kilka dni w nasze ręce trafi kolejna jej propozycja, czyli „Tu i teraz”, którą ja miałam możliwość przeczytać przedpremierowo i już teraz zdecydowanie Wam mogę powiedzieć, że jest to najlepsza powieść Ewy, którą koniecznie musicie przeczytać, wyryje się ona w Waszej pamięci i pozostanie tam na bardzo długo! Tak naprawdę nie mogę zebrać myśli, towarzyszy mi w tym momencie tak wiele emocji, że jest mi ciężko napisać chociażby jedno sensowne zdanie, ale mam nadzieję, że dam radę.

Ta historia... boże jest taka piękna. Jest to opowieść, z jaką jeszcze się nie spotkałam, niepowtarzalna i nietuzinkowa, czytając ją, miałam wrażenie, jakby momentami spoglądała w mroczne zakamarki mojej duszy. Znalazłam tu tyle pięknych słów, które przyniosły mi ukojenie, w tak trudnym dla mnie teraz okresie. Ta książka zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie, że gdy tylko zaczęłam ją czytać, nie mogłam oderwać się od niej, ani na chwilę, były momenty, że musiałam ją odłożyć tylko po to, aby wziąć się w garść i być w stanie dalej poznać losy tej dwójki bohaterów.

Tylko 351 stron.... zastanawiacie się, dlaczego tylko? Ponieważ jest to historia, która spowoduje, że Wasze serce rozpadnie się na milion kawałków, tylko po to, by następnie je poskładać kawałek po kawałeczku. Losy Noelle i Charliego są tak bardzo poruszające... trafili do samego piekła na ziemi, z którego bardzo ciężko będzie im się wyrwać. To, co przeszli oni w swoim życiu nawet mi nie mieści się w głowie, tak bardzo im współczułam... było mi ich tak potwornie żal, że z moich oczu łzy leciały strumieniami, płakałam, nie raz, nie dwa, ale wiele razy. Noelle z pozoru słaba osoba, która jednak okazała się, być bardzo silną, pokonywała swoje lęki małymi kroczkami i starała się poradzić sobie z bólem po stracie, a ukojenie dawała jej obecność Charliego, którego ja od samego początku pokochałam. Wiadomo były momenty, w których mnie irytował, ale jednak dobroć jego serca i to jak wielkie oparcie miała w nim Noelle, były wręcz niesamowite, każdy z nas chciałby mieć przy sobie bliską osobę, która będzie przy nas zawsze i razem z nami będzie dzielić nasz ból.

Wspomnę jeszcze tylko słówko o tej boskiej okładce i rozdziałach. Okładka jest idealnym dopełnieniem treści powieści i idealnie oddaje historię, jaką tu poznacie. Natomiast tytuły rozdziałów „Pierwsze bicie serca” pokazują jak z każdym kolejnym epizodem, nasi bohaterowie otwierają się na coraz to nowe uczucia i jak powoli pęka ich skorupa osamotnienia.

Tu i teraz” to nie jest kolejny słodki romansik, to opowieść o bólu, stracie i uczuciu, które stanie się ukojeniem dla dwójki ludzi, których spotkało podobne nieszczęście w życiu. Jest to piękna historia, ale niebywale smutna. Ciężko mi opisać emocje, jakie towarzyszyły mi podczas czytania historii Noell i Charliego, dlatego uważam, że każdy z Was!! Dokładnie każdy powinien sięgnąć po tę książkę i poznać losy tej dwójki. Przekonajcie się na własnej skórze, jaką przeszłość skrywają bohaterowie i czy poradzą sobie z demonami, które gonią ich, niczym ich własny cień? Gorąco Was zachęcam do przeczytania tej powieści i nie zastanawiajcie się, czy warto, tylko uwierzcie mi na słowo i już teraz zamawiajcie swoje egzemplarze!!

Życie jest kruche, bolesne, ale i niewyobrażalnie piękne...”

Gorąco polecam!!

Paula

Za możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję Ewie Pirce oraz Wydawnictwu Niezwykłe.




2 komentarze:

  1. Dobra, czuję się przekonana. Chyba ją przeczytam.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka będzie jedną z lepszych jakie zostaną wydane w tym roku. Autorka coraz lepsze powieści pisze i coraz bardziej warto po nie sięgać.

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...