piątek, 11 maja 2018




Trzecia część popularnych w Polsce Braci Slater. Tym razem poznajemy Kane’a. 






Kane Slater ​ to typ mężczyzny, którego wszyscy się boją z powodu blizn pokrywających jego ciało. Jest również typem, który nie lubi bliskości obcych, nie wyraża żadnych emocji jedynie je okazuje względem swoich najbliższych. 

Aideen Collins ​ to iście ognista dziewczyna, która nie daje sobie w kaszę dmuchać. Wychowywała się wśród samych mężczyzn (ojca i braci). Ponadto jest jedyną osobą, która potrafi postawić się Kane’owi i nie boi się mu w twarz powiedzieć co o nim myśli.

Tym dwojgu trudno jest się dogadać, aczkolwiek potrzebują siebie nawzajem. Kiedy Kane ciężko zachorował to właśnie Aideen otacza go opieką, jest jedyną osobą, której mężczyzna pozwala sobie pomóc mimo, że ma braci. Poza tym dziewczyna ma dla niego wiadomość, która zmieni ich dotychczasowe życie i połączy w pewien sposób już na zawsze.   Jednakże brutalny los daje o sobie znać i po raz kolejny chce zadrwić z braci w tym przypadku właśnie z Kane’a, kiedy powraca jego najgorszy demon z przeszłości, który za cel obiera sobie Aideen. 

Czy Kane przezwycięży swój strach i ochroni najbliższe mu osoby?

Kane’a spotykamy już w pierwszej części serii z cyklu “Bracia Slater”, ale w końcu doczekaliśmy się i jego historii. Nawiązując do końcówki “Keeli” zostawiła nas w zawieszeniu i z wielkim znakiem zapytania: Co się stało? Było to dość przerażające kiedy Kane mdleje w sklepie i roztrzęsiona Keela dzwoni do braci, a p
óźniej do Aideen. W tym tomie dowiecie się co mu dokładnie dolega z jednej strony ta choroba jest bardzo poważna ale z drugiej można ją kontrolować odpowiednio lecząc.


“- Aideen! Nareszcie!- załkała Keela.  Zamarłam. -Keela? Co się dzieje? Wszystko w porządku? -Nie- sapnęła.- Kane, on zemdlał”.
 

Mężczyzna momentami mnie przerażał swoim zachowaniem ale trafił na godną siebie przeciwniczkę jaką jest Aideen. W tej części również nie zabraknie pozostałych braci, ich przekomarzania się oraz docinek, po prostu uwielbiam te dialogi :D ale oczywiście nie zabraknie też mrożących krew w żyłach sytuacji.

Autorka naprawde wie kiedy ma podnieść emocje do granic wytrzymałości jak i je unormować. Cenię sobie jej styl pisania, kreacje głównych bohaterów jak i sytuacje, w których się znajdują, są takie prawdziwe a zarazem nie pozorne.

Miałam już okazję jakiś czas temu zapoznać się z tą serią ale dzięki uprzejmości Wydawnictwa Kobiecego dostałam szansę przeczytania tej części w języku ojczystym i tym
sposobem przypomnienia sobie bohaterów :D Ubóstwiam wszystkich braci ale to Dominic i Damien to moje numery jeden i nikomu ich nie oddam koniec, kropka :D 

Książki L.A. Casey czyta się szybko i z przyjemnością. Historie przez nią pisane są świetnie i ciekawie skomponowane, że nie można się od nich oderwać, szczerze mówiąc nawet się nie chce tego zrobić co czyni autorkę fenomenalną i godną podziwu, iż potrafi w taki sposób porwać czytelnika w świat, który sama stworzyła.

Co do okładki to jak zwykle jestem oczarowana i z ręką na sercu mogę stwierdzić, że Wydawnictwo Kobiece​ robi je najlepiej( Panie Łukaszu tylko pozazdrościć Panu talentu :D). 

Mnie Kane porwał i jestem przekonana, że Was też poruszy i będziecie przeżywać zawarte w tej powieści emocje tak samo jak ja, bo wierzcie lub nie dzieje się sporo :)




                                                                         Kasia 

Za egzemplarz recenzencki dziękujemy ​ Wydawnictwo Kobiece​ . 



                                                     Wydawnictwo Kobiece

2 komentarze:

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...