piątek, 11 maja 2018





Druga część bardzo popularnej serii New Adult “Fallen Crest. Rodzina” Tijan. 







Samantha i Mason są w sobie żarliwie zakochani może się wydawać, że nic nie zakłóci ich szczęścia. Jednak sielanka nie trwa zbyt długo, na ich drodze staje matka Sam, która za wszelka cenę próbuje rozdzielić tych dwojga. Grozi im i stawia córce ultimatum, że jeśli będzie spotykać się z Masonem to zawiadomi policję i posądzi go o wykorzystywanie seksualne nieletniej. 

“ -Jest moją córka. A ja jej matką. Tym właśnie jestem. -Więc zachowuj się jak matka-rzucił Mason ostrym tonem. Był strasznie spięty.- Nie wiem, kto cię wychował, ale moi rodzice nigdy się do mnie tak nie odzywali. -Może powinni byli- zawyrokował”. 


 Sam jak zwykle odreagowuje złe emocje i stres bieganiem. Do tego dochodzą wspomnienia i koszmar, który wydarzył się, kiedy Samantha była zaledwie jedenastoletnią dziewczynką. Musi znaleźć w sobie dużo siły, żeby przeciwstawić się matce. Nie może sobie pozwolić na chwilę zwątpienia, czy chociażby zawahania się, bo tym samym może zaszkodzić Masonowi osobie, którą kocha.  

Czy intryga uknuta przez Analise rozdzieli Masona i Samanthę? Czy mimo wszystko Mason będzie walczył o ich miłość? Czy Samantha odnajdzie w Fallen Crest kochającą rodzinę jakiej nie dane jej było mieć? 

  Tijan po raz kolejny przedstawia nam rozterki głównych bohaterów. Samantha i Mason muszą się zmierzyć z Analise, która jest jej matką. Kobieta posuwa się do takich rzeczy, że głowa mała, autorka naprawdę uchwyciła to w świetny sposób. Pisze stylem prostym, trafiającym bezpośrednio do czytelnika. Jest to książka od, której ciężko się oderwać bynajmniej w moim przypadku, pochłonęła mnie doszczętnie.

 Wracając do matki Samanthy, szczerze mówiąc można dziewczynie współczuć. Kobieta nie liczy się ze szczęściem córki, tylko co rusz podkłada jej kłody pod nogi i robi wszystko żeby ta trzymała się z daleka od Masona. Nawet stawia Jamesa Cade’a pod ścianą i bardzo dziwi mnie jego zachowanie jak ojciec Masona i Logana nie potrafi się sprzeciwić Analise. Mężczyzna go nie broni, wręcz przeciwnie stoi po stronie swojej narzeczonej i tym samym Mason musi wyprowadzić się z domu.  Można by rzec, że matka Sam jest niepoczytalna umysłowo, próbuje odsunąć od córki wszystkich tych, których kocha i tym samym mieć ją tylko dla siebie. Nie wiem czy może ona myśli, że takim sposobem zbliży się do córki, ale Samantha nienawidzi swojej mamy, za bardzo ją skrzywdziła. 

“-Przykro mi, że tak to odbierasz, Masonie. Naprawdę mi przykro, ale muszę stać po stronie mojej przyszłej żony”.  


Schemat obrazu matki można przedstawić (w skrócie) w sposób iście prosty. Matka może być naszą przyjaciółką, bratnią duszą, może być wyrozumiała ale i nawet karcąca jeśli się na to zasłuży. Jednak obraz matki Sam do tego nie pasuje, nie sposób przypisać tych cech Analise.  Moje odczucia względem tej kobiety są wręcz odpychające, nigdy nie chciałabym
mieć takiego babsztyla za matkę. Analise skrzywdziła córkę fizycznie i psychicznie ale również i chłopaków czym sobie przegrabiła. Wiem, że tak książka jest fikcją ale wywołuje we mnie silne emocje. Naprawdę czuję to co przechodzi Samantha. 


 Jednak Sam może zawsze polegać na Masonie, Loganie a nawet na ich przyjacielu Nate, razem tworzą wspaniałą czwórkę.Kiedyś miała przyjaciół ale przez głupie kłamstwa ich traci aczkolwiek w tej części pozna Heather Jax, z która będzie pracowała w barze “Manny’s”. 

 Mogłabym się naprawdę niemało na temat tej książki rozpisywać ale nie chcę spojlerować. Dużo się w niej dzieje, dziewczyna nie jest akceptowana przez znajomych chłopaków a w szczególności przez dziewczyny z ich kręgu, które są otwarcie o nią zazdrosne i nie kryją się z nienawiścią względem Sam. 

 Zwrócę jeszcze uwagę na nie mniej istotną rzecz, którą jest boska okładka. Jestem w niej totalnie zakochana. Te żywe kolory nadają jej wyrazistości przy czym jest na czym oko zawiesić. Ja uwielbiam oglądać okładki książek bo to właśnie one zachęcają mnie do zakupu jak i opis książki oczywiście :)

 Tę serię mogę Wam z czystym sercem polecić można w niej zaznać wielu emocji ale również odczuć takich jak miłość, przyjaźń, zazdrość, nienawiść, smutek, żal ale i szczęście. Więc naprawdę łapcie koniecznie za swój egzemplarz i przenieście się choć na chwilę do Fallen Crest żeby na nowo poznać Samanthe i Masona :)    



                                                                            Kasia  


 Za egzemplarz recenzencki dziękujemy ​Wydawnictwo Kobiece​ . 


                                                          Wydawnictwo Kobiece 

                                                 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...