czwartek, 1 września 2022

 

Melanie Moreland

“Maddox”

Aiden, Bentley i Maddox spotkali się na uniwersytecie. Na studiach często zawiązują się przyjaźnie na całe życie — i tak też się stało w ich przypadku. Później zdecydowali się razem założyć firmę, a ta okazała się strzałem w dziesiątkę. Maddox czuł się spełniony. Odnosił zawodowe sukcesy, miał przyjaciół. Po dzieciństwie pełnym brutalnej przemocy i chaosu to było piękne życie: porządek i kontrola nad codziennymi sprawami. Aż nagle coś zburzyło ten ład.

Dee pojawiła się w jego życiu jakiś czas temu. Chyba od razu wpadł jej w oko. A Maddox...? Cóż, piękna Dee pociągała go jak żadna inna kobieta. Seks z nią był cudowny. Od razu jednak ustalili, że ich relacja nie wyjdzie poza dobry seks. Dla Dee miłość była niebezpieczna i niszcząca. Z kolei Maddox uważał, że miłość osłabia i wystawia na ból. A on miał dość bólu i upokorzeń. Piękna Dee i przystojny Maddox określili więc zasady i oboje ich przestrzegali... Do pewnego dnia.

Maddox się zakochał. I to skomplikowało wszystko.

Dee otoczyła się murem, a on był dla niej tylko kumplem od seksu. Zapragnął jej bliskości, chciał dawać jej poczucie bezpieczeństwa i ją chronić. Ale ściana wokół Dee była wysoka i solidna. Maddox był gotów na wiele, aby zasłużyć na jej miłość. Na wszystko.

Tylko że w przypadku Dee „wszystko” mogło nie wystarczyć.

Czy masz dość odwagi, by dać miłości jeszcze jedną szansę?

“Miłość to władza. A władza może cię zniszczyć. Daje komuś możliwość, by cię zranić, przysporzyć bólu. Sieje chaos. I właśnie to oznacza dla mnie miłość. Niszczy twoje zaufanie i stajesz się słaby.”

“Maddox” to trzeci tom Prywatnego imperium. Bardzo czekałam na historię Maddoxa i Dee. Czy ich opowieść mnie kupiła? Oczywiście, że tak. Jak już zapewne wiecie i zdążyliście zaobserwować w poprzednich tomach, Mad Dog był typem osobnika, który musi sprawować kontrolę, był, można by powiedzieć wycofany. Dopiero czytając tę książkę, możemy go tak naprawdę poznać. Jego dzieciństwo było trudne i wręcz traumatyczne, dlatego rozumiałam go, dlaczego był taki, a nie inny. Mimo wszystko cenił, wspierał i kochał swoich przyjaciół. Poszedł by za nimi w ogień. Bronił się przed uczuciami, bo nie mógł pozwolić sobie na utratę kontroli. Z drugiej strony mamy Dee, która jest starszą siostrą Cami. Życie dziewczyn również było traumatyczne i odbiło się ono najbardziej właśnie na Deirdre. Dziewczyna broniła się rękami i nogami przed uczuciem. Obiecała, że nigdy się nie zakocha, chociaż twierdziła, że ona nawet tego nie potrafi. Nie chciała stać się taka jak matka. Jednak ciągnęło ją do Maddoxa. Ta dwójka poszła na układ przyjaźń z bonusem i na tym koniec. Od razu ustalili, że żadne uczucia nie wchodzą w grę. Tylko, co jeśli jedna ze stron tę regułę złamie i się zakocha? 

Uważam, że całość książki wyszła naprawdę fajnie. Był humor, była przyjaźń, znajdzie się i również wątek kryminalno-sensacyjny. Podobało mi się to, jak autorka kierowała relacją Maddoxa i Dee. Ta niepewność, to przyciąganie, ten ogień i chemia. Fajnie zostało to poprowadzone. Lubiłam głównych bohaterów, bo oni do siebie pasowali i uzupełniali się wzajemnie. Były momenty, gdy miałam ochotę potrząsnąć Dee, żeby się ogarnęła i zobaczyła kto przed nią stoi i że taka szansa mogła być tylko jednorazowa i żeby to chwytała i nie próbowała wypuszczać z rąk. W tej opowieści mamy więcej rozdziałów z punktu widzenia Maddoxa. Ogólnie lubię, jak jest tak po równo, ale w tym przypadku cieszę się, że autorka skupiła się bardziej na Maddoxie, bo on mnie strasznie intrygował. 

Oczywiście i w tym tomie mamy okazję spotkać bohaterów z poprzednich części i obserwować, jak wygląda prawdziwa przyjaźń. Bentley, Aiden i Maddox to takie trzy papużki nierozłączki albo napisze inaczej, trzech muszkieterów, którzy mają jedno motto: “Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Dokładnie było tak w ich życiu. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to literówki, bo sporo ich wychwyciłam. Nie zabraknie też momentów zbliżeń, które były gorące i wyważone.

Dobrze bawiłam się podczas czytania tej historii. Autorka pokazuje w niej, że życie potrafi być przewrotne i ma dla nas dużo czających się niespodzianek, ale nie zawsze tych dobrych. Maddox i Dee sami się o tym przekonali. Czy będą mieli swoje szczęśliwe zakończenie? Tego dowiecie się, czytając tę książkę.

Ja śmiało Wam polecam “Maddoxa”, bo nie będziecie się podczas czytania nudzić i pochłoniecie tę lekturę momentalnie. Dzięki lekkiemu stylowi autorki, kartki przewracają się same. Oceniam ją 8/10.

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio Red.





 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...