Katarzyna Garczyk - „Król śródmieścia”
Napędza go gniew.
Nakłania do rzeczy, o których nigdy wcześniej by nie
pomyślał”.
Dziewiętnastoletnia Melania Skierniawska ma
poważny problem. Jej brat po raz kolejny wpadł w tarapaty. Co
prawda zdarzało mu się już pożyczać pieniądze od podejrzanych
typów, jednak do tej pory nie był dłużnikiem Costury – szefa
największego gangu narkotykowego w Śródmieściu.
Dziewczyna
nie chce, aby brat skończył w czarnym worku, dlatego postanawia
wziąć sprawy w swoje ręce i wspólnie z Maksem – najlepszym
przyjacielem, a zarazem jednym z zaufanych ludzi Costury – udaje
się do klubu nocnego. W ten sposób trafia prosto do mrocznego
świata Warszawy i staje twarzą w twarz z mężczyzną, o którym
mówi się, że ma zasady, ale nie posiada serca.
Costura
zgadza się na przedłużenie terminu spłaty, lecz na swoich
warunkach. Melania przystaje na jego propozycję, nie mając pojęcia
o prawdziwych zamiarach mężczyzny – planie, który zamieni jej
życie w piekło. Odtąd każdy krok dziewczyny będzie śledzić
gniewne spojrzenie.
„To boli.
Świadomość, że
w najgorszych chwilach w życiu nie masz nikogo.”
Czy
dziewczyna spłaci dług swojego brata?
A może wydarzy się coś,
co na zawsze połączy ją z mafijnym światem?
Z tego, co
pamiętam, z twórczością autorki miałam styczność po raz
pierwszy w antologii „Księga czarownic. W kotle osobowości”,
niestety, nie do końca pamiętam, o czym ono było. Teraz w moje
łapki trafiła jej najnowsza powieść rozpoczynająca serię
Warszawskiego mroku, czyli „Król śródmieścia”. Zachęcona
tajemniczą okładką i dość intrygującym opisem, miałam ochotę
zacząć czytać ją jak najszybciej, ale niestety dopadła mnie
niemoc czytelnicza i lipiec i sierpień nie były dla mnie zbyt
owocne w czytaniu. Ale nareszcie spięłam tyłek i zabrałam się za
czytanie. I jeżeli mam być szczera mam co do niej troszkę mieszane
uczucia. Początek niezbyt mnie wciągnął, ale nienawidzę odkładać
nieskończonych książek i postanowiłam dać jej szansę, cóż, im
dalej tym było troszkę lepiej, no ale niestety w 100 procentach nie
jestem usatysfakcjonowana. Wkurzała mnie jak jasna cholera główna
bohaterka, zawsze pchała się tam, gdzie nie trzeba, miała wyjść
z niej, tak uważam dziarska bohaterka, a jak dla mnie to dziewczyna,
która na siłę chce być fajna. Kawa i papieros, ewentualnie
alkohol, mają być jej znakiem rozpoznawczym, ale niektóre
zachowania i odzywki doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Rozumiem
szok, jaki przeżywała w niektórych sytuacjach, no bo nie oszukujmy
się wpartoliła się w niezłe g..bagno. Ale jej zachowanie
momentami było dziecinne, niedojrzałe, wręcz chwilami odnosiłam
wrażenie, że fabuła była ciągnięta na siłę, przez co robiła
się troszkę nudna, za dużo było dla mnie palenia, picia kawy i
przeglądania papierów, oczywiście rozumiem, że miał być to
główny wątek, wyłapanie kilku spraw, ale dla mnie, za dużo.
Główny bohater, cóż o nim zbyt wiele powiedzieć nie można, na
pewno tylko to, że nie jest zbyt stabilny emocjonalnie, więcej o
nim powiedzieć nie mogę, ponieważ zabrakło mi bardzo jego punktu
widzenia, chciałabym poznać go bardziej, mieć więcej szczegółów
z jego przeszłości, ale te smaczki, jak myślę, autorka
pozostawiła na kolejne tomy. Zabrakło mi również emocji i
jakiegoś dobrego pieprznięcia w fabule, ale co jest bez wątpienia
na plus to zakończenie, które zasiało we mnie nutkę niepewności
i ciekawości, dzięki czemu sięgnę po drugi tom, zaintrygowało
mnie, kim jest tajemniczy Skorpion i skąd się wziął.
Ja
tę książkę ocenię neutralnie, czyli daję jej 5/10. Po drugi tom
sięgnę, aby poznać dalsze losy bohaterów i poznać wątki, które
nie do końca zostały wyjaśnione i tak jak wspomniałam wyżej,
liczę na to, że w kolejnym tomie autorka odkryje nam więcej z
przeszłości Costy. Czy polecam tę książkę? I tak i nie, po
kontynuację sięgnę, aby przekonać się, czy warto. Wy wyróbcie
sobie opinię o tej powieści sami. :)
Paula
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz