wtorek, 9 sierpnia 2022

 

Katarzyna Nowakowska

“Rewanż”

“I nawet jeśli bardzo kogoś kochasz i chcesz go uratować, to nie dasz rady. Bo taka miłość nie jest w stanie wyleczyć złamanej duszy. Miłość nie uskrzydla. Nie przynosi ulgi i ukojenia. W naszym przypadku miłość nas po prostu niszczy. Ja właśnie to zrozumiałam, a Jacob?”


Jacob kolejny raz złamał Abi serce, a wszystko zepsuło się w najmniej odpowiedniej chwili. Jednak wspólna przeszłość tych dwojga nie daje o sobie zapomnieć. Łączy ich zbyt wiele wspomnień. Wiąże też świat NBA, który oboje mocno kochają, ale którego też nienawidzą.

Abigail musi iść naprzód. Zraniona kobieta postanawia się odegrać. Jacob tonie we własnych błędach i zgubnym ego, a to wszystko ściąga go coraz bardziej w dół.

Czy pojawienie się w grze nowego mężczyzny sprawi, że Jacob zawalczy o Abi?

A może romans, który zaczął się od oszustwa, okaże się czymś więcej?

Czy w świecie, w którym wszyscy grają nieczysto, jest szansa na prawdziwą miłość?

To będzie naprawdę mocny rewanż.

“Moje demony nie odpuszczają. Próbują zdominować moje życie i sprawić, bym zwątpiła w to, że mam prawo do szczęścia. Teoretycznie każdy je ma czyż nie?” 

Drugą część “Zagrywki”, czyli “Rewanż” na gorąco przeczytałam już jakiś czas temu. Byłam w szoku, co się tam wydarzyło i targało mną wiele emocji. Nie napisałam wtedy recenzji, ponieważ nie potrafiłam zebrać myśli. Po jakimś czasie wzięłam książkę jeszcze raz i zaczęłam ją czytać od nowa. Za pierwszym razem jak czytałam, to robiłam to szybko, byłam pod wrażeniem i być może do końca wszystkiego dobrze nie wyłapałam. Za drugim razem, gdy już opadły te emocje, miałam trochę mieszane uczucia. Nastawiłam się na inne wątki i nie tego się spodziewałam. Nie jestem rozczarowana, czy coś w ten deseń, ale też nie wbiła mnie ta opowieść w fotel. Wiem, że relacja Abi i Jacoba była naprawdę toksyczna i wyniszczająca, ale… Chciałabym Wam dużo napisać, jednak nie mogę, bo byłby to za duży spojler. 

Główna bohaterka strasznie mnie drażniła na samym początku, bo sama nie wiedziała, czego chce. Taki trochę rozkapryszony bachor. Dopiero później zaczęła się robić inna i można ją było wtedy zaakceptować. Później zrozumiałam, że ona po prostu zakładała maskę twardej i silnej, czasami też irytującej kobiety, żeby pokazać się światu. Nie mogła okazać słabości. Dostała ode mnie rozgrzeszenie, bo w końcu zrozumiałam jej postępowanie :D

Ta część z pewnością jest emocjonalna i naprawdę czuć wylewające się ze stron emocje. Kasia z pewnością miesza czytelnikom w głowach, robiąc im sieczkę z mózgu. Nastawia ich na coś, by za chwilę wylać na nich kubeł zimnej wody, żeby ochłonęli i się ogarnęli. Fabuła na pewno jest przemyślana, dobrze skonstruowana i temu nie można zaprzeczyć. Dzieje się tu bardzo dużo, jest dynamicznie, jest wiele akcji i nie raz serce mi się ściskało z żalu, jednak wiedziałam, jak książka się kończy i od razu wszystkie te odczucia mi mijały. Ja chciałam innego zakończenia i takie mam ciągle w swojej głowie. Żeby nie było, książka nie kończy się źle, ale jak wcześniej wspominałam, ja miałam swoje własne wyobrażenie. Myślę, że właśnie w tym tkwi problem, że ta lektura nie wbiła mnie w fotel. Po tym wszystkim, co się wydarzyło, Kasia mogła jakoś to tu dopisać, to tam i by wyszedł mój wymarzony “the end”. Jednak sama wiem, że podczas pisania książki wszystko się może zmienić w jednej chwili. Autorka miała taki pomysł na zakończenie i taki zrealizowała. To, że mnie akurat się nie podobało, nie znaczy, że i Wam się nie spodoba.

Kasia pisze lekko i spójnie, dzięki czemu jej książki czyta się naprawdę szybciutko. Nie pitoli trzy po trzy tylko wali konkretami, co bardzo lubię. Po “Rewanż” powinny sięgnąć tylko osoby +18, ponieważ treść zawiera rzeczy nie dla dzieci :D

 Pewnie zauważyliście, że nie wspomniałam nic o Jacobie, ale jest to celowe. Już sami musicie sprawdzić, jakim człowiekiem jest ten koleś, którego uwielbiałam i uwielbiam nadal. Być może moja recenzja Was zachęci, żeby dać tej opowieści szansę. Ja na pewno jeszcze do tej książki wrócę. Od nowa przeczytam ciągiem “Zagrywkę” i “Rewanż”. Być może wtedy mój umysł się bardziej otworzy na to, co miało miejsce w obu tomach i zaakceptuje to “zakończenie”. Wybaczcie, ale spędza mi to sen z powiek, dlatego tak to ciągle powtarzam :D

Polecam Wam tę książkę, bo jest naprawdę dobra. Ja nadal mam mieszane uczucia (wiecie czemu) i ta historia nie wywołała we mnie w stu procentach tego, czego oczekiwałam, to i tak jest warta uwagi. Jestem pewna, że Wam się spodoba i będziecie zadowoleni. Oceniam tę opowieść 7/10.

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Między Słowami.



 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...