piątek, 26 sierpnia 2022

 Joanna Maziarek - „Trzynaście randek”


Ellen Harvelle jest kobietą piękną i inteligentną, do tego z charakterem. Zna swoją wartość i dlatego nie reaguje entuzjazmem na zaloty przystojnego Jeremy'ego Mitchella. Tych dwoje poznaje się w Las Vegas, w klubie organizującym szybkie randki. Jeremy, zarozumiały i bezczelny perkusista w kapeli metalowej, wpadł tu, by znaleźć dziewczynę na jedną noc. Ellen zdecydowała się odwiedzić klub Periscope z zupełnie innego powodu ― zbliża się ślub złośliwej kuzynki, na którym panna Harvelle nie chciałaby wystąpić solo. Szuka więc spokojnego mężczyzny, który zechciałby jej towarzyszyć na weselu.

Rozmowa przy klubowym stoliku nie wypada pomyślnie ― Jeremy szybko się przekonuje, że jego urok na Ellen nie działa. To nie ten typ kobiety, którą przyszedł poderwać. Dziewczyna przejrzała go od razu, odpowiednio zaklasyfikowała i nie ma ochoty kontynuować tej znajomości. A jednak... Coś się między nimi dzieje. Coś, co każe Jeremy'emu poprosić o kolejne spotkanie. Coś, co zmusza Ellen do tego, by się na nie zgodzić. Pewnego wieczoru o umówionej godzinie Jeremy podjeżdża pod dom Ellen, by zabrać ją na pierwszą z trzynastu randek...


„Trzynaście randek” to pozycja, na którą nie będę ukrywała, bardzo czekałam. Najpierw w oczy rzuciła mi się cudowna okładka, następnie opis, po którym wiedziałam, że muszę mieć tę książkę. Gdy tylko pojawiła się jako propozycja recenzencka, bez zawahania ją zamówiłam. Byłam przeszczęśliwa, gdy otworzyłam paczuszkę, a w niej był mój nowy, piękny egzemplarz. Nie chciałam czekać, ani chwili, dlatego od razu wzięłam się za jej czytanie i jak widzicie, minęło dość sporo czasu od premiery, niestety. Gdy przeczytałam opis, liczyłam na lekki i przyjemny romansik, który skutecznie uprzyjemni mój wieczór przy schłodzonej lampce wina. Z ogromnym uśmiechem na twarzy, rozsiadłam się wygodnie na narożniku i z zapałem otworzyłam książkę. Niestety, już przy pierwszej stronie mój uśmiech przygasł, ponieważ pojawiła się tu tak znienawidzona przeze mnie trzecioosobowa narracja, ale nie zrażałam się, bo naprawdę napaliłam się na tę pozycję, ponieważ oczekiwałam ciekawej historii. I jak jeszcze 50 stron mi się w miarę podobało, tak dalszy ciąg już niekoniecznie. Ellen to kobieta, która według mnie, sama nie wie czego chce, próbowała rżnąć niedostępną kokietkę, ale niestety słabo jej to wychodziło. Jeszcze na pierwszej randce próbowała się jakoś ogarnąć i udawać niedostępną, ale kolejne randki, to gacie prawie same jej spadały, szczególnie po jego koncercie, słabe. On w niewielkim stopniu ratował sytuację i próbował być gentlemanem i odrzucał jej kokieteryjne zaloty, a dlaczego, no właśnie i tu paradoks, bo po bodajże po drugiej randce on dostał chyba jakimś obuchem w głowę i stwierdził, że chce być jej godzien i pokazać, że mu naprawdę zależy, a nie jedynie przelecieć, alleluja! Liczyłam po pierwszej randce, że wszystkie trzynaście będzie jakiś odjechanych, nieprzewidywalnych i zaskakujących, ale niestety, połowa była nawet nie wiem, jak to nazwać, klepana, byle naklepać, no bo sami powiedzcie, kupowanie narożnika jako randka? No chyba nie bardzo... No ale gdy już minęło tych kilkanaście, jakże fascynujących randek, miałam nadzieję, na jakieś ostre pierdzielnięcie, no i dostałam jedynie pierdzielenie bez sensu, bo fabuły to tam zbyt wiele nie było, a i bohaterom coś się poprzestawiało w głowach, bo zamiast dwójki dorosłych, przecież on 40-stka na karku, ona 30-stka, miałam wrażenie, że czytam książkę o nastolatkach, rzucanie fochami na prawo i lewo i wieczne pożądanie, czegoś tu ewidentnie zabrakło, być może pomysłu, jak to rozwinąć, sama nie wiem.

Czy polecam książkę? Niestety nie, bohaterowie dziecinni, fabuła opierała się jedynie na pożądaniu, cała historia mam wrażenie, że niedopracowana. Dla mnie wiało nudą, bo ile można czytać wkoło o tym samym, no słabiutko. Was zachęcam do tego, abyście sobie wyrobili opinię sami, ja jestem zdecydowanie na nie dla tej opowieści. I daję jej marne 2/10.

Paula


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Editio Red.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...