środa, 21 września 2022

 

Lucia Franco - „Hush hush”

Aubrey nigdy nie miała łatwo w życiu. Po tragicznej śmierci rodziców była wychowywana przez babcię, zmagając się z ciągłym brakiem pieniędzy. Niewielką radością, jaką dostarczył jej los, było zdobycie stypendium, ale nawet ono nie gwarantuje, że dziewczyna będzie w stanie kontynuować studia. Pomiędzy nauką, opieką nad babcią i pracą na dwa etaty Aubrey stara się jakoś utrzymać głowę na powierzchni. Wszystko zmienia się, kiedy najlepsza przyjaciółka proponuje jej sposób na rozwiązanie finansowych kłopotów – pracę w luksusowym klubie Sanctuary Cove, który obsługuje wyłącznie elitę Nowego Jorku. Czy jednak Aubrey jest gotowa na wyzwania nowej pracy?

Pracując w Sanctuary Cove, należy bezwzględnie przestrzegać trzech reguł: 1: Oddzielasz życie osobiste od zawodowego. 2: Nigdy nie ujawniasz prawdziwej tożsamości 3: NIGDY nie przywiązujesz się emocjonalnie do klientów.

To właśnie w klubie Aubrey spotyka srebrnowłosego Jamesa Rivierę – znakomitego prawnika z nowojorskim akcentem, z ciałem, za które można umrzeć, i z tatuażami pokrywającymi skórę. Chemia między nimi jest niezaprzeczalna, ale związek z Jamesem jest niemożliwy. Czy dziewczyna odejdzie, czy zdecyduje się złamać wszelkie zasady?


Tak naprawdę nie wiem, od czego mam zacząć. Jak tylko pokazała się u nas zapowiedź tej książki, słyszałam mnóstwo, ale to naprawdę mnóstwo pozytywnych opinii na temat tej historii, że taki sztos, że nie można się oderwać, że bardzo kontrowersyjna. Od razu w mojej głowie był pstryczek i oho, muszę ją przeczytać obowiązkowo. Fakt, okładka jest cudowna i bez wątpienia przyciąga wzrok, do tego opis też jest dość intrygujący. Dlatego, gdy otrzymałyśmy egzemplarz do recenzji, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Gdy już trzymałam go w rękach, no całkiem niezły klocuszek, na jakiś czas odłożyłam go na półkę, kilka dni temu wzięłam się za nią w końcu do czytania no i cóż... powiem wam, że nie mam pojęcia, skąd tyle pozytywnych opinii o niej, dla mnie była ona co najwyżej przeciętna. Faktem jest, że autorka ma fajny i lekki styl pisania, a scen seksu było dużo, ale nie były jakieś przesadzone, chociaż moim zdaniem było ich zdecydowanie zbyt wiele, przez co po pewnym czasie zrobiło się to po prostu nudne. Co do głównych bohaterów, to po prostu jakieś nieporozumienie. Aubrey okropnie mnie wkurzała, te jej wieczne tłumaczenia, dlaczego ona to robi były tak płytkie, jak ona sama. Denerwowało mnie jej wieczne niezdecydowanie i zakłamanie, tak naprawdę najbardziej było mi żal Daniela. Co do Jamesa, to facet po 50 a zachowujący się jakby dopiero co zaczął majtać swoją magiczną fajką na prawo i lewo, jakby był jakiś niewyżyty. Ogólnie cała fabuła, słabo trzymała się kupy i jak dla mnie sporo było niedociągnięć. Niby Aubrey pracowała na dwa etaty, nie płaciła za mieszkanie, jedynie za media, ba miała nawet stypendium, a na nic nie miała siana, rozumiem, że wspierała swoją biedną babcię, która jest tak jakby jej jedyną rodziną, no ale chyba i tak coś tu jest nie halo. Drugi przykład, akcja z jej przyjaciółką Natalie, która od długieeego czasu ją okłamywała, że jest hostessą, a tu nagle łup, wyskakuje do niej z tekstem, że jest luksusową panią do towarzystwa i ona jak gdyby nigdy nic przyjmuje to do wiadomości i zero jakichkolwiek wyrzutów, no proszę, można? Można. Ogólnie cała książka opiera się na tym temacie, pań do towarzystwa i jest to przedstawione w samych superlatywach, faceci nie są starymi obleśnymi snobami, wręcz większość z nich super umięśniona, elegancka i postawna, pełna kulturka przy spotkaniach, mnóstwo wolnego czasu dla siebie i na naukę, no i te tysiące lecące po każdym spotkaniu, żyć nie umierać.

Nie chcę więcej nic pisać na temat tej książki, dla mnie ona była po prostu beznadziejna. Fabuła słaba, emocji tyle, co nic, bohaterowie wkurzający, jak rozpuszczający się śnieg. Już dawno nie miałam tak, że cieszyłam się, że zmęczyłam jakąś historię, a tu właśnie tak było. Czy polecam? Niestety, ale nie.
Daję jej 3 na 10, ale to tylko ze względu na język, jakim pisze autorka.

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Niegrzecznym książkom.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...