Lucia
Franco - „Hush hush”
Aubrey nigdy nie miała łatwo w życiu. Po tragicznej śmierci rodziców była wychowywana przez babcię, zmagając się z ciągłym brakiem pieniędzy. Niewielką radością, jaką dostarczył jej los, było zdobycie stypendium, ale nawet ono nie gwarantuje, że dziewczyna będzie w stanie kontynuować studia. Pomiędzy nauką, opieką nad babcią i pracą na dwa etaty Aubrey stara się jakoś utrzymać głowę na powierzchni. Wszystko zmienia się, kiedy najlepsza przyjaciółka proponuje jej sposób na rozwiązanie finansowych kłopotów – pracę w luksusowym klubie Sanctuary Cove, który obsługuje wyłącznie elitę Nowego Jorku. Czy jednak Aubrey jest gotowa na wyzwania nowej pracy?
Pracując w Sanctuary Cove, należy bezwzględnie przestrzegać trzech reguł: 1: Oddzielasz życie osobiste od zawodowego. 2: Nigdy nie ujawniasz prawdziwej tożsamości 3: NIGDY nie przywiązujesz się emocjonalnie do klientów.
To właśnie w klubie Aubrey spotyka srebrnowłosego Jamesa Rivierę – znakomitego prawnika z nowojorskim akcentem, z ciałem, za które można umrzeć, i z tatuażami pokrywającymi skórę. Chemia między nimi jest niezaprzeczalna, ale związek z Jamesem jest niemożliwy. Czy dziewczyna odejdzie, czy zdecyduje się złamać wszelkie zasady?
Tak
naprawdę nie wiem, od czego mam zacząć. Jak tylko pokazała się u
nas zapowiedź tej książki, słyszałam mnóstwo, ale to naprawdę
mnóstwo pozytywnych opinii na temat tej historii, że taki sztos, że
nie można się oderwać, że bardzo kontrowersyjna. Od razu w mojej
głowie był pstryczek i oho, muszę ją przeczytać obowiązkowo.
Fakt, okładka jest cudowna i bez wątpienia przyciąga wzrok, do
tego opis też jest dość intrygujący. Dlatego, gdy otrzymałyśmy
egzemplarz do recenzji, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Gdy już
trzymałam go w rękach, no całkiem niezły klocuszek, na jakiś
czas odłożyłam go na półkę, kilka dni temu wzięłam się za
nią w końcu do czytania no i cóż... powiem wam, że nie mam
pojęcia, skąd tyle pozytywnych opinii o niej, dla mnie była ona co
najwyżej przeciętna. Faktem jest, że autorka ma fajny i lekki styl
pisania, a scen seksu było dużo, ale nie były jakieś przesadzone,
chociaż moim zdaniem było ich zdecydowanie zbyt wiele, przez co po
pewnym czasie zrobiło się to po prostu nudne. Co do głównych
bohaterów, to po prostu jakieś nieporozumienie. Aubrey okropnie
mnie wkurzała, te jej wieczne tłumaczenia, dlaczego ona to robi
były tak płytkie, jak ona sama. Denerwowało mnie jej wieczne
niezdecydowanie i zakłamanie, tak naprawdę najbardziej było mi żal
Daniela. Co do Jamesa, to facet po 50 a zachowujący się jakby
dopiero co zaczął majtać swoją magiczną fajką na prawo i lewo,
jakby był jakiś niewyżyty. Ogólnie cała fabuła, słabo trzymała
się kupy i jak dla mnie sporo było niedociągnięć. Niby Aubrey
pracowała na dwa etaty, nie płaciła za mieszkanie, jedynie za
media, ba miała nawet stypendium, a na nic nie miała siana,
rozumiem, że wspierała swoją biedną babcię, która jest tak
jakby jej jedyną rodziną, no ale chyba i tak coś tu jest nie halo.
Drugi przykład, akcja z jej przyjaciółką Natalie, która od
długieeego czasu ją okłamywała, że jest hostessą, a tu nagle
łup, wyskakuje do niej z tekstem, że jest luksusową panią do
towarzystwa i ona jak gdyby nigdy nic przyjmuje to do wiadomości i
zero jakichkolwiek wyrzutów, no proszę, można? Można. Ogólnie
cała książka opiera się na tym temacie, pań do towarzystwa i
jest to przedstawione w samych superlatywach, faceci nie są starymi
obleśnymi snobami, wręcz większość z nich super umięśniona,
elegancka i postawna, pełna kulturka przy spotkaniach, mnóstwo
wolnego czasu dla siebie i na naukę, no i te tysiące lecące po
każdym spotkaniu, żyć nie umierać.
Nie chcę więcej nic
pisać na temat tej książki, dla mnie ona była po prostu
beznadziejna. Fabuła słaba, emocji tyle, co nic, bohaterowie
wkurzający, jak rozpuszczający się śnieg. Już dawno nie miałam
tak, że cieszyłam się, że zmęczyłam jakąś historię, a tu
właśnie tak było. Czy polecam? Niestety, ale nie.
Daję jej 3
na 10, ale to tylko ze względu na język, jakim pisze
autorka.
Paula
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Niegrzecznym książkom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz