poniedziałek, 19 listopada 2018


 K. N. Haner - „Sponsor”


Miłość jest czymś innym, niż sobie wyobrażasz.”

Kalina miała idealne życie, kochanych rodziców, wspaniałą siostrę i wiele ambitnych planów. Nie traci czasu na mężczyzn, woli skupić się na wyznaczonych dla siebie celach. Jednak do dnia, w którym jadąc na uczelnię, wjeżdża w auto przystojnego Nathana. Jedna mała kraksa i życie Kaliny wywróci się do góry nogami. Nathan to bogaty biznesmen, który ma kobiety na każde skinienie palca i wychodzi z założenia, że stały związek do szczęścia nie jest mu potrzebny. Wystarczają mu te, które za odpowiednią sumę spełniają jego każdą zachciankę. Co się stanie, gdy zwykła dziewczyna zawróci w głowie bogatemu przystojniakowi?

- Nie czekasz na nikogo? - zapytała niepewnie. On znowu się uśmiechnął i wykorzystując okazję, objął ją delikatnie ramieniem.
- Może czekałem właśnie na ciebie? - mrugnął, żeby nie odebrała tego zbyt serio, a Kalina nie wiedzieć czemu uśmiechnęła się lekko.”

Czy Nathanowi i Kalinie uda się stworzyć normalny związek?
Jak wiele przeciwności stanie na ich drodze?

Świadomość tego, że Nathan otwierał się przed nią, wiele dla niej znaczyła. Nie chodziło tu jedynie o to, że mówił jej co czuje. Nathan otwierał przed nią swoją duszę i serce. Serce, o którym myślał, że go nie ma. Kalina wierzyła, że każdy ma duszę. Widziała jej odbicie w jego oczach. Jego błękitne oczy były pełne niepokoju, lęku, ale i nadziei. Ktoś musiał w końcu dotrzeć do niego i pokazać, że jego życie mogło wyglądać inaczej.”

K.N. Haner polska autorka została okrzyknięta „Królową Dramatów” nie bez powodów. Jej książki wzbudzają w czytelniku całą paletę emocji. Ja sama uwielbiam styl oraz sposób, w jaki wprowadziła nas w mroczne klimaty, a jej książki zawszę będę brała, bez najmniejszego wahania. Najnowszą wydaną powieścią, którą miałam możliwość przeczytania, jest pierwszy tom dylogii „Sponsora”. Czy po raz kolejny mnie zaskoczyła swoją pomysłowością i kreatywnością? Zdecydowanie tak, jest to kolejna z wydanych przez autorkę książek, którą czytałam z ogromną przyjemnością, a cała treść niesamowicie mnie pochłonęła. Podobała mi się fabuła, jaka została tu stworzona i przyznam szczerze, że z każdą kolejną  propozycją jestem coraz bardziej zafascynowana jej wyobraźnią co do tworzenia bohaterów i akcji.

Postacie, które zostały tu wykreowane, są bardzo wyraziste, każda z nich posiada w sobie to coś, że od razu ich pokochamy albo znienawidzimy. Trójka głównych bohaterów : Nathan, Kalina i jej siostrzyczka Sabrina, są to postacie, które ja od samego początku polubiłam. Nathan, który tak naprawdę bał się zagłębić w uczucie do Kaliny. Obawiał się tego, że zostanie skrzywdzony, bądź że to on skrzywdzi dziewczynę. Podobały mi się ich wspólne dialogi, przekomarzanie się. Kalina, jak mówi przysłowie „cicha woda brzegi rwie”, bardzo fajne było to, że miała swój charakterek, cięty język, nie pozwoliła sobie wejść na głowę, a nie, że została jej tu przypisana rola słodkiej idiotki, tylko potrafiła postawić na swoim. No i Sabrina, uwielbiam tę małą dziewczynkę, której teksty niejednokrotnie rozbawiły mnie, że śmiałam się w głos, no ale niewyparzony język i brak jakichkolwiek zahamowań w wyrażaniu swojej opinii u dzieci jest tym, co kochamy, a autorka to uchwyciła w genialny sposób. Za to postacie drugoplanowe... o mamuniu, jak one potwornie działały mi na nerwy, ten okropny babsztyl, a zarazem ciotka Kaliny – Joanna, następnie dziamdziak Wood i na końcu ta cwaniara Kate (odnoszę wrażenie, że te trzy osoby jeszcze nieźle namieszają w kolejnej części).

K.N Haner dzięki tej pozycji jeszcze bardziej utwierdza nas w przekonaniu, że jest rewelacyjną pisarką w swoim gatunku. Najpierw sielanka, gdzie ja sama byłam uradowana, chociażby minimalnym szczęściem bohaterów, która oczywiście nie trwa zbyt długo, a jej bohaterowie nie mają lekkiego życia. Następnie bum, koniec sielanki i drama, a ja sama miałam ochotę ciskać książką po kątach, a z moich ust leciała iście soczysta łacina. Książka ta wzbudzała we mnie całą gamę emocji od szczęścia, po ogromną złość i smutek. Autorka po raz kolejny wprowadziła mnie w stan książkowego kaca i urwała akcję w takim momencie, że daje do myślenia, co dalej? Dlaczego znów mam czekać na kolejną cześć?

Kochani, jeżeli szukacie książki, która wzbudzi w Was ogromne emocje i naładuje porządną dawką adrenaliny, to jest to bez wątpienia pozycja, którą obowiązkowo musicie dodać do swojej listy. To, że jestem tą pozycją zachwycona, to tak jakby porównać wielkością Yorka z Dobermanem. Ta książka to istny armagedon!! Gorąco Wam ją polecam, jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości to dłużej się nie zastanawiajcie, tylko prędko bierzcie i się za czytanie.
Emocje gwarantowane!!

Historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości”

Polecam!!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce K.N. Haner oraz wydawnictwu EditioRed


2 komentarze:

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...