piątek, 31 sierpnia 2018


[Patronat medialny]
Małgorzata Manelska
"Zapach Mazur"



“Kim była Gertruda Skrocka? Jakie Barwiny? Siadła prędko do komputera- otworzyła Internet, wpisała nazwę miejscowości. Wyskoczył opis w Wikipedii: wieś w województwie warmińsko-mazurskim, położona nad jeziorem, sześćdziesiąt kilometrów od Olsztyna. Sięgnęła pamięcią wstecz, ale nic jej nie przyszło do głowy. Nigdy nie była na Mazurach, co więcej nie miała rodziny. Cóż- pomyślała sobie- noc z głowy. Pewnie będzie myślała o tej… Gertrudzie”.

Julka odbywa swoją pierwszą podróż na Mazury z powodu otrzymanego listu, w którym zostaje poproszona o pomoc w opiece nad krewną. Nie była co do tego wyjazdu przekonana, jednak postanawia się udać do Barwin. Tam poznaje staruszkę, którą okazuje się babka, jej byłego męża Artura- Gertruda Skrocka, która z pochodzenia jest Niemką. Pomiędzy kobietami zacieśnia się niepowtarzalna więź, która zbliża obie kobiety do siebie.
Podczas kolejnych spotkań, Truda opowiada Julce o swoim dzieciństwie i młodości, którą spędziła podczas II wojny światowej. W dniu dziewięćdziesiątych urodzin Gertrudy pojawiają się niespodziewani goście i zaczynają wychodzić na jaw skrywane przez lata tajemnice.

Jak wyglądała wojna oczami Gertrudy?
Co za tajemnice i sekrety były przez tak wiele lat skrywane?

Małgorzata Manelska urodziła się na Mazurach, w Szczytnie, tutaj mieszka. Jest absolwentką Uniwersytetu Warszawskiego. Oligofrenopedagog, bibliotekarka, nauczycielka. Od kilkunastu lat pracuje z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną intelektualnie. Prywatnie jest żoną, a także matką dorosłej córki Adrianny, opiekunką wierniej suni Melki. Pasjonuje ją czytanie. W wolnych chwilach zajmuje się decoupage, techniką handmade, polegającą na ozdabianiu różnych powierzchni za pomocą serwetki lub papieru ryżowego. Kocha podróżować, poznawać nowe miejsca i ludzi.

Od czego by tu zacząć hmmm…, ta opowieść zawładnęła moim sercem. Jej nie da się opowiedzieć, ją po prostu trzeba przeczytać. Jest wspaniała w całej swojej okazałości. Przyznam szczerze, że bardzo rzadko sięgam po książki obyczajowe, a  w ogóle historyczne czy wojenne. Jednak akurat ta pozycja zaciekawiła mnie dzięki swoim tytułem, opisem i okładką. Zastanawiałam się, co “Zapach Mazur” w sobie zawiera, gdzie tym razem mnie ta historia zabierze, a zabrała do Barwin i w czasy II wojny światowej (do Prus Wschodnich- dzisiejszych Mazur). Od książki oczekuję tego, że musi mnie naprawdę zadziwić, a kiedy postanowiłam sięgnąć po “Zapach Mazur”, to poczułam, że ta historia mnie w siebie momentalnie wchłania. Nawet nie wiem, kiedy i jak przekładałam kartki między palcami. Poczułam się tak, jakbym była bohaterką książki i to ja, spędzała czas z Gertrudą, słuchając jej opowieści.

“Zapach Mazur” to debiut Małgorzaty Manelskiej i przyznam szczerze, że zrobiła kawał dobrej roboty, pisząc tę powieść. Urodziłam się i wychowałam na Warmii i Mazurach (bardziej po stronie Warmii), ale kiedy przeczytałam, że akcja książki dzieje się właśnie tam, to od razu zapragnęłam ją przeczytać. Miejsca opisywane w książce nie są mi obce między innymi Szczytno czy Olsztyn. Autorka wciąga nas w dwa światy: teraźniejszy i wojenny, gdzie poruszane jest wiele tematów takich, jak wojna, cierpienie, samotność, przyjaźń, miłość i sekrety. Pani Manelska w bardzo przejrzysty sposób opisuje życie codzienne bohaterów, przyrodę, jak i okres wojenny. Przechodzi płynnie z rozdziału na rozdział. Dialogi są skomponowane spójnie i ciekawie. Pisze stylem lekkim, który pochłania nas nie wiadomo kiedy. Kreacja bohaterów jak dla mnie jest bardzo dobra, są jak dla mnie autentyczni.

“Znów można było wystawić twarz do słońca i cieszyć się jego promieniami. Chociaż nie były one już tak ciepłe, jak miesiąc temu. I pachniało inaczej. Ludzie wokół zbierali ziemniaki, palili na polach łęty, których specyficzna woń roztaczała się na całą wieś.
– Tak pachną Mazury – mówiła Julka…”



Julka bardzo młodo wyszła za mąż i zaszła w ciążę. Nie przelewało jej się z mężem, a za coś żyć przecież trzeba było. Jej mąż wyjechał do Holandii za pracą i pieniędzmi, jednak ich związek zaczął się psuć i w końcu Artur znalazł sobie kogoś innego i Julki małżeństwo się rozpadło. Do tego syn, kiedy podrósł, to wyjechał do ojca i Julka praktycznie została sama. Kiedy otrzymała list, jej życie się zmienia, pojawia się Gertruda, Elza i Krzysztof, ale nic Wam o tych dwóch ostatnich nie powiem, tego już dowiecie się, czytając.

Gertruda to staruszka, ale za to jest tak ciepłą, pomocną i serdeczną kobietą. Mieć taką babcię, to prawdziwy skarb tylko szkoda, że Artur tego nie doceniał. Ta kobieta była spragniona bliskości rodziny, towarzystwa, a jedyny wnuk, jakiego miała, odsunął się od niej i nie odzywał przez dwadzieścia lat, widocznie nie docenił tego skarbu, który miał, a babcia go kiedyś wychowywała. Czy Artur się w końcu opamięta? Kiedy miałam może z dziewięć lat, moja babcia Basia opowiadała mi troszkę o wojnie, bo w tamtych czasach też była dzieckiem jak Gertruda. Słuchałam jej opowieści z wielkim zainteresowaniem, chociaż nie do końca to wszystko rozumiałam, ale co się dziwić dziewięciolatce.

Polecam Wam szczerze tę piękną opowieść, a zarazem smutną. Nie sądze, żeby czasy wojny były dobrym wspomnieniem, kiedy z każdej strony otacza Cię strach, ale teraźniejszość pokazuje nam, jak cenni są przyjaciele i czas razem spędzony z rodziną, bo Julka naprawdę traktowała Trudę jak babcię, a Truda traktowała Julkę jak wnuczkę.  

Dziękuję autorce za tę książkę, ponieważ przypomniała mi piękny czas i chwile spędzone z moją babcią, której już niestety nie ma wśród nas :(

                                                                   Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu WasPos. 

WasPos.pl

2 komentarze:

  1. Dzięki Twojej recenzji, teraz mam kolejną książkę do przeczytania.
    Pozdrawiam
    www.czytamdlaprzyjemnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciesze sie bardzo. Ksiazka jest napraede piekna ;)
      Pozdrawiam

      Usuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...