L.J.Shen
- „Angry God”
Każde zło ma swoje źródło. Czy miłość
odwróci jego bieg? A może pozostaje już tylko zemsta?
Vaughn Spencer to niekwestionowany król All Saints High. Zbuntowany, egocentryczny, pełen agresji. Łamie kolejne serca, nosy i reguły, a jego wściekłość staje się legendarna. Jest zachwycający, ale w jego sercu czai się mrok.
Lenora jest jedyną dziewczyną w szkole, która mu się sprzeciwia. Ich wzajemna nienawiść sięga czasów dzieciństwa, kiedy to Lenny odkryła tajemnicę Vaughna i o mało nie przypłaciła tego życiem.
Pech chce, że oboje trafiają do szkoły artystycznej w Anglii. Do miejsca, o którym mówi się, że jest nawiedzone. I nie są to tylko niesamowite opowieści powtarzane o zmroku przez lokalnych mieszkańców. Zamek Carlisle skrywa straszliwe tajemnice. Vaughn przybywa tam, by zabić duchy przeszłości, nie wie jednak, że ta droga prowadzi donikąd. Czy Lenora uratuje go, czy pogrąży?
„Niczego
nie widziałaś.
On cię wcale nie ściga.
Nawet nie widział
twojej twarzy.
Drżałam na całym ciele, próbując wymazać z
myśli obraz, który właśnie miałam przed oczami.
Mocno
zacisnęłam powieki, kołysałam się w przód i w tył zwinięta
jak krewetka na twardym materacu.
Zardzewiałe metalowe nogi łóżka
skrzypiały i szurały po podłodze.
Zamek Carlise zawsze napawał
mnie lekkim strachem, ale jeszcze dziesięć minut temu myślałam,
że to duchów się boję, a nie uczniów.”
Co
wydarzyło się w przeszłości?
Dlaczego Lenny i Vaughn pałają
do siebie taką nienawiścią?
Co się stanie podczas stażu?
„Tam
będą obowiązywać zupełnie inne zasady.
Tam będę walczyć z
nim ostrzej.
On jest tylko chłopcem.
Nie jakimś bogiem –
zwyczajnym chłopakiem.
A ty już nie jesteś tą samą
dziewczynką, która kurczowo się trzymała narzuty mamusi i trzęsła
ze strachu.”
Kocham
twórczość autorki i z ogromną przyjemnością sięgam po jej
powieści. Gdy zaczynałam swoją przygodę z serią All Saint Hight,
w pierwszym i drugim tomie drażnił mnie długi początek, było tam
wiele opisów, które początkowo mnie zniechęcały, jednak
cierpliwie brnęłam do przodu. W tym przypadku było dokładnie tak
samo. Pierwsze 100 stron było dość nudnych, dużo opisów,
niewiele przekomarzanek bohaterów i czytałam to naprawdę długo.
Dopiero gdy minęła mi ta, setka zaczęło się coś dziać i
naprawdę chłonęłam tę powieść. Czytałam ją z ogromną
przyjemnością i spędziłam z nią świetnie czas. Aczkolwiek
uważam, że wielu czytelników może takim przeciągniętym
wprowadzeniem się zrazić i to jest niestety błąd, bo później ta
opowieść, jak i każda z tej serii jest po prostu genialna. Nie
dostajemy tu słodkich i dennych romansów, tylko piękne i
poruszające opowieści, które kryją w sobie drugie dno. Dokładnie
tak samo było tym razem. Dwie zranione dusze, które próbują się
uporać ze swoimi demonami z przeszłości. Autorka przelewa na
papier mnóstwo emocji, podczas czytania śmiałam się, by za chwilę
płakać, bo uwierzcie mi opowiedziana tu historia, jest naprawdę
bardzo poruszająca. Postać Vaughna pojawiła się już w
poprzednich tomach i byłam ciekawa jego postaci, był wycofany,
arogancki, tajemniczy i bardzo mnie zaintrygowała jego postawa,
zastanawiało mnie, dlaczego jest takim chłodnym typem, co skrywa ta
jego maska obojętności i bezczelności? Ale jeśli mam być
szczera, to takich rewelacji się nie spodziewałam, byłam naprawę
bardzo, ale to bardzo zaskoczona. Ale o co chodziło, no to niestety,
musicie dowiedzieć się sami. Ja mogę wam jedynie zagwarantować,
że warto sięgnąć po jego historię i dowiedzieć się, co takiego
się wydarzyło, że zmienił się on w zimnego drania.
Na tym
zakończę moją recenzję. Was mogę jedynie gorąco zachęcić do
tego, abyście poznali opowieść Vaughna i Lenny, jestem przekonana
o tym, że spodoba wam się równie mocno, co mi. Cała opowieść
jest poruszająca, ale zakończenie sprawi, że na jego osobę
spojrzycie całkowicie z innej perspektywy. Ja z pewnością powrócę
do wszystkich trzech chłopaków, aby przypomnieć sobie szczegóły
ich opowieści, ponieważ są to historie, obok których nie można
przejść obojętnie.
Polecam!
Paula
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Niegrzecznym Książkom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz