piątek, 26 listopada 2021

 

 Alicja Skirgajłło

“Anioł wyzwolenia”

[Patronat medialny] 

Nigdy nie zaśniesz, kiedy jestem blisko...

Nawet jeśli uciekniesz z piekła, ono podąży za tobą...

Noemi nie pamięta ani jednej chwili, w której jej życie nie byłoby naznaczone udręką. Dorastanie w sekcie rządzonej żelazną ręką przez psychopatycznego przywódcę to nieustanne pasmo upokorzeń, gwałtów, przemocy psychicznej i fizycznej. Carlos Pina nie lubi, kiedy ktoś mu się sprzeciwia, i nie okazuje litości. Nawet dzieciom. Noemi doświadcza tego po raz pierwszy, gdy ma siedem lat, pamiątkę po gniewie Carlosa będzie nosić na ciele do końca życia. Mimo to gdzieś na dnie duszy złamanej i zaszczutej dziewczyny tli się nikły płomyk buntu - zostaje podsycony, gdy na farmie Piny pojawiają się ludzie z zewnątrz... A wśród nich Coby Bishop. Czy młody urzędnik okaże się aniołem, który wyprowadzi Noemi z piekła sekty stworzonej przez brutalnego gangstera? A jeżeli nawet dziewczyna zdoła się wyrwać, to czy będzie umiała normalnie żyć po wszystkim, przez co przeszła w ciągu długich lat izolacji?

“Doskonale pamiętam każdy dzień spędzony w tym miejscu, każdą minutę i sekundę. Pamiętam, ile wyrządzono mi krzywdy i ile krzywdy musiałam wyrządzić innym. Do dziś budzę się z krzykiem.”

Przeczytałam wiele książek Ali, które mają różną tematykę. Komedia, mafia, uzależnienia. Co te książki ze sobą łączy? Taki jeden podstawowy mianownik. Emocje. Autorka w swojej najnowszej opowieści zaserwowała nam całą gamę uczuć, które wzbudzały różnorakie odczucia. “Anioł wyzwolenia” to historia Noemi, która żyła w sekcie prowadzonej przez psychopatycznego przywódcę. Jej życie było koszmarem i dziewczyna modliła się o to, żeby to się skończyło. Wtem na jej drodze staje Coby Bishop. Pojawił się anioł, który będzie chciał ją wyzwolić z piekła, w którym żyła, tylko czy mu się uda? Czy Noemi będzie potrafiła żyć w normalnym świecie, po tym wszystkim, co przeszła?

Powiem Wam, że gdy po raz pierwszy czytałam tę książkę na wattpadzie, wywołała ona we mnie wiele emocji. Niedawno przeczytałam ją po raz drugi już w papierze i dokładnie było tak samo, a może nawet i bardziej. Skojarzyła mi się z filmem “Colonia” oraz po części z Katami Hadesa, chociażby przez sektę, która w tych dwóch przypadkach także występuje. W głowie się nie mieści, przez co nasza główna bohaterka musiała przejść. Tak bardzo jej współczułam i na własnej skórze czułam to, co ona. Niektóre wątki były tak mocne, że ścierpła mi skóra i włosy  jeżyły się na głowie. Noemi była zaszczuta i złamana, ale tlił się w niej ten promyk nadziei, że pojawi się ktoś, kto uwolni ją z tego piekła na ziemi. Coby to typ człowieka, który niósł pomoc. Od razu zauważył, że właściciel osady, w której przebywała Noemi i nie tylko ona, to typ spod ciemnej gwiazdy. To postać, którą z marszu się lubi i wie, że to mężczyzna o złotym sercu. 

Nie chcę Wam za dużo pisać, bo ta opowieść jest warta uwagi i z pewnością chcielibyście sami ją przeczytać i przeżyć swoją własną przygodę. Alicja naprawdę miała świetny pomysł na tę historię, bo nic tu nie jest oczywiste. Dostajemy oprócz emocji, o których ciągle powtarzam inne rzeczy: dynamizm, zwroty akcji, wychodzenie z traumy, otwieranie się na drugiego człowieka, miłość. Ja tę lekturę uwielbiam mimo tak mocnych scen, które są w niej zawarte i pochłonęłam ją migiem. “Anioł wyzwolenia” skłania nas do refleksji, czy po najczarniejszej nocy w końcu wstanie świt? Czy kobieta po takich przejściach będzie potrafiła żyć normalnie? Na te pytania znajdziecie odpowiedzi w tej pozycji czytelniczej. Jedyne, do czego mam małe “ale” to okładka. Jest za grzeczna i w ogóle nie przygotowuje czytelnika na to, co zastanie po otworzeniu książki.

Z całego serca Wam polecam “Anioła wyzwolenia”, bo jest to książka, którą zapamiętacie na bardzo długo. Jeżeli lubicie książki w klimatach Katów Hadesa, ale od tej strony sekty, nie gangu motocyklowego, to ta pozycja jest dla Was. Nie zmylcie się grzeczną oprawą, bo za nią kryje się bardzo emocjonująca opowieść.

I tak na koniec przytoczę Wam moją rekomendację, którą znajdziecie na skrzydełku :)

Kocham ten stan, gdy czyjaś twórczość wyzwala we mnie pokłady emocji - a właśnie to zrobiła ze mną najnowsza książka Alicji Skirgajłło “Anioł wyzwolenia”. To opowieść, która wywoła w Was całą gamę uczuć: smutek, szok, niedowierzanie, nadzieję, radość i wzruszenie. Autorka po raz kolejny pokazuje, że potrafi żonglować emocjami i stworzyć nietuzinkową historię, która zapada w pamięć. Czy na drodze Noemi pojawi się anioł, który wyzwoli ją z rąk oprawcy? Czytajcie - polecam z całego serca!

Kasia

Za egzemplarz do recenzji, napisanie rekomendacji i możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Editio Red.

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...