środa, 3 listopada 2021

 

K.N. Haner

“LoveInk You”

“Nie mamy wpływu na to, co nas w życiu spotka, ale zawsze można szukać tych dobrych każdej sytuacji.” 


Taka miłość zdarza się tylko raz w życiu.


Przez taką miłość zostajesz z niczym.


Dla takiej miłości jesteś w stanie zrobić wszystko.


Isaac to przystojny i arogancki bad boy, który liczy się tylko z dwójką swoich przyjaciół. Nick i Kallan są dla niego, jak bracia. Wychowali się razem w domu dziecka. Mieli tylko siebie, a moment w którym zgłoszenie ich studia tatuażu do telewizyjnego reality show wygrało z tysiącami innych zgłoszeń, odmienił ich życie na zawsze.


Nina to dziewczyna enigma. Wrażliwa i piękna dusza, która skrywa w sobie mnóstwo tajemnic.


Kiedy ich drogi przypadkiem się przecinają, następuje emocjonalne trzęsienie ziemi. Z wybuchem takich namiętności i uczuć nie da się walczyć. I kiedy Isaac stawia wszystko na jedną kartę i postanawia się zmienić, to Nina rozpływa się w powietrzu. Zdesperowany tatuażysta decyduje się na wszelką cenę odnaleźć dziewczynę i dowiedzieć się, co kryje się za jej zniknięciem, ale to, co odkrywa, zmienia jego życie na zawsze. Co więcej, budzi w nim instynkty, które pchają go na ciemną stronę. Ale czy to wystarczy, by uratować tę miłość? 


“Na początku wydawało się to być nic nieznaczącym epizodem, ale okazało się, że osoby, które teoretycznie nie powinny zmieniać w naszym życiu zupełnie nic, mogą być dla nas najważniejsze na świecie.” 


Spora ilość czytelników zna twórczość K.N. Haner i ją uwielbia. Ja oczywiście również zaliczam się do tego grona i po Kasi książki sięgam z przyjemnością. Tym razem w moje rączki wpadła jej kolejna pozycja wydawnicza “LoveInk You”, której byłam bardzo ciekawa. Książka miała mega promocję i zebrała wiele pozytywnych recenzji, dlatego byłam pewna, że mnie ona również przypadnie do gustu. Pamiętam, że czytałam kiedyś fragmenty tej opowieści na grupie czytelniczej Kasi i bardzo mnie one wtedy zaintrygowały. Byłam też ciekawa, jak ta historia od początku będzie wyglądać i co autorka wymyśli dla bohaterów. No to zaczęłam czytać i… niestety, ale nie jestem w pełni usatysfakcjonowana. Bardzo długo męczyłam się z przeczytaniem tej opowieści, jak nigdy, bo zazwyczaj twórczość Kasi pochłaniam migiem. Pierwsze sto stron w ogóle mnie nie porwało, bo główny bohater był non stop napalony, ciągle by się bzykał i tak dalej. W ogóle go nie polubiłam i to chyba dlatego było mi tak strasznie ciężko przebrnąć właśnie przez te sto stron. Później książka się stopniowo rozwija i jest już zdecydowanie lepiej, aczkolwiek też nie było efektu WOW. Chyba miałam zbyt wysokie wymaganie, co do tej lektury i się zawiodłam. Myślałam, że otrzymam niebanalną historię, gdzie autorka przedstawi nam Isaaca, jako dobrego tatuażystę, pokaże, jak wygląda tatuowanie i nagrania do programu, w którym to właśnie Isaac i jego kumple biorą udział, do tego jakąś miłość na horyzoncie. Jednak dla mnie było nudnawo. Przepraszam Kasiu, ale nie za bardzo polubiłam się z tą historią. Też nie mówię, że od samego początku do końca było źle, bo musiałabym skłamać, jednakże jakoś super też nie było. Chyba najbardziej pozytywną rzeczą w całej książce była postać Niny i Kiry. Gdyby nie one, to ja nie wiem, jakby całość wyszła. 


Zdecydowanie zabrakło mi punktu widzenia Niny, bo szczerze mówiąc, bardzo zaintrygowała mnie jej postać i byłam ciekawa, co myśli, jak się naprawdę czuje i co czuła do Isaaca. Jej relacja z głównym bohaterem zaczęła się za szybko, co według mnie było niefajne, bo on playboy, który zmieniał laski, jak rękawiczki momentalnie zmienił się w ciepłą kluchę. Cóż, nie kupiło mnie to.


Co do końcówki książki, to dopiero tu się akcja zaczęła dziać i wtedy przewracałam strony z prędkością błyskawicy, ale końcówka mnie trochę wkurzyła i jestem ciekawa, jak to Kasia dalej pociągnie, skoro kolejna część ma być o innych bohaterach.


Z przykrością to piszę, ale uważam, że ta opowieść jest najsłabsza w dorobku Kasi. Czytałam wszystkie jej książki i niestety z “LoveInk You” lubię się najmniej. Przeczytam na pewno kolejne części z tej serii, bo chcę poznać historie Kallana i Nicka, ale do Isaaca chyba już raczej nie wrócę.


Nie będę polecać ani nie będę Was zniechęcać do przeczytania tej historii, bo każdy powinien wyrobić sobie o niej własne zdanie.


Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Akurat.




 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...